W tym artykule chcielibyśmy pochylić się nad zawodnikami, którzy mają potencjał by w niedługim czasie zaistnieć w pozytywny sposób, w zawodach najwyższej rangi. Część z nich w zasadzie już za moment będzie grała w głównym cyklu, inni zamierzają dopiero szukać pierwszych półfinałów czy finałów w ATP Challengerach. Jeden czynnik jest wspólny – ta dziesiątka ma spore umiejętności i zdaje się mieć duże szanse na kontynuowanie progresu w roku 2022. Należy zaznaczyć, że poniżsi zawodnicy są naszym subiektywnym wyborem.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Holger Rune
Kraj: Dania
Wiek: 18
Ranking: 103
Sukcesy w ubiegłym sezonie: cztery tytuły cyklu ATP Challenger Tour (Biella, San Marino, Werona, Bergamo)
Jednym z celów 18-latka na rok 2021 było dotarcie do pierwszej setki rankingu ATP, co z początku brzmiało szaleńczo (Holger Rune zaczynał rok na pozycji numer 474), ale ostatecznie niemal się udało. Tak naprawdę to Duńczyk grał w tym roku na takim poziomie, plasując się w siódmej dziesiątce rankingu ATP Race, obejmującego tylko zdobycze punktowe z ubiegłego sezonu.
Rune dwa lata temu wygrał juniorski turniej Rolanda Garrosa i jako zawodnik Patrick Mouratoglou Tennis Academy, mógł liczyć na wiele okazji do gry w większych turniejach z dzikimi kartami. Początki jego profesjonalnej kariery nie wyglądały jednak zbyt obiecująco, a paradoksalnie pomogła mu pandemia. Zamiast kolejnych porażek w kwalifikacjach do turniejów ATP czy w challengerach, Rune potrenował kilka miesięcy, a następnie był jednym z najlepszych zawodników cyklu ITF w końcówce roku.
Od tamtego czasu kariera 18-latka idzie już tylko w jednym kierunku – do góry. Cztery tytuły rangi ATP Challenger Tour w tym wieku to olbrzymi sukces, a szybciej taki wynik osiągnęli tylko Richard Gasquet, Carlos Alcaraz i Felix Auger-Aliassime. Rune gra bardzo agresywny tenis z linii końcowej i choć z początku najlepsze wyniki osiągał na mączce, w końcówce sezonu udowodnił, że granie szybciej po koźle w warunkach halowych też nie jest mu obce.
W pierwszej połowie sezonu Duńczyk bardzo męczył się z problemami fizycznymi, walcząc ze skurczami w praktycznie każdym decydującym secie. Wygląda na to, że wraz z rozbudową mięśni i rozwojem ciała Rune nie będzie miał już takich kłopotów. Jeden z ostatnich takich przypadków spotkał go w najgorszym możliwym momencie, zaraz po wyrównaniu stanu rywalizacji w meczu z Novakiem Djokoviciem podczas US Open.
Rune wykonał w tym roku katorżniczą pracę, występując w ponad stu spotkaniach. Takie obłożenie spowodowało kilka niespodziewanych porażek w końcówce sezonu, ale po ponad miesięcznej przerwie Duńczyk powinien być z powrotem gotowy do rywalizacji. Miejsce w głównej drabince Australian Open ma już zapewnione, a oby w tym sezonie zdecydował się już na mniej obciążający plan startów, skoncentrowany głównie na zawodach ATP Tour.
Ambicja Duńczyka pewnie mogłaby być bardziej przeszkodą dla wielu innych zawodników, ale w jego przypadku jest to poparte olbrzymim talentem. Aby wierzyć, że może zostać numerem jeden na świecie (albo wygrać French Open więcej razy niż Rafael Nadal – źródło: TUTAJ), trzeba w końcu być trochę wariatem. Brytyjski rywal Rune, Anton Matusevich, powiedział o nim kiedyś: “Ten gość nie ma życia, po prostu gra w tenisa każdego dnia. (…) Nie ma w życiu nic do roboty oprócz tenisa” (źródło: TUTAJ). Ciężka praca i wybujałe poczucie własnej wartości mogą doprowadzić go naprawdę daleko.
