Tegoroczna edycja turnieju BNP Paribas Open będzie naprawdę wyjątkowa. Impreza z USA wyjątkowo zastąpiła imprezę w Szanghaju, która – podobnie jak wszystkie inne wydarzenia tenisowe rozgrywane w Azji – została anulowana z powodu pandemii. Będzie to także pierwszy przypadek od 2000 roku, kiedy to w Indian Wells nie wystartuje nikt z trójki Djokovic, Federer, Nadal. Czy to wystarczy, aby zagwarantować nam wielkie emocje? Zapraszam na zapowiedź BNP Paribas Open 2021.
Gra pojedyncza
Zacznijmy od razu od konkretów. Numer jeden w turnieju? Daniil Medvedev. Nie sposób zaprzestać tezie, że jednym z największych, a może i największym faworytem do zdobycia tytułu jest właśnie mistrz US Open 2021. Medvedev rozpocznie imprezę od rundy drugiej, w której podejmie MacKenzie’ego McDonalda lub Jamesa Duckwortha. W 3. rundzie na wicelidera rankingu ATP może czekać Marcos Giron, Filip Krajinovic lub zawodnik z eliminacji. W ⅛ finału najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się być pojedynek z Grigorem Dimitrovem lub Reillym Opelką. Niezależnie jednak od tego, na kogo trafi 25-latek w tej fazie, nadal nie powinno być to dla niego zbyt duże wyzwanie.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Dopiero w ćwierćfinale na drodze „Meddy’ego” mogą czekać już nazwiska, które stać na postawienie się reprezentantowi Rosji. Pierwszym z nich jest Denis Shapovalov, choć jego ostatnie rezultaty na to nie wskazują. Mimo to Kanadyjczyka stać na to, aby zabłysnąć, choć jego forma to sinusoida i musi trafić z dniem. Na początek Denis zagra albo z obdarzonym „dziką kartą” J.J. Wolfem, albo ze swoim rodakiem Vaskiem Pospisilem. Runda trzecia oznacza spotkanie z Aslanem Karatsevem, młodym i utalentowanym Zacharym Svajdą lub kwalifikantem. W przypadku awansu do finałowej „szesnastki” imprezy, 13. zawodnik rankingu ATP może trafić na innego gracza, który może pokusić się o dobry wynik na kalifornijskiej pustyni. Mowa o Hubercie Hurkaczu, który podczas swojego debiutu w Indian Wells zachwycił kibiców i ekspertów. W tym roku „Hubi” rozstawiony jest z numerem osiem. Jego przeciwnikiem w 2. rundzie turnieju będzie Miomir Kecmanovic lub Alexei Popyrin. W walce o 4. rundę może natomiast dojść do rewanżu za finał styczniowego Delray Beach Open czyli meczu z Sebastianem Kordą. Amerykanin na początek skrzyżuje rakiety z Benoitem Paire lub Francesem Tiafoe.
W ćwiartce numer dwa znajdziemy dwóch głównych faworytów do awansu, do półfinału. Są to Andrey Rublev i Casper Ruud. Rosjanin swoje pierwsze spotkanie rozegra przeciwko jednemu z dwójki Hiszpanów – Carlosowi Tabernerowi lub Jaume Munarowi. Dalej może czekać np. Dusan Lajovic, którego najpierw czeka batalia z Feliciano Lopezem lub Tommym Paulem. Poważnym sprawdzianem może być dla moskwianina runda czwarta, w której prawdopodobnie dojdzie do starcia z Cameronem Norrie’em. Oczywiście na horyzoncie widnieje także nazwisko Roberto Bautisty Aguta, ale forma Hiszpana nie zwiastuje dobrego wyniku z jego strony.
Drugim faworytem tej kwarty jest Casper Ruud. Jeszcze kilka miesięcy temu trudno byłoby typować Norwega jako jednego z faworytów turnieju rozgrywanego na kortach twardych. Casper poczynił jednak ogromne postępy i aktualnie jest niebezpieczny w każdych warunkach (może poza trawą). 22-latek rozpocznie zawody od spotkania z Roberto Carballes Baeną lub graczem z eliminacji. Kolejnym etapem może być pojedynek z Lloydem Harrisem, który najpierw zagra z Alejandro Davidovichem Fokiną lub Steve’em Johnsonem. W ⅛ finału istnieje szansa na spotkanie z Diego Schwartzmanem. Argentyńczyk na początek zmierzy się z Laslo Djere lub kwalifikantem. Później może na niego czekać Daniel Evans, Kei Nishikori lub kolejny gracz z eliminacji.
