Przed nami ostatni tydzień zmagań na poziomie ATP Tour przed pierwszymi i największymi w sezonie imprezami rangi Masters 1000. Najlepsi gracze będą rywalizować w Dubaju i Acapulco. Emocji nie zabraknie także w Santiago. Zapraszamy na naszą cotygodniową zapowiedź.
Dubaj
Gra pojedyncza
Jednym z najważniejszych wydarzeń tego tygodnia jest powrót Novaka Djokovicia, który w Dubaju rozegra swoje pierwsze oficjalne spotkanie w sezonie 2022. Zawody będą rozgrywane po raz trzydziesty. Ich historia jest bardzo bogata, a lista zwycięzców wypełniona największymi nazwiskami w dziejach dyscypliny. Sam Djokovic wygrywał tu aż pięć razy i z pewnością jego celem nie jest pozostanie przy tej liczbie tytułów. Swoją drogę po szóste trofeum Serb rozpocznie od spotkania z Lorenzo Musettim. Jest to o tyle ciekawe, że to właśnie pojedynek z Novakiem był dla Włocha początkiem niezwykle słabego okresu w jego karierze. Czy kolejne starcie z liderem rankingu ponownie okaże się punktem zwrotnym? Oczywiście jest to scenariusz możliwy, szczególnie biorąc pod uwagę tak późny start sezonu 34-latka. Mimo wszystko to gracz rodem z Belgradu pozostaje zdecydowanym faworytem. Ewentualna porażka serbskiego arcymistrza byłaby dużą sensacją.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Na lepszego z wymienionej dwójki trafi albo Karen Khachanov, albo Alex de Minaur. W ćwierćfinale najbardziej prawdopodobne wydaje się starcie z Roberto Bautistą Agutem. Hiszpan wygląda na człowieka, który znów złapał swoją optymalną formę, co mogliśmy zauważyć w ostatnim tygodniu, w Dosze. W 1. rundzie Roberto podejmie Arthura Rinderknecha. W przypadku zwycięstwa na jego drodze stanie Marin Cilic lub Jiri Vesely.
Druga ćwiartka legitymuje się kanadyjskim paszportem. Felix Auger-Aliassime przyjeżdża do Dubaju po fantastycznych dwóch tygodniach zmagań w europejskich halach. W Dubaju od początku czekają go trudne wyzwania. W 1. rundzie po drugiej stronie siatki stanie Nikoloz Basilashvili, któremu arabski klimat wyraźnie służy. Gruzin w Katarze grał kapitalnie i osobiście jestem bardzo ciekawy, czy będzie w stanie utrzymać wysoką dyspozycję na dłużej. Jeśli chodzi o Kanadyjczyka, to istotną rolę może odegrać zmęczenie, które było widoczne w finale zawodów w Marsylii. 21-latek grał ostatnio bardzo dużo. Dodatkowo będzie musiał szybko zaadaptować się do nowych warunków. Trudne zadanie, ale turniejową „trójkę” bez wątpienia stać na kolejny świetny wynik. Ewolucja podopiecznego Toniego Nadala w ostatnich miesiącach jest naprawdę imponująca. To nakazuje liczyć się z pierwszą rakietą Kanady w każdych warunkach. Wróćmy jednak do drabinki.
Zwycięzca kanadyjsko-gruzińskiego starcia zagra w 2. rundzie z Janem-Lennardem Struffem lub Ricardasem Berankisem. W ćwierćfinale może dojść do bratobójczego starcia Felixa z Denisem Shapovalovem. Starszy z reprezentantów „Kraju Klonowego Liścia” prezentował się ostatnio znacznie gorzej od swojego rodaka. Odbudowy pewności siebie nie ułatwi pierwszy przeciwnik „Shapo”, którym został Marton Fucsovics. W ewentualnym meczu o awans do najlepszej „ósemki” imprezy zadanie powinno być już łatwiejsze. Na drodze lepszego z wymienionej dwójki stanie albo David Goffin, albo Taro Daniel. Kanadyjski mecz bez wątpienia jest możliwy i z pewnością dostarczyłby wielu emocji – nie tylko kibicom z Ameryki Północnej.