Sebastian Baez
Kraj: Argentyna
Wiek: 21
Ranking: 99
Sukcesy w ubiegłym sezonie: sześć tytułów cyklu ATP Challenger Tour (Concepcion, Santiago, Zagrzeb, Santiago 2, Buenos Aires, Campinas)
Jeszcze więcej w turniejach rangi ATP Challenger Tour ugrał w poprzednim sezonie Sebastian Baez. 21-latek z Argentyny był niesamowicie regularny w tym cyklu, docierając co najmniej do finału, aż w dziewięciu ze swoich czternastu startów.
Podobnie jak Rune, Baez ma za sobą duże juniorskie sukcesy (finalista Roland Garros 2018). Argentyńczyk przed ubiegłym sezonem miał jednak na swoim koncie tylko jeden ćwierćfinał challengera i nawet pomimo dużego potencjału, nikt nie mógł się spodziewać, aż takiej dominacji Baeza w turniejach rozgrywanych na nawierzchni ziemnej w tym roku.
21-latka często porównuje się do Diego Schwartzmana, ale poza podobnymi warunkami fizycznymi i krajem pochodzenia, panowie aż tak dużo wspólnego nie mają. Baez znacznie bardziej opiera swoją grę na uderzeniu forhendowym i coraz lepiej czuje się prowadząc wymiany. Połączenie tych walorów ze znakomitą defensywą potrafi być naprawdę zabójcze.
Ale co najważniejsze w kontekście dalszego rozwoju Argentyńczyka, mimo braku doświadczenia na innych nawierzchniach potrafił się już dobrze zaprezentować poza mączką. Tylko dwa punkty dzieliły go od zakwalifikowania się do głównej drabinki US Open, a podczas Next Gen Finals udało się mu wyjść z grupy. Skuteczna gra bliżej linii końcowej pozwoliła na sprawne przeniesienie swojego tenisa na szybsze korty.
Nadchodzące Australian Open będzie dla Baeza debiutem w głównej drabince Wielkiego Szlema. Być może na pierwszy kapitalny wynik ze strony Argentyńczyka w głównym cyklu będzie można liczyć na przełomie lutego i marca podczas tzw. Golden Swing czyli serii turniejów ATP rozgrywanych w Ameryce Południowej.
Oscar Otte
Kraj: Niemcy
Wiek: 28
Ranking: 101
Sukcesy w ubiegłym sezonie: trzy tytuły cyklu ATP Challenger Tour (Ismaning, Ortisei, Bari), czwarta runda US Open
Tylko dwunastu punktów zabrakło Oscarowi Otte do zakończenia ubiegłego sezonu w pierwszej setce rankingu ATP. 28-letni Niemiec wciąż czeka na swój debiut w tym zacnym gronie, ale biorąc pod uwagę to jak niewielkiej części swojego dorobku będzie musiał bronić w kilku pierwszych miesiącach roku, wydaje się, że jest to praktycznie nieuniknione.
Oprócz trzech wygranych challengerów w hali, Otte błysnął w zeszłorocznym sezonie przede wszystkim podczas turniejów wielkoszlemowych, przechodząc kwalifikacje do French Open, Wimbledonu i US Open. W Paryżu uległ w pięciu setach Alexandrowi Zverevowi, w Londynie przegrał kolejny thriller z Andy Murray’em.
Czwarta runda w Nowym Jorku była za to zdecydowanie największym osiągnięciem w jego karierze. 205 punktów zdobyte podczas ubiegłorocznej edycji US Open będzie ciężkie do powtórzenia, stąd też to właśnie w pierwszych ośmiu miesiącach roku oczekiwać można potencjalnych sukcesów ze strony Niemca.
Sukcesy w hali na poziomie Challengerowym to nie przypadek, gdyż Otte dysponuje naprawdę groźnym pierwszym serwisem (niedawno utrzymał swoje podanie 68 razy z rzędu). 28-latek potrafi jednak grać na każdej nawierzchni, a ze swojej siły mądrze korzysta, sprawnie konstruując akcje. Mimo nie najlepszego poruszania się po korcie, Otte zaskakująco dobrze radzi sobie z trzymaniem wymian. Dużo solidniej wyglądał też w tym roku pod względem mentalnym, nie notując już takich przestojów jak kiedyś.
