Alex de Minaur pokonał nad ranem czasu polskiego Tommy’ego Paula i sięgnął po największy tytuł w swojej karierze. W chilijskim Santiago zachwyca Nicolas Jarry, który zagra w pierwszym finale od czterech lat.
Alex de Minaur zdobył w Acapulco swój siódmy, zdecydowanie największy tytuł w karierze. W wielkim finale Australijczyk podejmował Tommy’ego Paula, który lepiej rozpoczął starcie o „srebrną tykwę” i zapisał pierwszą partię na swoim koncie. Zawodnik z Sydney skutecznie zabrał się do odrabiania strat i wyrównał stan rywalizacji, by w decydującej odsłonie kompletnie zdominować rywala i odnieść najbardziej prestiżowy triumf w swoim życiu. Ten wynik to idealne potwierdzenie dobrej dyspozycji dwudziestodwulatka na początku tego sezonu.
W Chile ze świetnej strony pokazuje się Nicolas Jarry. Ulubieniec lokalnych kibiców przeżywa najlepszy okres od 2019 roku, kiedy świętował swój jedyny triumf w dotychczasowej karierze. Po sensacyjnym półfinale w Rio de Janeiro, dwudziestosiedmiolatek otrzymał szansę występu w swoim rodzinnym mieście i wykorzystuje ją wyśmienicie. Sobotniej nocy Jarry dokonał kolejnego imponującego powrotu, odwracając losy pojedynku z Jaume Munarem po przegraniu pierwszej partii 1:6. Tym samym podopieczny Juana Ozona-Liacera zapewnił sobie miejsce w starciu finałowym i w niedzielę powalczy o drogi skalp rangi ATP. Przeciwnikiem reprezentanta Chile będzie Tomas Martin Etcheverry, który w półfinale pewnie pokonał Sebastiana Baeza.
!REJESTRACJA!
Kod: TBD
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!