Do ćwiartki numer trzy trafił nasz reprezentant, Hubert Hurkacz. To właśnie w Dubaju Polak po raz pierwszy w karierze pokonał zawodnika czołowej dziesiątki i zaprezentował się szerokiej publiczności. Miało to miejsce w sezonie 2019. Co ciekawe, przez te trzy lata Hubert nie osiągnął kolejnego ćwierćfinału ATP 500, dochodząc najdalej do 3. rundy. Mam nadzieję, że to właśnie w tym wyjątkowym dla wrocławianina miejscu uda się przełamać złą passę. Aby to zrobić, Hubert będzie musiał najpierw pokonać Alexandra Bublika, z którym przegrywał tutaj dwa lata temu, w swoim ostatnim występie przed pandemią. Udany rewanż zaowocuje spotkaniem z Boticiem van de Zandschulpem lub Lloydem Harrisem. Faworytem w tym starciu będzie Niderlandczyk. Afrykaner nadal nie zasmakował w tym roku triumfu, co dodatkowo stawia go w trudnej sytuacji. Warto jednak przypomnieć, że 12 miesięcy temu Harris grał tutaj w finale. Czy istnieje lepsze miejsce na przełamanie? Zobaczymy, co pokaże 24-latek, który w czwartek będzie obchodził urodziny.
Wracając do Hurkacza: Jedenasty zawodnik świata ma na swojej drodze niepozornych, ale bardzo niewygodnych rywali. Aby osiągnąć sukces, „Hubi” będzie musiał być pewny siebie i pokazać swój tenis, którego brakowało ostatnio w Rotterdamie. Najbardziej prawdopodobnym rywalem Huberta w ewentualnym ćwierćfinale jest Jannik Sinner. Młody Włoch rozegra swój pierwszy turniej pod wodzą nowego trenera. Jeśli adaptacja przebiegła szybko, a między panami narodziła się odpowiednia chemia, Sinner nie powinien mieć problemów z awansem do wspomnianej ¼ finału. Przeciwnicy Jannika nie pozwolą mu jednak na dekoncentrację. Pierwszym z nich będzie Alejandro Davidovich Fokina. Kolejnym zostanie Andy Murray lub Christopher O’Connell.
Drabinkę gry pojedynczej zamyka Andrey Rublev. Podobnie jak Auger-Aliassime, Rosjanin prezentował się w ostatnich tygodniach bardzo solidnie. Tak samo jak w przypadku Kanadyjczyka, kluczowe będą: regeneracja oraz umiejętność szybkiej adaptacji do nowych warunków. Wejście na optymalny poziom od początku turnieju będzie kluczowe, gdyż już na starcie czeka niebezpieczny Daniel Evans. W kolejnej rundzie na zwycięzce tego starcia trafi Ilya Ivashka lub Soonwoo Kwon. W dalszej perspektywie rysuje się kolejna w ostatnim czasie szansa pojedynku z ubiegłorocznym mistrzem imprezy – Aslanem Karatsevem. Poprzednio starszy z reprezentantów Rosji nie był w stanie przedostać się do najlepszej „ósemki” zmagań. Jeśli 28-latek chce uniknąć powtórki, musi najpierw uporać się z MacKenzie’m McDonaldem, a następnie pokonać Filipa Krajinovicia lub Maleka Jaziriego.
Zdecydowanym faworytem bukmacherów jest oczywiście Novak Djokovic. Daleko za nim znaleźli się: Jannik Sinner, Andrey Rublev i Felix Auger-Aliassime.
Gra podwójna
W deblu najwyżej rozstawioną parę tworzą Nikola Mektic i Mate Pavic. Chorwaci to bezapelacyjni mistrzowie dyscypliny, ale trzeba przyznać, że ostatnie występy są dla zawodników tej klasy bardzo słabe. Zwycięski marsz Nikola i Mate postarają się rozpocząć meczem z Rohanem Bopanną i Aslanem Karatsevem. Z numerem dwa zagrają Rajeev Ram i Joe Salisbury. Amerykanin i Brytyjczyk pojawią się na korcie po raz pierwszy od Australian Open. Los umieścił na ich drodze Wesleya Koolhofa i Neala Skupskiego. W Dubaju nie brakuje ciekawych duetów. Austin Krajicek połączy siły z Edouardem Rogerem-Vasselinem. Ich pierwszymi rywalami będą obdarzeni „dziką kartą”, nieklasyfikowani w rankingu gospodarze – Abdulrahman Al Janahi i Omar Arawadhi. Specjalną przepustkę otrzymali również świetnie spisujący się w tym sezonie reprezentanci Indii – Saketh Myneni i Ramkumar Ramanathan. Już w 1. rundzie czeka ich prawdziwy test w postaci konfrontacji z Johnem Peersem i Filipem Polaskiem. Naszym reprezentantem w rywalizacji będzie Hubert Hurkacz, który stworzy drużynę z Jannikiem Sinnerem. Polak i Włoch skrzyżują rakiety z Alexandrem Bublikiem i Altugiem Celikbilekiem.