Jiri Lehecka
Kraj: Czechy
Wiek: 20
Ranking: 141
Sukcesy w ubiegłym sezonie: dwa tytuły cyklu ATP Challenger Tour (Tampere, Bukareszt), dwa tytuły rangi ITF (M25 Jablonec nad Nysą, M15 Sharm el Sheikh)
Polskim kibicom Jiri Lehecka dał się doskonale zapamiętać w Poznaniu, gdzie dopiero w finale uległ Bernabe Zapacie Mirallesowi. Jako jeden z wielu utalentowanych młodych Czechów, 19-latek przez większość swojej kariery stał trochę w cieniu innych, szczególnie zwycięzcy juniorskiego US Open 2019, Jonasa Forejtka. Kapitalny zeszłoroczny sezon Lehecki sprawił jednak, że to właśnie o tym reprezentancie naszych południowych sąsiadów mówi się teraz najgłośniej.
Czech bywał w swoim kraju porównywany do Tomasa Berdycha i chociaż oczywiście jak na razie jest to zestawienie z rodzaju “gdzie Rzym, gdzie Krym”, można zwrócić uwagę na pewien wspólny element pomiędzy tymi zawodnikami. Finalista Wimbledonu 2010 odznaczał się bardzo czystym uderzaniem piłki, co pozwalało mu na łatwe przyspieszanie uderzeń. Lehecka również posiada tę ciężką do zmierzenia zdolność do częstego trafiania środkiem rakiety.
20-latek bardzo rozwinął się też fizycznie na przestrzeni ostatniego sezonu i zdaje się być gotowy na walkę w turniejach głównego cyklu. Dotychczas takie szanse otrzymał dwie, przegrywając w trzech setach z Cameronem Norrie’m w finałach Pucharu Davisa oraz odpadając w trzeciej rundzie kwalifikacji do US Open. Jeśli utrzyma dyspozycję, powinno być ich więcej.
Dominic Stricker
Kraj: Szwajcaria
Wiek: 19
Ranking: 246
Sukcesy w ubiegłym sezonie: tytuł cyklu ATP Challenger Tour w Lugano, dwa ćwierćfinały ATP (Genewa, Stuttgart)
Juniorski mistrz Rolanda Garrosa 2020 jest bardzo dobrze znany tym, którzy uważnie śledzili poczynania Polaków w tym sezonie. Szwajcarski talent pokonał Huberta Hurkacza w Stuttgarcie, na drodze do chyba trochę niedocenionego osiągnięcia jakim było dojście do dwóch ćwierćfinałów głównego cyklu ATP z rzędu, ale na dwóch różnych nawierzchniach. W parze z Markiem-Andreą Hueslerem ograł zaś Szymona Walkowa i Jana Zielińskiego, w debiutanckim finale ATP dla obu par w Gstaad.
Dominic Stricker wygrał też challengera w rodzimym Lugano, znajdując się wtedy zaledwie w dziewiątej setce rankingu ATP. Jedynie dziewięć miesięcy później, 19-latek może się szykować do startu w swoich pierwszych kwalifikacjach wielkoszlemowych podczas Australian Open.
Mimo słabszej drugiej połowy sezonu, Szwajcar pozostaje zawodnikiem na którego warto zwrócić uwagę. W tym roku powinien już znacznie regularniej występować w turniejach rangi ATP Challenger Tour, co pozwoli mu częściej sprawdzać swoje umiejętności przeciwko klasowym graczom.
Jeszcze za czasów juniorskich, leworęczny serwis Strickera zdecydowanie wyróżniał się spośród konkurencji. W tym temacie nic się nie zmieniło, a Helwet potrafi świetnie go wykorzystywać w dalszej części akcji, zawsze szukając szansy na atak czy pójście do przodu. Bezkompromisowość tenisa Szwajcara naprawdę może się podobać.
Arthur Cazaux
Kraj: Francja
Wiek: 19
Ranking: 297
Sukcesy w ubiegłym sezonie: dwa tytuły rangi ITF (M25 Setubal, M25 Quinta de Lago)
Kiedy Kamil Majchrzak wylosował w pierwszej rundzie zeszłorocznego French Open właśnie Arthura Cazaux, należało to jeszcze traktować jako dobre losowanie. Młody Francuz jednak bardzo dynamicznie się rozwija i przed ewentualną powtórką z rozrywki w tym roku, trzeba by już było mieć znacznie większe obawy.
Cazaux to finalista juniorskiego Australian Open 2020, gdzie przegrał ze swoim rodakiem Haroldem Mayot. Nazwiska, które 19-latek ma na rozkładzie w tym roku mówią same za siebie – Sebastian Korda, Richard Gasquet, Adrian Mannarino.
