„Amerykański swing” rozpoczyna się na dobre! Na rozgrzewkę przed podwójną porcją zmagań na poziomie Masters 1000 czekają nas dwa mniejsze turnieje – ATP 500 w Waszyngtonie i ATP 250 w Los Cabos. Zapraszamy na naszą zapowiedź, w której przyjrzymy się drabinkom obu imprez i postaramy się wskazać najpoważniejszych kandydatów do zakończenia tygodnia bez porażki na koncie.
Waszyngton
Gra pojedyncza
Turniej w stolicy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej wyróżnia się strukturą na tle innych zawodów tej rangi. W rywalizacji weźmie udział 48 graczy.. 16 z nich zostanie rozstawionych i otrzyma w 1. rundzie tzw. „wolny los”. W tegorocznej stawce znajdziemy oczywiście wielu reprezentantów gospodarzy, ale także kilku zawodników z innych państw, którzy znajdują się w gronie głównych faworytów do uniesienia trofeum za zwycięstwo. Warto także wspomnieć, że do obrony tytułu nie przystąpi Jannik Sinner, który w ostatnich dniach grał na kortach ziemnych w chorwackim Umagu.
Kto przewodzi stawce Citi Open 2022? Zacznijmy od najwyższego punktu drabinki, w którym znalazł się Andrey Rublev. Ósmy zawodnik rankingu ATP miał kapitalną serię podczas pierwszego kwartału tego roku, kiedy na kortach twardych radził sobie znakomicie. Ogólnie rzecz biorąc, cały sezon w wykonaniu Rubleva wygląda na razie bardzo solidnie. Tak naprawdę tylko korty trawiaste i późniejszy powrót na czerwoną mączkę nie były udane dla 24-latka. Warunki w USA to jednak zupełnie inna bajka i wydaje się, że gracz z Moskwy powinien poradzić sobie w nich znacznie lepiej. Łatwo jednak nie będzie, bowiem już na starcie mogą czekać na niego niewygodni rywale, którzy są w stanie pokusić się o niespodziankę. Najbliższymi poważnymi przeszkodami wydają się być Maxime Cressy i David Goffin. Lepszy z tych zawodników może stanąć na drodze Andreya w rundzie trzeciej. Szczególnie Amerykanin i jego styl gry mogą okazać się dla turniejowej „jedynki” kombinacją sprawiającą ogromne kłopoty. Trudne warunki może postawić także Jack Draper, z którym Rublev może skrzyżować rakiety już w swoim premierowym spotkaniu. Brytyjczyk na otwarcie zagra z będącym w słabej formie bohaterem lutowej imprezy ATP 500 w Meksyku, Stefanem Kozlovem. Trudno jednoznacznie wskazać najbardziej prawdopodobnego przeciwnika Rubleva w ¼ finału. Wyróżniają się tu oczywiście Holger Rune i Denis Shapovalov, jednak obaj panowie przeżywają ostatnio poważny kryzys formy. Inni gracze obecni w tych okolicach drabinki również nie prezentowali się ostatnio zbyt dobrze. Typowanie zwycięzcy tego segmentu to bardzo ciężki kawałek chleba.
Interesująco prezentuje się ćwiartka numer dwa. Znalazł się tutaj m.in. Taylor Fritz, którego bez wątpienia można określić pretendentem do mistrzostwa w stolicy swojego kraju. Inne mocne nazwiska w tym segmencie to Alex de Minaur i Jenson Brooksby. Australijczyk i Amerykanin bardzo dobrze zaprezentowali się w Atlancie, budując pewność siebie przed kolejnymi występami. Los nie był jednak dla nich łaskawy. Alex i Jenson mogą trafić na siebie już w rundzie drugiej. Aby tak się stało, reprezentant gospodarzy musi na inaugurację pokonać Yoshihito Nishiokę. Ten, który wygra kolejny mecz, może powalczyć o awans do ¼ finału z Karenem Khachanovem. Z całej tej trójki najłatwiejszą drogę do tej fazy wydaje się mieć najwyżej wspomniany na początku Taylor Fritz i to właśnie jego określiłbym nie tylko faworytem tego segmentu, ale także całej górnej połowy drabinki. Warto także wspomnieć o potencjalnej konfrontacji dwóch Brytyjczyków – Kyle’a Edmunda i Daniela Evansa – w drugiej rundzie. Edmund powraca do gry po prawie dwuletniej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. W ubiegłym tygodniu tenisista urodzony w Johannesburgu rozegrał kilka spotkań w Challengerze w kanadyjskim Winnipeg. Zobaczymy, jak pokaże się w zawodach rangi ATP.