Acapulco
Gra pojedyncza
W Meksyku będziemy mogli oglądać w akcji całą paletę największych gwiazd światowego tenisa. Na kort powracają m.in. najważniejsze postacie tegorocznego Australian Open – Daniil Medvedev i Rafael Nadal. Obaj panowie mogą trafić na siebie w półfinale, ale o tym za chwilę. Zacznijmy od najwyżej rozstawionego Rosjanina, który w 1. rundzie zmierzy się z Benoitem Paire. Francuz nie powinien stanowić większego wyzwania dla wicelidera rankingu ATP. Podobnie można powiedzieć o jego rywalu w rundzie drugiej. Zostanie nim Pablo Andujar lub Alex Hernandez, który otrzymał od organizatorów „dziką kartę”. Pierwsze trudniejsze zadanie może czekać na Medvedeva w ćwierćfinale. Najbardziej prawdopodobne wydaje się starcie z Taylorem Fritzem lub Adrianem Mannarino. Obaj panowie trafili na siebie już na starcie. Lepszy z nich podejmie Feliciano Lopeza lub kwalifikanta.
Mnóstwo ciekawych rzeczy może wydarzyć się w ćwiartce numer dwa. To właśnie tutaj wylądował wspomniany wcześniej Rafael Nadal. Trzeba jasno powiedzieć, że Hiszpan ma przed sobą niezwykle ciężką drogę. Najpierw czeka go pojedynek z rewelacyjnie spisującym się w ostatnich tygodniach Reillym Opelką. Następnie 21-krotnemu mistrzowi wielkoszlemowemu przyjdzie zmierzyć się albo z Grigorem Dimitrovem, albo z Maxime’em Cressym, którego pokonał w finale styczniowej imprezy ATP 250 w Melbourne. Kolejna runda zapowiada jeszcze większe wyzwanie. Prosto z deszczowego Rio do Acapulco przyjechał Matteo Berrettini. Jeśli Włoch dobrze poradzi sobie ze zmianą warunków, będzie jednym z głównych faworytów turnieju. Perspektywa rewanżu za półfinał tegorocznego Australian Open powinna dodatkowo go zmotywować. Aby jednak do takowego doszło, Matteo będzie musiał wygrać z Tommym Paulem, a następnie uporać się z Dusanem Lajoviciem lub Sebastianem Kordą. Jak widać, okazji do potknięcia nie brakuje.
Druga połowa drabinki również ma się czym pochwalić. W trzeciej ćwiartce znajdziemy Stefanosa Tsitsipasa, który wylosował w 1. rundzie Laslo Djere. Grek osiągał ostatnio dobre wyniki, jednocześnie prezentując tenis poniżej swojego optymalnego poziomu. Mimo wszystko pozostaje on wyraźnym faworytem swojej kwarty, a jeśli tylko uwolni drzemiące w nim rezerwy, będzie mógł realnie walczyć o końcowy sukces. Jeśli Stefanos pokona swojego pierwszego konkurenta, trafi na Lorenzo Sonego lub zawodnika z eliminacji. W ¼ finału może natomiast dojść do konfrontacji z Pablo Carreno Bustą, z którym Tsitsipas ma perfekcyjny bilans. Hiszpan zagra na otwarcie z kwalifikantem. W przypadku zwycięstwa podejmie albo Marcosa Girona, albo świetnie grającego w Delray Beach Johna Millmana.
Na kort powraca również Alexander Zverev, który w Meksyku będzie rozstawiony z numerem dwa. Po średnio udanym Australian Open Niemiec udał się do Montpellier, gdzie w drodze po „pewny” tytuł zatrzymał go jego imiennik, Alexander Bublik. Zverev rozegra w Acapulco pierwszy mecz od tamtych wydarzeń. Złoty medalista olimpijski z Tokio został rzucony prosto w oko amerykańskiego cyklonu. Jego pierwszym oponentem zostanie utalentowany Jenson Brooksby. Jeśli trzeci zawodnik świata poradzi sobie z wyzwaniem, będzie mógł spotkać na swojej drodze kolejnego młodego reprezentanta USA – Brandona Nakashimę. Ten zagra na początek z kwalifikantem. Bezapelacyjnym hitem fazy wstępnej całej imprezy jawi się batalia Camerona Norrie’ego z Carlosem Alcarazem. Na niekorzyść tego drugiego przemawia konieczność szybkiej zmiany nawierzchni. Hiszpan to jednak fantastyczny zawodnik, dla którego taka operacja może być jedynie formalnością. Zwycięzca tego meczu spotka się z Johnem Isnerem lub Fernando Verdasco. Najlepszy z wymienionej czwórki będzie miał szansę rzucić rękawicę Alexandrowi Zverevowi w walce o półfinał.
