Mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. W świecie męskiego tenisa drogi najlepszych również prowadzą do Włoch, choć w tym wypadku w centrum uwagi znajdują się dwa inne miasta. Zanim najlepsi zawodnicy sezonu rozpoczną zmagania w Turynie, swoją siłę pokażą gracze „następnej generacji”, którzy powalczą o zwycięstwo w czwartej edycji Next Gen ATP Finals.
Grupa A
Do Grupy A trafili: Carlos Alcaraz, Brandon Nakashima, Juan Manuel Cerundolo i Holger Rune. Chyba nikt nie będzie zaskoczony, że największym faworytem do pierwszego miejsca jest Hiszpan. Urodzony w Murcii 18-latek jest najmłodszym i jednocześnie najbardziej doświadczonym na poziomie ATP uczestnikiem imprezy. W tym sezonie reprezentant Hiszpanii imponował wynikami na każdej nawierzchni, a jego ostatnie rezultaty potwierdzają, że jest w gazie. Alcaraz wydaje się więc mieć wszystkie karty po swojej stronie.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Trudniejszym zadaniem jest wytypowanie najbardziej prawdopodobnego kandydata do miejsca numer dwa, choć tu również jeden zawodnik wyróżnia się na tle pozostałych. Jest to Brandon Nakashima, który w drugiej części sezonu wielokrotnie pokazywał swój wysoki potencjał. Największymi tegorocznymi osiągnięciami Amerykanina w Tourze są oczywiście finały dwóch północnoamerykańskich turniejów ATP 250 – w Los Cabos i Atlancie. To, co najświeższe, również prezentuje się bardzo dobrze. 20-latek dotarł do ¼ finału zawodów w Antwerpii, a następnie bez straty seta wygrał Challengera we francuskim Breście. Amerykanin ma solidne argumenty aby namieszać w stolicy Lombardii i według mnie jest faworytem do zajęcia drugiego miejsca w grupie.
Tym, który może zaskoczyć faworytów jest Holger Rune. Duńczyk potrafi zagrać naprawdę świetnie, co potwierdza m.in. ćwierćfinał rangi ATP 250 w Metz. Jego największym problemem jest to, co dokucza wielu młodym graczom – brak stabilizacji. Jeśli jednak będziemy skupiać się wyłącznie na ostatnim występie 18-latka, otrzyma on wysokie noty. Świetny występ w Eckental pokazał, że potencjał i możliwości są na miejscu. Jeśli dyspozycja również będzie solidna, możemy być świadkami ciekawej walki.
Największą zagadką jest natomiast dyspozycja Juana Manuela Cerundolo. Oczywiście Argentyńczyk nie wystąpi we Włoszech „za ładne oczy”. Na przestrzeni sezonu popisał się świetnymi wynikami, takimi jak wygrany turniej ATP 250 w Cordobie. Problemem jest jednak nawierzchnia, z którą Argentyńczyk… nie miał w tym roku do czynienia. Dobrze czytacie – Juan Manuel Cerundolo nie zagrał w tym sezonie ani jednego oficjalnego spotkania na kortach twardych. Jedynym wyjątkiem od „cegły” były kwalifikacje Wimbledonu, w których 19-latek z Buenos Aires odpadł w pierwszym meczu. Ciężko więc realnie myśleć o przewidywaniu szans gracza z Ameryki Południowej. Według mnie ma on najmniejsze szanse na sukces, ale nie należy go skreślać.
Bukmacherzy są zgodni z przedstawionymi w artykule typami. Największe szanse na awans mają Carlos Alcaraz i Brandon Nakashima. Za nimi znalazł się Holger Rune, zaś na samym końcu – Juan Manuel Cerundolo.