Jak na swój wzrost, Cazaux dysponuje naprawdę niebezpiecznym serwisem, a przeciwko wspomnianemu Gasquetowi w Roanne posłał aż osiemnaście asów. W grze Francuza ciężko doszukiwać się wyraźnych słabości, a z każdym miesiącem zdaje się on poszerzać swój arsenał ofensywny.
Fenomenalny moment Francuz miał w ubiegłym sezonie podczas serii turniejów ITF, o puli 25 tysięcy dolarów w Portugalii. Cazaux wygrał tam dwanaście spotkań, przegrywając tylko jedno, gdy nie miał już sił po triumfie w poprzednim tygodniu. Mimo braku doświadczenia czy sukcesów na poziomie challengerowym, Francuz wydaje się być w idealnej pozycji do namieszania właśnie w imprezach tej rangi w 2022 roku.
Nuno Borges
Kraj: Portugalia
Wiek: 24
Ranking: 194
Sukcesy w ubiegłym sezonie: tytuł cyklu ATP Challenger Tour w Antalyi
Czy to już w tym momencie najgroźniejszy zawodnik reprezentacji Portugalii przed zbliżającym się (4-5 marca) meczem z Polską w Pucharze Davisa? Chyba tak. 24-latek ma za sobą fenomenalną karierę w tenisie akademickim dla Mississippi State, a od czasu przejścia na zawodowstwo rozwija się naprawdę znakomicie.
Sezon Nuno Borgesa został trochę zniszczony przez ogromnego pecha. 24-latek najpierw skręcił sobie kostkę w meczu z Gastao Eliasem (prowadząc 6-4, 5-5), a po miesiącu przerwy, w drugim meczu po powrocie, doznał identycznej kontuzji drugiej kostki, prowadząc 6-3 5-3 z Filippo Baldim. Portugalczyk dał radę się pozbierać i w grudniu wywalczył swój pierwszy tytuł cyklu ATP Challenger Tour w Antalyi.
O klasie Borgesa niech świadczy jego świetny występ w turnieju ATP 250 w Estoril, gdzie miał na rozkładzie takie nazwiska jak Roberto Carballes Baena i Jordan Thompson, a następnie uległ dopiero w trzech setach Marinowi Ciliciowi. Portugalczyk gra niezwykle ciężką piłką, co mimo agresywnego stylu gry daje mu chyba największe szanse powodzenia na wolnych nawierzchniach.
W kontekście wspomnianego meczu Pucharu Davisa, warto wspomnieć, że Borges jest też znakomitym deblistą. W ubiegłorocznym sezonie wygrał sześć turniejów ATP Challenger Tour w parze z Francisco Cabralem, więcej od jakiejkolwiek innej pary.
Kacper Żuk
Kraj: Polska
Wiek: 22
Ranking: 168
Sukcesy w ubiegłym sezonie: tytuł cyklu ATP Challenger Tour w Splicie
W tym tekście znajdzie się też miejsce dla jednego z Polaków. Kacper Żuk zaliczył sezon niewątpliwie przełomowy, wygrywając swój pierwszy tytuł rangi ATP Challenger Tour i wchodząc do drugiej setki rankingu po raz pierwszy w karierze. Na początku roku miał też świetną serię sześciu ćwierćfinałów challengerowych z rzędu.
Właśnie takiej regularności brakowało w drugiej połowie sezonu, gdy Kacper znacznie częściej mieszał już dobre starty z szybkimi porażkami. Challengera w Splicie Polak wygrał na ziemi, ale zdaje się, że najlepsze rezultaty może osiągać jednak w hali, gdzie łatwiej jest mu kontrolować swoje bardzo agresywne zagrania. Wciąż lekką niewiadomą pozostaje trawa, na której Żuk wystąpił w tym roku po raz pierwszy w profesjonalnej karierze. Papiery na grę na tej nawierzchni również ma, opierając ją na mocnym serwisie i świetnych wolejach.
Żuk nie zadebiutował jeszcze w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego, przegrywając trzykrotnie w eliminacjach. Szczególnie w Paryżu widać było nerwowość, porażki z Denisem Kudlą i Quentinem Halysem były już w znacznie lepszym stylu. Polak zebrał doświadczenie w rywalizacji na tym poziomie i miejmy nadzieję, że na kolejny sezon będzie w stanie wrócić silniejszy.
