*** WYNIKI POLAKÓW *** Billie Jean King Cup Finals *** Iga Świątek 3-6, 6-4, 6-4 Jasmine Paolini *** Magda Linette 4-6, 6-7(3) Lucia Bronzetti *** Magdalena Fręch 1-6, 6-4, 4-6 Marie Bouzkova ***
Czas rozpocząć Wimbledon, którego nie było z nami przez ostatnie dwa lata. To najdłuższa luka od czasów II wojny światowej! Na początek pod lupę wziąłem spotkanie, które pod względem wieku jest prawdopodobnie najstarszym zestawieniem pierwszej rundy. 41-letnie Venus Williams zmierzy z 33-letnią Mihaelą Buzarnescu. Faworytką jest weteranka, ale nie spodziewam się tutaj spacerku, o czym opowiem poniżej.
Napisać o Venus – weteranka to mało, to wręcz legenda tego sportu, o której może nie pisze się tak wiele jakby można było ze względu na jeszcze większą karierę jej siostry. Starsza z sióstr aż pięć razy wygrywała w singlu oraz sześć razy w deblu w ramach Wimbledonu, choć ostatni raz w grze pojedynczej zrobiła to 13 lat temu – można rzec, że to inna era. W deblu wygrywała pięć lat temu, ale nie przecież to jest przedmiotem tej analizy. Po Amerykance widać, że czas upływa nieubłaganie i większość jej spotkań to niestety walka z samą sobą. Sporo kontuzji, mniejszych urazów czy nawet chorób storpedowało jej karierę i można myśleć, ile by jeszcze wygrała, gdyby nie gabinety lekarskie. Myślę, że wycisnęła maksimum ze swojej kariery, bo przecież trzeba dopisać jej jeszcze złota olimpijskie, numer 1 w rankingu WTA oraz kilkadziesiąt wygranych turniejów. Ostatni raz na trawie pojawiła się na Wimbledonie przed dwoma laty, gdzie przegrała z rewelacyjną Corri Gauff. W tamtym sezonie wygrała tylko dwa mecze na tej nawierzchni, choć to tylko liczba i warto podkreślić, że sezon trawiasty trwa bardzo krótko, a wiele zawodniczek przed Wimbledonem w ogóle nie startuje i przystępuje do szlema praktycznie z biegu. Williams jest faworytką tego spotkania głównie ze względu na specyfikę nawierzchni i ogromne doświadczenie. Venus bazuje na returnie i pierwszym podaniu, a to ma prawo zafunkcjonować w tym spotkaniu. W dłuższych wymianach nie miałaby większych szans, gdyż jej mobilność jest coraz bardziej ograniczona. Wystarczy spojrzeć na jej bilans w tym roku. Wygrała zaledwie dwa spotkania i to na początku roku z dość słabymi zawodniczkami jak Kirsten Flipkens oraz Arantxa Rus. Zaparł mi w pamięć szczególnie mecz z Belgijką, który stał na bardzo słabym poziomie. Od tamtego czasu Venus wygrała tylko dwa sety na głównym szczeblu.
Mihaele Buzarnescu to dość doświadczona zawodniczka, choć swój najlepszy czas osiągnęła w okolicach 30. roku życia. W sezonie 2018 dostała się nawet do TOP 20 rankingu WTA i wszystko przerwała groźna kontuzja. Rumunka wróciła po kilku miesiącach, lecz jej dyspozycja była daleka od optymalnej i niestety proces odbudowy trwa do dziś. Warto zacząć od tego, że Mihaela na trawie ma dość spore doświadczenie, gdyż mogliśmy ją oglądać na kortach trawiastych już w 2012 roku. Na swoim rozkładzie ma takie zawodniczki jak Petra Martić, Elina Svitolina, Kiki Bertens, Aryna Sabalenka czy Jessica Pegula – całkiem mocne nazwiska. Najlepszy wynik na Wimbledonie osiągnęła przed trzema laty i była to III runda, kiedy to ograła Katie Swan, wspomnianą Sabalenkę i była o krok od ogrania Karoliny Pliskovej. Niewątpliwie Buzarnescu wie jak grać na tej nawierzchni, a zestawiając ją z Amerykanką można przypisać jej kilka atutów, które mogą podziałać na jej korzyść. Rumunka by osiągnąć sukces w tym meczu musi przedłużać wymiany i zmuszać rywalkę do częstego biegania. Oczywiście podstawą będzie serwis, gdyż Venus jest mistrzynią returnu. Buzarnescu podobnie jak Williams przystąpi do tego spotkania bez żadnej próby generalnej. Warto wspomnieć, że na tegorocznym Roland Garros napsuła sporo krwi jej młodszej siostrze – Serenie, więc niewątpliwie będzie to dla niej jakaś pomoc.
Podsumowując, eksperci uznają Venus Williams za faworytkę tego meczu, głównie ze względu na historię i doświadczenie na tej nawierzchni. Rumunka jest w pewnym stopniu niewiadomą, choć posiada kilka argumentów, które mogą dać jej minimum seta, a przy dobrym dniu nawet zwycięstwo. Patrząc na tegoroczne dokonania Venus to ciężko jej zaufać, gdyż od ostatniego zwycięstwa (w lutym) wygrała zaledwie dwa sety w tourze, choć trawa powinna być teoretycznie bardziej dla niej przyjazna. Według mnie te spotkanie nie ma wyraźnej faworytki, choć w głębi serca chciałoby się zwycięstwa Amerykanki. W pierwszym secie Venus powinna wyglądać najlepiej, a jeśli spotkanie się wydłuży to do głosu powinna dojść Mihaela. Warto podkreślić, że kursy na Rumunkę mają wyraźną tendencję spadkową.
Typ: Mihaela Buzarnescu +1,5 seta (ha) Kurs: 1,58
Wszystkie bonusy powitalne od naszych partnerów możesz sprawdzić TUTAJ!
Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz
Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie za sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.
