Davis Cup – II Grupa europejsko-afrykańska – III runda
Rumunia vs Polska
Nawierzchnia: ziemna (hala)
Lokalizacja: Kluż-Napoka (Rumunia)
H2H: 2-3
Spotkanie trzeciej rundy Davis Cup czyli decydujące o awansie do pierwszej grupy czyli zaplecza Grupy Światowej. Polska z racji fatalnego rankingu spowodowanego karygodnymi działaniami PZT, a w efekcie karami punktowymi nie mogła liczyć na łatwych rywali do samego początku (więcej o skandalach w polskim związku pisano m.in. TUTAJ, które mam nadzieję, że są już przeszłością). W pierwszej rundzie Polacy spotkali się na wyjeździe ze Słowenia, gdzie niespodziewanie wygrali, gdyż oprócz Aljaza Bedene nikt nie prezentował chociażby przyzwoitego poziomu, o czym świadczy fakt wystawienia w decydującym starciu o awansie Toma Kocevara-Desmana, który nie osiągnął dosłownie nic w seniorskim tenisie na arenie międzynarodowej – znany jedynie wytrawnym kibicom śledzącym rozgrywki ITF. Ostatecznie wygraliśmy 3-2 dzięki zwycięstwie debla oraz w singlu Huberta oraz Kamila (dwa punkty Słowenii były dziełem Bedene). W drugiej rundzie zagraliśmy u siebie i rywal był nota bene łatwiejszy, gdyż Zimbabwe ograło dość niespodziewanie Turcję. Nasz skład mimo, że osłabiony absencją Huberta Hurkacza poradził sobie bez większych problemów i wygraliśmy 4-1, choć nie obyło się bez niespodzianki, gdyż Michał Przysiężny w fatalnym stylu uległ Benjamonowi Lockowi. Jeśli chodzi o Rumunię to bez większych problemów ograli Luksemburg 4-1, a w drugiej rundzie Maroko. Liderem Rumunów jest oczywiście Marius Copil, a pewnym elementem jest para deblowa – podobnie jak w naszej reprezentacji. Minusem tej reprezentacji jest brak drugiego singlisty, gdyż poza Mariusem trudno szukać mocnego ogniwa. Oprócz niego zostali powołani Adrian Ungur i bliżej mi nieznany Bogdan Apostol. Adrian Ungur to na pewno nadzieja gospodarzy na dobry występ, który zdecyduje o zwycięstwie, gdyż jego mecze mogą być kluczowe dla losów tego spotkania. Ungur to bardzo doświadczony zawodnik, który ma już 33 lata i preferuje grę na cegle. Rumun potrafi grać ofensywny tenis i operuje jednoręcznym bekhendem. Swój kraj w Davis Cup reprezentuje od 2010 roku, a swój najlepszy czas przeżywał w okolicach 2012 roku, gdy plasował się w czołowej setce i doszedł do drugiej rundy Roland Garros, gdzie ograł samego Nalbandiana, a w drugiej rundzie urwał seta Rogerowi Federerowi. Jednak Rumun na arenie międzynarodowej nie pojawia się już zbyt często, a najczęściej spotykamy go podczas Davis Cup. Ciekawy pojedynek szykuje się na pewno w grze podwójnej, gdzie kwestia zwycięstwa jest sprawą otwartą. W polskiej reprezentacji zagra świeżo upieczony finalista US Open Łukasz Kubot oraz Marcin Matkowski, lecz mimo, że obaj są bardzo doświadczeni to w nie najwyższej formie. Wydawać się może, że Kubot zagrał znakomity turniej, lecz według mnie po prostu wyglądał tak na tle fatalnego Marcelo Melo i mieli dość dużo szczęścia do rywali. W finale zostali boleśnie zweryfikowani przez parę Sock/Bryan. Ponadto ich szanse spadają przez nawierzchnię, gdyż cegła to dla nich najgorsza spośród wszystkich możliwych. Ich rywalami będzie także bardzo doświadczona i zgrana para, a mianowicie Horia Tecau i Florin Mergea. Horia Tecau to przy okazji bardzo utytułowany zawodnik, który dopiero co wygrał turniej w Winston-Salem, a przed rokiem zwyciężył w US Open, a wcześniej na Wimbledonie. Florin Mergea to także bardzo doświadczony gracz, ale maksymalnie osiągał półfinały wielkoszlemowe, a w tym roku w grzej deblowej idzie mu poniżej oczekiwań, podobnie jak Matkowskiemu. Rumuni są w sumie o 7 lat młodsi od naszej pary i w swojej hali, na nawierzchni ziemnej będą minimalnym faworytem. Rumuni mieli czas na spokojny wspólny trening, a nasi reprezentanci dopiero zapoznają się z tą nawierzchnią, na której nie grali już od kilku miesięcy. Marius Copil jest w dobrej formie i był bliski urwania seta Marinowi Ciliciowi podczas US Open, lecz nie wytrzymał wysokich temperatur. Poza tym jest zawodnikiem dość mocnym na każdej nawierzchni, choć na pewno cegła nie jest jego ulubioną. Forma lidera Rumunów jest na tyle dobra, aby wygrać oba spotkania singlowe. Warto wspomnieć też o pozostałych singlistach wśród reprezentacji Polski. Pewni występu są Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak, a rezerwowym będzie junior – Wojciech Marek. Majchrzak po progresie w końcówce sezonu nagle się zatrzymał i nie potrafi się przebić wyżej niż okolice 180-200 miejsca w rankingu. Jego forma jest nierówna i rozgrywa zdecydowaną większość spotkań poniżej oczekiwań. Z wywiadów z nim można wywnioskować, iż nie bardzo radzi sobie z presją, którą sam sobie nakłada. Z kolei Hubert Hurkacz w poniedziałek pierwszy raz w karierze zadebiutował w pierwszej setce rankingu ATP dzięki przejściu kwalifikacji US Open i awansowi do drugiej rundy turnieju głównego oraz ćwierćfinałowi challengera w Genui. W spotkaniu z Marinem Ciliciem Polak wyglądał blado, lecz to Chorwat zagrał znakomicie i traktowałbym te starcie jako dobrą lekcję. Jednak spotkania w samej Genui nie napawają już optymizmem, gdyż w pierwszym meczu ograł Andreę Arnaboldiego, który jest przeciętnym graczem, bez większych sukcesów, a stracił z nim seta grając dość przeciętnie. W drugiej rundzie bardzo podobnie, gdyż bronił dwóch piłek meczowych z Ignacio Londero, ale ostatecznie wygrał mecz, a w trzeciej rundzie ponownie zafundował emocje swoim kibicom, lecz tym razem zmarnował dwie piłki meczowe i w słabym stylu przegrał z Lorenzo Sonego. Oglądając ten mecz było widać po Polaku zmęczenie, frustrację, a przy tym wyraźnie brakowało w wymianach jakości. Prezentując taki poziom umiejętności na pewno nie będzie faworytem w starciu z Mariusem Copilem, podobnie jak Kamil Majchrzak. Podsumowując Rumunia jest underdogiem w tym spotkaniu i miejsce rozgrywania spotkania oraz nawierzchnia jest handicapem w stronę gospodarzy. Kluczowe będą spotkania dublerów oraz starcie w grzej podwójnej, które możliwe, że będzie stać na wysokim poziomie.
Typ: Rumunia wygra @3,25 (2-3)