Davis Cup, II Grupa europejsko-afrykańska
Rumunia vs Polska
Mecz nr 5: Adrian Ungur vs Kamil Majchrzak
Lokalizacja: Kluż-Napoka (Rumunia)
Ostatni dzień rywalizacji pomiędzy Rumunią, a Polską o awans do pierwszej grupy czyli zaplecza Grupy Światowej. W pierwszym dniu rywalizacji obyło się bez niespodzianek i żadna z reprezentacji nie zbliżyła się ku końcowemu triumfowi. Marius Copil pewnie rozbił Kamila Majchrzaka, a w drugim spotkaniu po wyrównanym i pięknym boju Hubert Hurkacz ograł doświadczonego Adriana Ungura. Fakt, że żadna z kadr nie zbliżyła się ku wygranej nie oznacza, że nie jesteśmy mądrzejsi po tych spotkaniach. Obie reprezentacje na pewną mogą liczyć na swoich liderów, którzy zapewne rozegrają między sobą świetny pojedynek, choć miałem pewne obawy co do Wrocławianina, który w Genui zaprezentował się ze słabej strony (prawdopodobnie efekt zmęczenia po US Open). Według bukmacherów faworytem starcia liderów jest Hurkacz, lecz muszę stwierdzić, że raczej oceniłabym ten mecz 50 na 50. Na pewno jest to pojedynek z tych, który powinno się obejrzeć, a nie koniecznie obstawiać. Inna sytuacja ma się w drugim pojedynku, gdzie zmierzą się dublerzy – o ile w ogóle do tego starcia dojdzie. W niedzielę pierwsi na kort wyjdą debliści i tam sprawa kwestia wygranej jest jak najbardziej otwarta. Łukasz Kubot i Marcin Matkowski na papierze są faworytami, lecz to Rumuni grają u siebie i raczej bliżej im do mączki niż Polakom, którzy bardziej preferują hard i trawę, a niżeli cegłę. Bardzo możliwe, że po meczu deblowym i pierwszym singlu losy spotkania będą już rozstrzygnięte i wtedy z bardzo dużym prawdopodobieństwem mecz Ungura z Majchrzakiem nie dojdzie do skutku, a towarzysko zagra Wojciech Marek. Kamil Majchrzak jak już kilka razy pisałem w obecnym sezonie stanął w swoim rozwoju, choć nic na to nie wskazywało. Końcówka ubiegłego sezonu była bardzo solidna i Piotrkowianin zadebiutował w TOP 200 rankingu ATP Tour – problem jednak w tym, że od tamtego czasu niewiele się zmieniło, a minął już prawie rok. Majchrzak grywa praktycznie tylko i wyłącznie w turniejach rangi challenger, ale nie osiąga w nich satysfakcjonujących wyników i próżna szukać w tym roku spektakularnych występów, a nawet solidnych. Polak wspominał nawet w wywiadach, że ma problemy mentalne i w trakcie meczów wiele razy potrafi się zablokować i oddać pole rywalowi, co niestety przekłada się na mizerne wyniki. W efekcie Majchrzak kończy turnieje zazwyczaj między pierwszą rundą, a ćwierćfinałem i w rankingu mamy bez większych zmian. Sytuacja jego niedzielnego rywala jest zgoła inna. Na papierze wszystko wskazuje na łatwą wygraną Kamila (ranking, ilość spotkań w sezonie itd.), ale niech to nikogo nie zwiedzie. Pod względem doświadczenia i ogrania Rumun posiada ogromną przewagę, a ponadto po meczu z Hurkaczem można śmiało stwierdzić, że nie zapomniał jak się gra w tenisa. Ungur imponował świetnymi winnerami z jednoręcznego bekhendu i widać po nim było, że nic nie musi, a jedynie może. Kibice nie wywierają na nim żadnej presji i może grać na pełnym luzie, a każdy wygrany przez niego mecz będzie traktowany jako świetny i niespodziewany wynik. Adrian wykazał się nieprzeciętną techniką i mimo, że nie widzimy go póki co na międzynarodowych kortach, chociażby w challengerach to na pewno nie schował rakiety i ciężko trenował. Według mnie kursy na Polaka są zdecydowanie przesadzone i biorąc pod uwagę potencjał trybun i słabą mentalność Majchrzaka to nikogo nie powinna zdziwić chociażby wygrana Adriana. Jedyne co mnie może martwić to brak ogrania, lecz trzeba przyznać, że fizycznie w pierwszym meczu wyglądał bardzo przyzwoicie. Rumuńscy kibice na pewno zgotują gorącą atmosferę i jeśli losy całego spotkania nie rozstrzygną się do czwartego spotkania to Majchrzak będzie miał na sobie ogromną presję i śmiem wątpić czy sobie z nią poradzi. Na pewno będzie to dla niego jeden z jego najważniejszych tenisowych sprawdzianów w karierze.
Typ: Ungur wygra przynajmniej jednego seta @1,7
Typ ryzykowny: Ungur wygra @4,25