Co czeka nas w kwarcie numer trzy? Znajdziemy tu przede wszystkim Nicka Kyrgiosa i Reilly’ego Opelkę. Obaj panowie mieli rywalizować w Atlancie, jednak zdecydowali się wycofać z rozgrywek singlowych. O ile występ Australijczyka jest bardzo możliwy, biorąc pod uwagę, że z powodzeniem radził sobie w stanie Georgia w grze podwójnej, o tyle trudno przewidzieć decyzje Amerykanina. Jeśli obaj gracze wystartują w zawodach, będą mogli trafić na siebie już w rundzie trzeciej. Innymi ciekawymi nazwiskami w tej ćwiartce są dobrze grający w Atlancie Tommy Paul i Frances Tiafoe, a także rozstawiony Botic van de Zandschulp. Pierwszy z wymienionych już w swoim drugim spotkaniu może trafić na Nicka Kyrgiosa, co z pewnością byłoby nie lada wyzwaniem. Lepiej prezentuje się potencjalna droga Francesa Tiafoe, choć na takich graczy jak Benjamin Bonzi czy wspomniany wcześniej van de Zandschulp trzeba uważać. Teoretycznie sprawa awansu do półfinału powinna rozstrzygnąć się między Kyrgiosem, Opelką i Tiafoe. Zobaczymy, w jaki sposób wydarzenia na korcie zweryfikują te założenia.
Drabinkę zamyka Hubert Hurkacz, powracający do gry po nieudanym Wimbledonie. To właśnie w stolicy USA Polak wygrał cztery lata temu swój pierwszy mecz w turnieju rangi ATP. Dziś Hurkacz jest jednym z faworytów do pozostania niepokonanym do końca tego tygodnia. Jego droga do finału wygląda na papierze na niewygodną, ale jak najbardziej w zasięgu. Na początek wrocławianina czeka starcie z Emilem Ruusuvuorim lub ze swoim przyjacielem, Mackenziem McDonaldem, z którym trenował niedawno na Florydzie. W III rundzie Hubert może zmierzyć się z dobrze znanym Andym Murrayem. Brytyjczyk na początek podejmie Mikaela Ymera i jeśli uda mu się zwyciężyć, na jego drodze stanie Aslan Karatsev. W obu spotkaniach dwukrotny Mistrz Olimpijski będzie faworytem. Wracając do reprezentanta Polski: w ewentualnym ćwierćfinale jego oponentem ma szansę zostać kolejny dobry znajomy z zawodowych aren – Grigor Dimitrov. Oba dotychczasowe pojedynki tych zawodników były prawdziwymi, pełnymi absolutnie nieprzewidywalnych zwrotów akcji horrorami, które padły łupem Bułgara. Oby powiedzenie „do trzech razy sztuka” sprawdziło się w przypadku ewentualnego rewanżu w Waszyngtonie.
Zwycięzca turnieju ATP Finals z sezonu 2017 to oczywiście nie jedyny potencjalny przeciwnik gracza z Dolnego Śląska w tej fazie imprezy. W tej części drabinki znaleźli się również m.in. Sebastian Korda, Sebastian Baez czy świetnie grający w Atlancie Ilya Ivashka. Nie będzie to spacerek, ale Hurkacz ma duże szanse na dobry rezultat i miejmy nadzieję, że je wykorzysta.
