ATP Roland Garros
Thiem D. – Zverev A.
Przechodzimy do spotkań ćwierćfinałowych i na wstępie zobaczymy spotkanie młodych gniewnych, którzy uważani są za bezpośrednich następców tych największych czyli Rogera oraz Rafy. Jednak najpierw muszą zacząć osiągać sukcesy w wielkich szlemach, czego wyraźnie im brakuje, ale jeden z nich po tym meczu bardzo się do tego przybliży. Mecz zostanie rozegrany na głównej arenie czyli korcie Philippa-Chatriera. Obaj ostatnie tygodnie mogą zaliczyć do udanych, szczególnie Alexander Zverev, dla którego sezon ziemny stał się idealnym momentem na odrodzenie i odbudowanie formy, ponieważ mniej więcej do kwietnia pokazywał się ze słabszej strony i brakowało jakości. Jednak dobra dyspozycja przyszła już w Monte Carlo, gdzie osiągnął półfinał, w którym przegrał z Nishikorim. Następnie zwyciężył i przy okazji obronił tytuł w Monachium, pokonując stałego bywalca i weterana tego turnieju Kohlschreibera. Później przyszedł czas na dwa tysięczniki z rzędu, a Sascha zaliczył dwa finały. W Madrycie wygrał z Dominiciem Thiemem, choć nie był faworytem, ponieważ Austriak grał znakomity turniej po drodze pokonując samego Nadala. Z kolei w Rzymie przegrał w finale z Nadalem, choć prowadził różnicą przełamania w decydującym, trzecim secie. Jak widać cały sezon ziemny jest genialny dla młodego Niemca. Jeśli chodzi o tegoroczny turniej to rozegrał kilka prawdziwych thrillerów, które wytrzymał w świetnym stylu. Zaczął od łatwej przeprawy z Berankisem, lecz później oglądaliśmy trzy pięciosetówki kolejno z: Lajoviciem, Dzumhurem i Khachanovem, a co ciekawe z każdym z nich przegrywał już 1-2 w setach. Alexander wykazał się nerwami ze stali i z całą pewnością ma szansę na bycie w przyszłości numerem jeden. Na pewno w tych zwycięstwach pomogło mu świetne przygotowanie fizyczne i potrafił grać dość równo na całej długości spotkań, wykorzystując kryzys rywali w końcówkach. Jednak czy wspomniani rywale to czołówka? Na pewno nie. Dlatego też kryzys Zvereva jest nieunikniony i trzeba pamiętać, że to także człowiek i samemu Rafie byłoby ciężko wytrzymać mecz po piętnastu setach z trzema rywalami.
Dominic Thiem na pewno jest odpowiednim rywalem, który bez skrupułów wykorzysta niedoskonałości Niemca. Austriak rozgrywa bardzo dobry turniej i spędził na korcie wiele mniej czasu od rywala. W bardzo dobrym stylu ograł Tsitsipasa oraz Nishikoriego, a w całym turnieju stracił tylko trzy sety. Ponadto Dominic broni punktów za półfinał z zeszłego sezonu. Thiem dysponuje genialną kondycją i pod tym kątem może mieć dużą przewagę (oczywiście też ze względu na przebiegi Zvereva). Trzeba dodać, że sam sezon ziemny jest dla Dominica wiele mniej intensywny niż Alexandra, więc nie ma mowy o jakimkolwiek braku świeżości. Według mnie w tym spotkaniu może wyjść zmęczenie u Niemca, a Austriak to wykorzysta, tym bardziej, że w poprzedniej rundzie z Japończykiem zagrał idealnie na pierwszym serwisie i był nie do ruszenia, mimo, że miał bardzo niekorzystny bezpośredni bilans. Będzie to także okazja do rewanżu za ostatnią porażkę z Madrytu. Jeśli chodzi o bezpośredni bilans to przewagę ma Thiem, który wygrał 4/6 spotkań, a na cegle 3/4 i przegrał jedynie te ostatnie w wspomnianym Madrycie. Powodzenia!
Thiem wygra @1,78