Trzecia ćwiartka stoi pod znakiem Włochów, Amerykanów i Alexandra Zvereva. Zacznijmy od górnej części tej kwarty, którą zdominowali Włosi – Matteo Berrettini i Jannik Sinner. Starszy z reprezentantów Italii swój premierowy pojedynek stoczy z Denisem Kudlą lub kwalifikantem. Następnie na 7. rakietę świata może czekać Taylor Fritz. Reprezentant gospodarzy najpierw będzie musiał uporać się z Federico Corią lub Brandonem Nakashimą. W rundzie czwartej możemy być świadkami włoskiej batalii, w której zmierzą się wspomniani Berrettini i Sinner. Młodszy z Włochów przyjeżdża do Kalifornii w chwale triumfu, jaki odnotował na kortach w bułgarskiej Sofii. W Stanach panują jednak zupełnie inne warunki, dlatego były narciarz alpejski będzie musiał szybko dostosować się do nowego otoczenia. Na pierwszy ogień czeka go mecz z Jackiem Sockiem lub Johnem Millmanem. W kolejnej rundzie bardzo prawdopodobny jest mecz z Johnem Isnerem, który w tym roku w krajowych imprezach rangi Masters 1000 spisuje się kapitalnie. Aby do takiego starcia doszło, 36-latek będzie musiał najpierw uporać się z Federico Delbonisem lub Yoshihito Nishioką. Jak widać, ewentualna batalia dwóch graczy rodem z Italii jest bardzo możliwa i z pewnością byłaby nie lada gratką dla pasjonatów tenisa z tego kraju.
Kolejnym poważnym kandydatem do sukcesu jest Alexander Zverev. Niemiec trafił do dosyć niewygodnej części drabinki. Już na starcie może na niego czekać Jenson Brooksby, który podczas tegorocznych imprez rozgrywanych w Stanach Zjednoczonych zdążył pokazać swój spory potencjał. W dalszej perspektywie jawi się młodość i doświadczenie. Tę pierwszą reprezentuje Carlos Alcaraz, który w swoim premierowym starciu spotka się z jednym z dwójki niezwykle doświadczonych graczy – Andym Murrayem lub Adrianem Mannarino. Najlepszy z wymienionego tercetu może zostać przeciwnikiem Zvereva w rundzie trzeciej. Co dalej? Otóż w ⅛ finału jego ścieżkę może przeciąć wracający do formy Gael Monfils, ale łatwo o to nie będzie. Francuz najpierw będzie musiał pokonać Martona Fucsovicsa lub Gianlucę Magera, a następnie uporać się z kimś z trójki: Kevin Anderson, Jordan Thompson, Lorenzo Sonego.
Do ostatniej kwarty trafił Felix Auger-Aliassime. Młody Kanadyjczyk z pewnością będzie podbudowany swoim rewelacyjnym występem na US Open. Pierwszym rywalem Felixa będzie Albert Ramos-Vinolas lub Lorenzo Musetti. Następnie na 21-latka może czekać Nikoloz Basilashvili. Gruzin na początek podejmie Egora Gerasimova lub zwycięzcę eliminacji. W ewentualnej 4. rundzie Auger-Aliassime będzie miał szansę spotkać się z Pablo Carreno Bustą. Hiszpan swoją drogę rozpocznie od potyczki z Facundo Bagnisem lub kwalifikantem. W przypadku zwycięstwa, Pablo trafi na Karena Khachanova, Dominika Koepfera lub Emila Ruusuvuoriego.
Na samym dole drabinki wylądował Stefanos Tsitsipas. Grek z pewnością ma nadzieję na solidny występ, bo choć jego ostatnie wyniki nie były najgorsze, to jednak okoliczności kilku jego porażek były bardzo specyficzne. Swoją drogę po dobry wynik Stefanos zainauguruje meczem z Pedro Martinezem lub zwycięzcą kwalifikacji. W 3. rundzie może czekać Fabio Fognini, który najpierw będzie musiał pokonać Jana-Lennarda Struffa lub Daniela Galana. Również w 4. rundzie Tsitsipas będzie zdecydowanym faworytem swojego spotkania. W tej fazie jego oponentem może zostać np. Cristian Garin lub Alex de Minaur. Reprezentant Chile zagra na początek z Holgerem Rune lub kwalifikantem. Natomiast Australijczyk napotka na swojej drodze Pablo Andujara lub innego gracza z kwalifikacji.
Głównym i zdecydowanym faworytem bukmacherów jest Daniil Medvedev. Za nim znajdują się Alexander Zverev i Stefanos Tsitsipas. W zestawieniu nie brakuje ciekawych kursów, które można obstawić bez podatku, zgodnie z promocją forBET (TUTAJ).
Gra podwójna
W deblu najwyżej rozstawieni zostali Chorwaci – Nikola Mektic i Mate Pavic. Najlepsza para tego sezonu trafiła w 1. rundzie na MacKenzie’ego McDonalda i Brandona Nakashimę. Po drugiej stronie drabinki znaleźli się Rajeev Ram i Joe Salisbury. Ich przeciwnikami będą Cameron Norrie i Luke Saville. Wśród wielu ciekawych par znajdziemy Ivana Dodiga i Marcelo Melo, którzy po raz kolejny połączą swe siły. Na początek Brazylijczyka i Chorwata czeka mecz z Cristianem Garinem i Santiago Gonzalezem. W Indian Wells parę stworzą także Hubert Hurkacz i Felix Auger-Aliassime. Polak i Kanadyjczyk zagrają z Rohanem Bopanną i Denisem Shapovalovem. Miejmy nadzieję, że nawiążą do wyniku z innego turnieju tej rangi czyli Paryża sprzed roku, kiedy sprawili sensację wygrywając cały turniej.
Więcej statystyk o turnieju w Indian Wells znajdziesz TUTAJ!
Pamiętaj, że turniej w Indian Wells i nie tylko możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku! Ponadto cały turniej możesz zagrać bez podatku, zgodnie z ofertą TUTAJ.
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!