Nawet bez Igi Świątek, reprezentacja Polski potrafiła zaskoczyć podczas swojego premierowego spotkania w Billie Jean King Cup Finals. Magdalena Fręch mało co nie ograła Danielle Collins, a Magda Linette świetnym zwycięstwem nad Madison Keys postawiła Amerykanki pod ścianą w deblu. Wygrać się nie udało, ale emocji dostaliśmy znacznie więcej niż oczekiwaliśmy.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Najpierw z rewelacyjnej strony pokazała się Fręch, doprowadzając do tie-breaka trzeciej partii w meczu z Collins. Amerykanka nagle wskoczyła na kosmiczny poziom i musiała naprawdę czyścić linie, by nie dać swojej rywalce żadnej szansy na zapisanie spotkania na swoją korzyść. Potem jeden z najlepszych meczów w sezonie zagrała Linette, ale niestety zdecydowanie za mocne okazały się Coco Gauff i Caty McNally. Polska pozostaje w rywalizacji o wyjście z grupy, ale trzeba będzie wygrać z Czeszkami i liczyć na pozytywny układ zdarzeń w kolejnym spotkaniu.
Czeszki będą musiały poradzić sobie bez Barbory Krejcikovej, która w ostatniej chwili wycofała się z uwagi na kontuzję nadgarstka. To wciąż nie znaczy, że jest to drużyna łatwo do pokonania, ale na pewno znacznie osłabiona. Karolina Pliskova nie ma za sobą wybitnego sezonu, a Karolinę Muchovą i Marketę Vondrousovą nękały ostatnio urazy. Na jedną z liderek drużyny w obecnej sytuacji wyrasta numer jeden rankingu WTA w grze podwójnej, Katerina Siniakova.
Kogo zatem wystawi do singla kapitan naszych południowych sąsiadów, Petr Pala? Nie jest to do końca jasne. Pliskova w ostatnich czterech występach wygrała tylko dwa spotkania, ale raczej i tak bez problemu należy jej się miejsce w składzie. Zdaje się, że najlepsza na drugą opcję będzie Siniakova, która oprócz swoich sukcesów deblowych, niedawno wygrała turniej WTA 250 w Portoroz w grze pojedynczej. Mocną kandydaturą jest też Vondrousova, która co prawda od kwietnia ma na swoim koncie tylko dwie imprezy, ale dosłownie tydzień temu wygrała mocno obsadzonego ITF-a o puli nagród 100 tysięcy dolarów w Shrewsbury.
Tak jak przy okazji pojedynku ze Stanami Zjednoczonymi, reprezentacja Polski raczej nie ma przestrzeni do kombinowania w nominacjach singlowych. Fręch i Linette rewelacyjnie spisały się pierwszego dnia rywalizacji i mają przewagę klasy nad pozostałą częścią kadry w grze pojedynczej. Jeśli przewidywania co do składu Czeszek będą słuszne, ta druga zmierzyłaby się z Pliskovą. Historycznie, to dla niej trudna rywalka (bilans 1-7), ale zaledwie dwa miesiące temu Polka zmusiła ją do wygrania w tie-breaku trzeciej partii na US Open.
W takim wypadku Fręch zagrałaby z kimś z trójki Muchova/Siniakova/Vondrousova. Z ostatnimi dwiema już dwa razy w karierze przegrała, z liderką deblowego rankingu nawet dosłownie kilka tygodni temu w Tampico (3-6, 6-7). Żeby tym razem odwrócić wynik, Polka musiałaby powtórzyć swój genialny występ z meczu z Collins, gdzie przede wszystkim niesamowicie serwowała, doskonale mieszając kierunki i pokazując, jak bardzo ten aspekt jej gry poprawił się w ostatnich miesiącach.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po walce z Amerykankami, której nikt się nie spodziewał, teraz chcielibyśmy zobaczyć to samo. Wycofanie się Krejcikovej zostawia pewną furtkę dla reprezentacji Polski, być może nie do awansu (bo to już zależy nie tylko od nas), ale do kolejnego równego spotkania. Jeśli Fręch i Linette znów wzniosą się na absolutne wyżyny swoich umiejętności, będzie co oglądać.
Wszystkie zawodowe turnieje tenisa możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN, bonus 100% do 2050 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!