Grupa B
Do drugiej grupy trafili pozostali zawodnicy: Sebastian Korda, Lorenzo Musetti, Sebastian Baez i Hugo Gaston. W przeciwieństwie do Grupy A, zacznę od teoretycznie najsłabszego ogniwa. Jest nim Baez, którego historia jest bardzo podobna do tej Juana Manuela Cerundolo. Co prawda Argentyńczyk wystąpił w kwalifikacjach US Open i dotarł w nich do 3. rundy, jednak to dosyć mało. Mizerne doświadczenie może odegrać tu zasadniczą rolę, choć oczywiście – podobnie jak w przypadku Cerundolo – mamy za mało danych, aby realnie przeanalizować szanse mieszkańca Buenos Aires na sukces.
Kto faworytem do awansu? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Pod względem doświadczenia na najwyższym poziomie rozgrywek zdecydowanie wygrywa Sebastian Korda, który także jako jedyny z czwórki wymienionych ma na swoim koncie tytuł rangi ATP. Amerykanin swoją wysoką pozycję zawdzięcza jednak przede wszystkim pierwszej części sezonu, w której grał wprost znakomicie. Później forma Kordy nie wyglądała już tak dobrze, co przełożyło się na znacznie słabsze rezultaty i zatrzymanie marszu w kierunku czołówki. Nastrój sympatyków gracza z Bradenton mógł ulec znacznej poprawie po niezwykle solidnym występie ich ulubieńca w paryskiej hali Bercy. Dodając do tego znacznie mniej doświadczonych na najwyższym poziomie rywali, reprezentant USA wyrasta na największego kandydata do awansu.
Walka o drugie miejsce rozegra się pomiędzy Lorenzo Musettim, a Hugo Gastonem. Lokalny faworyt miał bardzo dobrą pierwszą część sezonu. Później jednak wszystko się posypało. Od pamiętnego spotkania z Novakiem Djokoviciem, którego Włoch ostatecznie nie dokończył, wszystko się zmieniło. 19-latek od French Open wygrał tylko 5 meczów, przegrywając aż 13. Sam Lorenzo wspominał o dużym wpływie sfery mentalnej na jego formę, co miało wiązać się m.in. z rozstaniem z dziewczyną. Pomijając jednak przyczyny tego stanu rzeczy trzeba przyznać, że Musetti jest daleko od swojej optymalnej formy. Bez wątpienia dużym atutem jest gra przed własną publicznością, co może zmotywować reprezentanta Italii tak samo, jak Hugo Gastona w Paryżu.
Przechodząc płynnie do sytuacji Francuza wspomnę o tym, co najlepsze i najświeższe – występ w hali Bercy. Hugo był wprost pchany przez rodzimych kibiców, którzy wielokrotnie dali się we znaki jego rywalom, doprowadzając ich niemal do paraliżu. Warto wspomnieć, iż jedną z „ofiar” Gastona był właśnie wspomniany wcześniej Lorenzo Musetti. Tym razem okoliczności będą sprzyjać Włochowi i właśnie ten aspekt może okazać się decydujący. Tym bardziej, że 21-latek nie prezentował się lepiej od Musettiego na przestrzeni całego sezonu. Rywalizacja będzie zacięta i osobiście nie pokuszę się wytypowanie lepszego z tej dwójki.
Bukmacherzy mają na ten temat podobne zdanie. Faworytem do wyjścia z grupy jest Sebastian Korda. Równo stoją szanse Lorenzo Musettiego i Hugo Gastona. Najmniej realny jest natomiast awans Sebastiana Baeza.
Podsumowanie
Największym faworytem do podniesienia trofeum za zwycięstwo w Next Gen ATP Finals jest Carlos Alcaraz. Potwierdzają to notowania bukmacherów, którzy zapłacą najmniej właśnie za zwycięstwo Hiszpana. Za nim znaleźli się dwaj Amerykanie – Sebastian Korda i Brandon Nakashima. Biorąc pod uwagę wszystkie kryteria poruszone w zapowiedzi, taka klasyfikacja wydaje się być jak najbardziej rozsądna. O tym, czy wszelkie typy i analizy nie zostaną brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość dowiemy się w najbliższych dniach.
Więcej statystyk o turnieju w Mediolanie znajdziesz TUTAJ!
Pamiętaj, że turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku! Ponadto cały turniej możesz zagrać bez podatku, zgodnie z ofertą TUTAJ.
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!