Bukmacherzy wyróżniają cztery nazwiska, które ich zdaniem mają największe szanse na sukces w stolicy USA. Są to: Andrey Rublev, Nick Kyrgios, Hubert Hurkacz i Taylor Fritz. Warto zwrócić uwagę na całkiem przyzwoite kursy przy nazwiskach bohaterów z Atlanty: Jensona Brooksby’ego i Alexa de Minaura.
Gra podwójna
Drabinkę deblową otwiera niecodzienny duet: Rajeev Ram i Horacio Zeballos. Na ich drodze w pierwszym spotkaniu staną Alex de Minaur i Frances Tiafoe. Z numerem dwa wystąpią Wesley Koolhof i Neal Skupski, którzy w hitowym pojedynku pierwszej rundy podejmą Juana Sebastiana Cabala i Roberta Faraha. Bardzo ciekawie zapowiadają się również dwa inne spotkania fazy wstępnej: mecz Marcelo Arevalo i Jean-Juliena Rojera z Nickiem Kyrgiosem i Jackiem Sockiem, a także konfrontacja Nicolasa Mahut i Edouarda Rogera-Vasselina z Jamiem Murrayem i Bruno Soaresem. Jedynym reprezentantem Polski w grze podwójnej będzie Hubert Hurkacz, który połączy siły z Tommym Paulem. Na starcie polsko-amerykański duet podejmie Daniela Evansa i Johna Peersa.
Los Cabos
Gra pojedyncza
W Meksyku drabinkę otwiera aktualnie panujący lider rankingu ATP – Daniil Medvedev. Tenisista z Moskwy pojawi się na korcie po raz pierwszy od czerwcowego turnieju na Majorce. Mistrz US Open 2021 debiutuje w Los Cabos i od razu ma wielkie szanse na zakończenie tygodnia z trofeum w swoich rękach. Wydaje się, że pierwsze trudniejsze wyzwanie może czekać 26-latka w półfinale, jeśli trafi na niego Miomir Kecmanovic lub Brandon Nakashima. Tak naprawdę awans do finału kogokolwiek spoza wymienionej trójki będzie nie lada sensacją. Zdecydowanym faworytem do tego miejsca jest oczywiście Medvedev.
Trzeba jasno powiedzieć, że stawka meksykańskiej imprezy nie zachwyca. W dolnej części drabinki mamy tak naprawdę dwóch realnych kandydatów do drugiego miejsca w spotkaniu o tytuł. Są to Felix Auger-Aliassime i Cameron Norrie. Obaj panowie mogą trafić na siebie w półfinale i bardzo możliwe, że tak się właśnie stanie. Na pewno warto obserwować także poczytania Thanasiego Kokkinakisa i utalentowanego Chun-Hsin Tsenga, których stać na solidny rezultat. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli do finału nie awansuje ani Auger-Aliassime, ani Norrie, będzie to kolejna sensacja.
Zdecydowanym faworytem bukmacherów jest Daniil Medvedev. Kolejne miejsca, bez zaskoczenia, zajmują Felix Auger-Aliassime i Cameron Norrie.
Gra podwójna
W grze podwójnej oczy kibiców z pewnością będą zwrócone w kierunku pary numer jeden, czyli Santiago Gonzaleza i Andresa Molteniego. Meksykanin i Argentyńczyk rozpoczną zmagania od spotkania z Ernesto Escobedo i Rodrigo Pacheco Mendezem. Para numer dwa to Matthew Ebden i Max Purcell. Australijczycy trafili na Hansa Hacha Verdugo i Huntera Reese. Siły połączą również Raven Klaasen i Marcelo Melo. Ich rywalami w pierwszym meczu będą Belgowie: Sander Gille i Joran Vliegen.
WIDEO Z OMÓWIENIEM DRABINEK TURNIEJÓW ATP!
Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!