„Federacjo, chroń lidera!”, czyli „równość” wpuszczona w kanał?

Jannik Sinner Next Gen Finals
Jannik Sinner (fot. Thekingross / Wikimedia Commons)

Wczoraj na świat sportu spadła informacja o utajonej sprawie Jannika Sinnera, który – mimo toczonego przez kilka miesięcy dochodzenia w kwestii zażywania niedozwolonych substancji, miał normalnie uczestniczyć w zmaganiach i spełniać kolejne marzenia.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Komunikat o karze dla lidera rankingu ATP wywołał konsternację na całym świecie. Sam fakt pozbawienia Włocha punktów i nagrody pieniężnej za występ w tegorocznym BNP Paribas Open w Indian Wells był szokujący. Opublikowane w związku ze sprawą oświadczenie rozpętało burzę.

W organiźmie Sinnera dwukrotnie wykryto clostebol – steryd będący pochodną naturalnego testosteronu. Według zwycięzcy ostatniej edycji Puchary Davisa, w czasie kiedy testy dopingowe zostały przeprowadzone, członek jego sztabu stosował spray zawierający clostebol w celu przyspieszenia procesu gojenia małej rany, którą tenże człowiek miał posiadać. Substancja miała dostać się do organizmu mistrza tegorocznego Australian Open w wyniku bliskiego kontaktu z wyżej wymienioną osobą, która w sztabie reprezentanta Italii odpowiada za przygotowanie fizyczne, masaż itp.

Tutaj temat wyjaśnień dobiega końca i niezależnie od tego, w jaki sposób podchodzimy do linii obrony Włocha, skupmy się na czymś innym – na procedurach, które znów okazują się być łagodniejsze dla wybranych.

Od momentu pojawienia się wyników testów do przyznania wspomnianej kary Jannik Sinner mógł bez przeszkód walczyć o kolejne tytuły. W tym samym czasie śledztwo było prowadzone po cichu, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło.

Pamiętacie sprawę Kamila Majchrzaka? Mamy tutaj mnóstwo podobieństw: minimalna ilość wykrytej substancji, tłumaczenia mówiące o przypadkowym jej zażyciu i prawdopodobnej ingerencji osoby ze sztabu. Czyli proces w obu przypadkach również powinien wyglądać podobnie?

Powinien, ale nie wyglądał. Naszemu rodakowi od razu przypięto łatkę przestępcy i zawieszono w prawach zawodnika do wyjaśnienia sprawy. Mało tego: Majchrzak nie tylko został pozbawiony możliwości gry i rozwoju, ale nie mógł nawet pojawiać się na kortach czy imprezach sportowych w charakterze widza, jak gdyby dążono do usunięcia jego nazwiska ze świadomości społecznej.

Życie piotrkowianina zostało wywrócone do góry nogami. Był to koszmarny czas, który pozostawił trwały ślad na psychice reprezentanta Polski, o czym dobitnie świadczy jego wpis i obraz spotkania pierwszej rundy eliminacji US Open.

Głos w sprawie zabrał szef Polskiej Agencji Dopingowej Michał Rynkowski. Według niego podstawową różnicą w przypadkach Polaka i Włocha jest liczba pozytywnych testów – Polak miał o jeden pozytywny wynik więcej. W tej samej rozmowie Rynkowski wspomina, że każdy zawodnik w takiej sytuacji zostaje tymczasowo zawieszony do czasu złożenia wyjaśnień. Problem w tym, że reprezentant Italii otrzymał takowe w dniach 4-5, a następnie 17-20 kwietnia, więc w Monte Carlo mógł grać bez przeszkód.

Na koniec chcę zaznaczyć ważną rzecz: ten komentarz nie ma na celu piętnowania Jannika Sinnera. Argumenty Włocha mogą być prawdziwe i mam nadzieję, że to rzeczywiście wyłącznie incydent. Istotą problemu jest podejście do tego typu sytuacji, które powinno być takie samo dla wszystkich… Tylko dlaczego to wydaje się tak bardzo nierealne?


Wszystkie zawodowe mecze tenisa możesz obstawiać i oglądać w Betclic, a wpisując kod TBD podczas rejestracji w pole “kod promocyjny z freebetem otrzymasz pierwszy zakład bez ryzyka do 50 PLN, grę bez podatku na wszystko, cashout, edycję zakładu, transmisje na żywo oraz wiele innych! Kliknij w poniższy baner i załóż konto z naszym kodem!

betclic - TBD
Kod TBD należy wpisać w pole na kod promocyjny na trzeciej planszy!

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz

Hazard wiąże się z ryzykiem. BEM Operations Ltd. to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

22 lata, wierny kibic Huberta Hurkacza i Jerzego Janowicza, fan agresywnej gry i dobrego serwisu. Znam się na wszystkim po trochu i niczym wybitnie. Dla mnie nie ma tematów tabu.