Jedynie pięciu Polaków występowało w tym tygodniu w rozgrywkach ATP Challenger Tour i ITF World Tennis Tour, ale Jan Zieliński i Weronika Falkowska dostarczyli nam sporo emocji, dochodząc do finałów deblowych. Wygrać udało się tylko Jankowi, który w tym tygodniu “testował” nowego partnera, Hugo Nysa.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Dwóch Polaków w deblu w Roseto Degli Abruzzi, sukces Zielińskiego
Jan Zieliński i Hugo Nys występowali wspólnie po raz pierwszy i lepszego początku nie można było sobie wyobrazić. Polak i Monakijczyk byli najwyżej rozstawieni w Challengerze w Roseto Degli Abruzzi i po trzech dwusetowych zwycięstwach awansowali do finału (po drodze zasłynęli piłką meczową z pierwszej rundy przeciwko parze Maestrelli/Piraino, wykończoną w bardzo nietypowy sposób). W tym samym turnieju grał też Karol Drzewiecki, który w parze z Jeevanem Neduncheziyanem odpadł w pierwszej rundzie. Gdyby Polak i Hindus wygrali mecz, spotkaliby się w ćwierćfinale z Zielińskim i Nysem.
Finał turnieju był pojedynkiem dwóch najwyżej rozstawionych par, po drugiej stronie siatki stanęli bowiem Roman Jebavy i Philipp Oswald. Bardzo wyrównany pierwszy set zakończył się tie-breakiem, w którym koncertowo zagrali Zieliński i Nys. Szanse na przełamania praktycznie nie występowały, aż nagle przy stanie 3-2 w drugiej partii wynik 40-0 przy swoim podaniu trochę uśpił czujność Czecha. Przewaga seta i przełamania miała zapewnić Zielińskiemu i Nysowi bezproblemową końcówkę meczu, ale przyszło załamanie, które zakończyło się serią czterech przegranych gemów z rzędu. W jednym z nich na Polaku jakby ciążyło jakieś fatum, każde dotknięcie piłki kończyło się zagraniem w pół siatki.
Na szczęście ponownie rozgrywka tie-breakowa należała do Zielińskiego i Nysa. Nasz reprezentant zrehabilitował się kilkoma wygranymi punktami, tym razem wychodziło dosłownie wszystko, czy to głęboki return czy fenomenalne akcje oparte na refleksie przy siatce. Dla Polaka ten tytuł to przede wszystkim dalsze ugruntowanie swojej pozycji w pierwszej setce światowego rankingu. To piąte trofeum Zielińskiego na tym poziomie, z trzecim partnerem (trzy wygrał z Szymonem Walkówem, pierwszy z Hunterem Reesem).
Ciężkie losowania Kaśnikowskiego i Mikuły
Niezbyt dobre losowanie otrzymał w Bhopal Maks Kaśnikowski, już w pierwszej rundzie wpadając na rozstawionego z numerem trzecim Manisha Sureshkumara. Reprezentant gospodarzy zakończył spotkanie wynikiem 6-4, 3-6, 6-1, pokonując 18-latka w trzech setach, a następnie dotarł do półfinału całej imprezy. Był to dopiero pierwszy start Kaśnikowskiego w tym sezonie. Na tym samym etapie rywalizacji Maks zakończył swój występ w grze deblowej, w parze z Alexisem Canterem.
Michał Mikuła swój występ we francuskim Creteil zaczynać musiał od eliminacji, wygrywając z Jorisem Hooglandem i Nikołajem Vylegzhaninem. Polak nie był faworytem starcia z Rosjaninem, ale w dramatycznych okolicznościach udało mu się wygrać 11-9 w decydującym tie-breaku. W pierwszej rundzie głównej drabinki los skojarzył go z Wietnamczykiem Hoangiem Namem Ly. Azjata obecnie znajduje się w szóstej setce rankingu ATP, co wynika głównie z tego, że z uwagi na pandemię miał bardzo długą przerwę, wracając do rywalizacji dopiero w październiku poprzedniego roku. Mikule udało się dwukrotnie doprowadzić do tie-breaka, ale nasz reprezentant obie te rozgrywki przegrał.
Falkowska wciąż bez zwycięstwa w singlu, za to bryluje w deblu
Weronika Falkowska przyzwyczaiła już nas do tego, że w Australii odpada w pierwszym singlowym meczu, ale nadrabia deblem. Tym razem zobaczyliśmy dosyć ekstremalną wersję obu tych trendów. Kwalifikantka Rutuja Bhosale oddała jej zaledwie dwa gemy, ale w parze z Aleksandrą Bozovic, Weronika zaliczyła swój pierwszy finał od turnieju ITF w Klosters w czerwcu poprzedniego roku. Ponownie na jej drodze stanęła Bhosale, grająca ze swoją rodaczką Ankitą Rainą. Falkowska i Bozovic wygrały pierwszego seta, ale Hinduski szybko przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, świetnie grając przy siatce i przecinając każdą wysoką piłkę polsko-serbskiej pary. Być może finał debla pomoże Weronice odzyskać pewność siebie, ale jej singlowy bilans 0-5 zaczyna być trochę martwiący. Polka tylko chwilami przypomina tenisistkę, która w zeszłym roku mniej więcej w tym samym czasie zgarnęła trzy tytuły ITF z rzędu.
Turnieje rangi Challenger oraz ITF możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!