Jedna ma zaledwie czternaście lat, druga jest o dwa lata starsza. Obie znajdują się obecnie w najlepszej piątce rankingu juniorek i razem skompletowały już jedno trofeum kategorii JA i sześć tytułów cyklu J, czyli największych rang do 18. roku życia po Wielkich Szlemach i ITF Junior Finals.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Żadna nie zdecydowała się na występ w tegorocznym juniorskim Australian Open, zamiast tego szukając szczęścia w profesjonalnych rozgrywkach. Na te do osiemnastego roku życia robią się już po prostu za dobre, a w cyklu ITF Women’s Tennis Tour, mimo tak młodego wieku, zaliczyły już zwycięstwa w turniejach seniorskich.
Linda i Brenda Fruhvirtova już od najmłodszych lat mają na sobie olbrzymią presję. Niewątpliwie pomagać może im fakt, że swoje trudy mogą przeżywać razem. W 2019 roku wygrały w deblu jeden z najbardziej prestiżowych turniejów Les Petits As, rozgrywany we Francji dla zawodników od dwunastego do czternastego roku życia. W tej samej edycji Linda zdobyła tytuł singlowy, który rok później zgarnęła jej siostra.
Obie trenują w Mouratoglou Tennis Academy w Nicei. Brenda wystąpiła nawet w pokazówce Ultimate Tennis Showdown, organizowanej właśnie przez tę placówkę. Miała wtedy zaledwie trzynaście lat, ale była w stanie niemal jak równa z równą rywalizować z Alize Cornet. Swojej rywalce bardzo zaimponowała, a Francuzka powiedziała po spotkaniu: “[Brenda] gra naprawdę niesamowicie jak na trzynastolatkę. Ma przed sobą świetlaną przyszłość, na pewno. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć ją za trzy, cztery, pięć lat”.
Linda znajduje się już w trzeciej setce rankingu WTA, a w poprzednim roku wygrała dwa turnieje W15 w Monastyrze. Najwięcej szumu zrobiła jednak dwoma ćwierćfinałami – jednym w turnieju ITF o puli 125 tysięcy dolarów w Seulu, a drugim już w głównym cyklu w Charleston. Pokonała tam wspomnianą Cornet (przez krecz w trzecim secie) i Emmę Navarro. Na swoim koncie ma jeszcze zwycięstwa z dwiema zawodniczkami z top 200 światowego rankingu – Viktoriyą Tomovą (112) i Rebeką Masarovą (157). Polscy fani mieli też dobrą okazję zapoznać się z Lindą, kiedy w Cleveland zagrała wyrównany dwu-setowy mecz z Magdą Linette.
Choć zdaje się to prawie niemożliwe, Brenda rozwija się chyba w jeszcze szybszym tempie. Turniej w Seulu, w którym jej siostra doszła do ostatniej ósemki, był jej pierwszym występem w profesjonalnych rozgrywkach i już tam zaliczyła debiutanckie zwycięstwo nad Koreanką Jeong Moon. Tenisowy świat bardzo dużo mówił o nastolatce również latem 2020 roku, kiedy to w jednym z pokazowych turniejów organizowanych w Czechach w trakcie pandemii, pokonała wtedy 54. zawodniczkę świata, Katerinę Siniakovą 7-6 6-1.
Najgłośniej zrobiło się o niej jednak w minionych dwóch tygodniach, kiedy w Argentyńskim Tucuman wygrała dwa turnieje ITF o puli 25 tysięcy dolarów, w ten sposób zostając pierwszą od ponad sześciu lat 14-latką z profesjonalnym tytułem. W trzynaście dni zwyciężyła w dziesięciu spotkaniach, w tym w pięciu z zawodniczkami z TOP 250 rankingu WTA. Najbardziej imponujące były dwa mecze z Paulą Ormaecheą, niegdyś sklasyfikowaną w pierwszej sześćdziesiątce świata. Dla kogoś w tak młodym wieku była to ogromna porcja tenisa na naprawdę wysokim poziomie i chociaż w ostatnim spotkaniu było już bardzo widać, że Fruhvirtovej brakuje sił, młoda Czeszka i tak znalazła sposób na osiągnięcie celu i drugi turniejowy triumf.
Brenda gra bardziej siłowo i chociaż ciężko ocenić to w tak wczesnym wieku, chyba lepiej wpasowuje się w realia współczesnego kobiecego tenisa. Linda musi popracować jeszcze sporo nad swoim podaniem, które w meczach z lepszymi zawodniczkami jak Cornet czy Astra Sharma było dosyć mocno eksploatowane przez rywalki. Obie siostry prezentują jednak bardzo kompletną grę, w której ciężko doszukiwać się oczywistych wad.
Ciekawym jest, że mimo tak ogromnych sukcesów juniorskich, żadna z nich nie ma swoim koncie tytułu wielkoszlemowego. Brenda w singlu występowała tylko dwa razy, w obu przypadkach przegrywając w pierwszej rundzie. Linda w Wimbledonie dotarła do półfinału (przegrała ze zwyciężczynią, Ane Mintegi del Olmo). Razem zagrały też tylko w jednym turnieju deblowym tej rangi (US Open 2021), dochodząc do ćwierćfinału. Jeśli ich rozwój nadal będzie tak dynamiczny, możliwe że zamiast walczyć o te trofea skupią się już na swoich profesjonalnych karierach.
Wspomniane siedem dużych tytułów juniorskich w roku 2021 to jednak absolutnie nie przelewki. Szczególnie na przełomie listopada i grudnia, siostry Fruhvirtove tak zdominowały rywalizację, że trzy tygodnie z rzędu spotykały się w finałach (J1 Guadalajara, JA Merida, J1 Bradenton). Pierwszymi dwoma tytułami się podzieliły, w trzecim finale Brenda skreczowała po dwóch gemach.
Przed Czeszkami stoi nie lada wyzwanie. Wykorzystanie swojego potencjału potrafi być niewiarygodnie trudne, kiedy w zasadzie od dzieciństwa, media i kibice mają ogromne oczekiwania. Należy jednak pamiętać, że niesamowite talenty juniorskie znacznie częściej osiągają sukces w tenisie kobiecym – dziewczynki szybciej dojrzewają i dochodzą do pełnego rozwoju fizycznego, co pozwala im znacznie wcześniej grać tenis podobny do tego, którym będą operowały w przyszłości.
Przeżywanie tej drogi razem powinno być bardzo pomocne. Problemy młodego talentu na światową skalę są na pewno ciężkie do zrozumienia z zewnątrz, a nikt nie jest w stanie pomóc tak dobrze jak osoba, która znajduje się w takiej samej sytuacji. Czechy to też w ostatnich latach niekończąca się machina wypuszczająca kolejne kobiece talenty, stąd też siostry Fruhvirtove nie powinny się czuć jakby od nich zależał los tenisa w tym kraju. Niewiele starsze od nich lub w podobnym wieku są Linda Noskova, Linda Klimovicova czy Sara Bejlek.
Wszystkie mecze tenisa możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN, bonus 100% do 2000 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!