W kilku spotkaniach w zeszłym roku do poprawienia był return 22-latka. Przeciwko takim zawodnikom jak Maxime Cressy czy Maximilian Marterer było to zrozumiałe, ale Polak miewał problemy z przełamywaniem również i znacznie słabiej serwujących rywali. Żuk wciąż może zagrozić każdemu, jeśli czuje się komfortowo i po prostu ma swój dzień. Pozostaje pytanie jak często uda się uniknąć tych słabszych występów, a ile z nich mimo wszystko przekuć na zwycięstwa.
Thiago Tirante
Kraj: Argentyna
Wiek: 20
Ranking: 241
Sukcesy w ubiegłym sezonie: tytuł cyklu ATP Challenger Tour w Ambato
Dla byłej “jedynki” światowego rankingu juniorów sezon 2021 był “na plus”, głównie przez pierwszy wygrany turniej rangi ATP Challenger Tour, ale mimo wszystko oczekiwania chyba nie do końca zostały spełnione. Thiago Tirante nie był w stanie utrzymać równej formy w zasadzie w żadnym fragmencie roku, przeplatając udane starty z zaskakująco słabymi.
20-latek ma bardzo prosty plan na grę – przejąć inicjatywę za pomocą swojego forhendu i w zasadzie nigdy jej nie oddać. Pozwolenie mu na kontrolowanie punktu tym uderzeniem, a szczególnie forhendami inside-in czy inside-out z pozycji bekhendowej, prawie zawsze kończy się stratą punktu.
Bekhend Tirante nie należy jednak do najgroźniejszych i często staje się obiektem ataków rywali Argentyńczyka. To właśnie odpowiednie krycie tej słabości decyduje o rezultacie większości meczów 20-latka. Jeśli w 2022 roku zobaczymy podobną liczbę challengerów w Ameryce Południowej co w poprzednim sezonie, Tirante ma duże szanse by ponownie sięgnąć po któryś z tytułów i przebić się do pierwszej dwusetki światowego rankingu.
Niesłychanie niebezpieczny 20-latek jest w szybszych warunkach na ziemi, takich jak w ekwadorskim Ambato, gdzie Thiago sięgnął po swój pierwszy tytuł challengerowy. Na kortach położonych około 2500 metrów nad poziomem morza, serwis i forhend Tirante były po prostu nie do zatrzymania.
Zane Khan
Kraj: USA
Wiek: 20
Ranking: 427
Sukcesy w ubiegłym sezonie: trzy tytuły rangi ITF (M15 Lucknow, M15 Indore, M15 Jerozolima)
Porównując do zawodników wymienionych wyżej, 19-latek ma zdecydowanie najmniejsze doświadczenie w turniejach rangi ATP Challenger Tour i wyżej. Amerykanin zmagał się w ubiegłym z problemami zdrowotnymi, ale jeśli w kolejnym sezonie ominie kontuzje, powinien zacząć mocno piąć się do góry w tenisowym rankingu.
Oprócz trzech tytułów w cyklu ITF World Tennis Tour, Khan dołożył do tego też dwa kolejne finały i przede wszystkim świetny występ w eliminacjach do US Open, gdzie dopiero po decydującym tie-breaku musiał pożegnać się z turniejem w ostatniej rundzie.
To właśnie w Nowym Jorku Khan zaprezentował niemal zupełnie nową jakość. Forhend od zawsze był jego znakiem firmowym, ale nigdy wcześniej nie przejawiał aż takiej mocy i łatwości zdobywania punktów. Pod względem połączenia mocnej topspinowej rotacji i siły, chwilami przypominał wręcz fh Jack’a Sock’a. To uderzenie może w przyszłości zrobić z Khana naprawdę wyróżniającego się gracza.
W kolejnym sezonie 19-latek będzie miał szansę na stałe zadomowić się w turniejach cyklu ATP Challenger Tour. Do tej pory jego najlepszy wynik w takiej imprezie to zeszłoroczny ćwierćfinał w Orlando, ale jeśli Khanowi uda się wystąpić w kilkunastu takich imprezach w roku 2022, szczególnie na twardych kortach w Stanach, to ten rezultat może szybko zostać pobity.
Turnieje ATP Tour i ATP Challenger Tour możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!