Bukmacherzy typują czterech głównych faworytów do końcowego triumfu. Są to kolejno: Daniil Medvedev, Alexander Zverev, Rafael Nadal i Stefanos Tsitsipas. Warto zwrócić uwagę na wysokie kursy przy nazwiskach Berrettini i Alcaraz. Obaj panowie, przy odrobinie szczęścia, mogą pozytywnie zaskoczyć.
Gra podwójna
Drabinkę deblową otwierają Marcel Granollers i Horacio Zeballos. W 1. rundzie ich rywalami będą Ariel Behar i Gonzalo Escobar. Z numerem dwa wystąpią Juan Sebastian Cabal i Robert Farah, którzy trafili na kwalifikantów. Ciekawie zapowiada się duet Feliciano Lopez/Stefanos Tsitsipas. Hiszpan i Grek na początek zmierzą się z Grigorem Dimitrovem i Reillym Opelką. Po raz kolejny w tym roku siły połączą Alexander Zverev i Marcelo Melo. Przyjaciele wylosowali hiszpański duet singlistów, złożony z Carlosa Alcaraza i Pablo Carreno Busty.
Santiago
Gra pojedyncza
Ostatnim turniejem rozgrywanym w tym tygodniu jest Chile Open, rozgrywany w Santiago. Jest to również ostatnim przystankiem tzw. „Golden Swingu”, czyli serii imprez rozgrywanych na południowoamerykańskiej czerwonej mączce. Drabinkę tego wydarzenia otwiera największy faworyt gospodarzy – Cristian Garin, który rok temu był tutaj najlepszy. Trudno jednak przemilczeć fakt, że 25-latek jest daleki od prezentowanej wówczas formy. W swoim pierwszym spotkaniu Garin podejmie swojego rodaka, Alejandro Tabilo, bądź też zawodnika z eliminacji. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w przypadku bratobójczego starcia ciężko będzie wskazać faworyta. Biorąc pod uwagę najświeższe wyniki można wręcz założyć, że to Tabilo jest na papierze w lepszej sytuacji. Najlepszy z wymienionych może spotkać się z Miomirem Kecmanoviciem, który na otwarcie zmierzy się z Marco Cecchinato. Zwycięzca tego meczu zagra z Holgerem Rune lub kwalifikantem.
W ćwiartce drugiej miano faworyta można przypisać Federico Corii. Argentyńczyk jest w tym roku bardzo solidny na czerwonej mączce i z pewnością ma szansę zajść znacznie dalej niż do ¼ finału. Pierwszym przeciwnikiem Federico będzie Yannick Hanfmann. Następnie 29-latek podejmie Thiago Seybotha Wilda lub gracza z kwalifikacji. W ćwierćfinale możliwa jest konfrontacja z Hiszpanem. Jaume Munar trafił w 1. rundzie na Daniela Galana. Lepszy z tej pary powalczy z Pedro Martinezem o awans do finałowej „ósemki”.
W ćwiartce trzeciej znaleźli się dwaj solidni Argentyńczycy, których drogi mają szansę przeciąć się w fazie ćwierćfinałowej. Pierwszym z nich jest Federico Delbonis, który zmagania rozpocznie od ⅛ finału. Jego przeciwnikiem zostanie Thiago Monteiro lub Nicolas Jarry. Drugi z reprezentantów Argentyny to młody, utalentowany Sebastian Baez. Los postawił na jego drodze Juana Pablo Varillasa. W kolejnej rundzie 21-latek może natomiast trafić na Tomasa Martina Etcheverry’ego lub kwalifikanta.
Ostatnia część drabinki wygląda naprawdę interesująco. Znajdziemy tu mistrza tegorocznej edycji turnieju w Cordobie – Alberta Ramosa-Vinolasa – a także Juana Manuela Cerundolo. Argentyńczyk wylosował Carlosa Tabernera. Lepszy z tej batalii podejmie wspomnianego Ramosa-Vinolasa. Ten, który dostanie się do ćwierćfinału, będzie miał szansę zmierzyć się z Facundo Bagnisem, który trafił na Bernabe Zapatę Mirallesa. Przeciwnikiem lepszego z panów w 2. rundzie będzie Hugo Dellien lub kwalifikant.
Faworytem bukmacherów do zdobycia tytułu jest Albert Ramos-Vinolas. Za nim znaleźli się: Cristian Garin, Pedro Martinez i Sebastian Baez.
Więcej statystyk o turniejach ATP znajdziecie TUTAJ!
Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!