Dwaj wielcy wojownicy – Andy Murray i Kei Nishikori – napisali wspaniałe historie na poziomie ATP Challenger.
Prawdziwym królem brytyjskiej trawy w tym sezonie jest, jak na razie, Andy Murray. Po zwycięstwie w Surbiton, odniesionym tydzień wcześniej, Brytyjczyk bez straty seta sięgnął po trofeum w Nottingham, zdobywając drugi tytuł z rzędu i legitymując się bilansem 10-0 na nawierzchni trawiastej. 250 punktów, które pojawiło się na koncie podopiecznego Ivana Lendla, pozwoliło mu wspiąć się na trzydzieste ósme miejsce w rankingu, najwyższe od ponad pięciu lat.
Byłemu najlepszemu graczowi świata trudno będzie utrzymać status niepokonanego w kolejnych dniach. Dwukrotny mistrz Wimbledonu przenosi się bowiem poziom wyżej, stając na starcie słynnej imprezy ATP 500 w Queen’s.
Innym bohaterem minionego tygodnia był Kei Nishikori. Japończyk wrócił na kort po niemal dwóch latach przerwy i był to powrót iście perfekcyjny. Były czwarty zawodnik globu udał się na zawody rangi Challenger 75 w Portoryko, gdzie zgarnął pełną pulę. Nawet biorąc pod uwagę nienajlepszą obsadę karaibskiej imprezy, trzeba oddać tenisiście urodzonemu w Shimane, że dokonał rzeczy wielkiej. Dalsze plany finalisty US Open 2014 nie są znane, ale mam nadzieję, że już niedługo ponownie zobaczymy go na zawodowych arenach.
!REJESTRACJA!
Kod: TBD
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!