ATP Roland Garros
Stan Wawrinka vs Andy Murray
Rozpoczynamy ostatniego szlema w tym sezonie, którym wyjątkowo jest Roland Garros, a nie US Open. Już w pierwszy dzień rozegrany zostanie prawdopodobnie największy hit I rundy czyli starcie zdobywców wielkich szlemów, którzy jeszcze do niedawna dotrzymywali kroku Wielkiej Trójce. Obaj przeszli okres rekonwalescencji, lecz szczególnie tyczy się to Andiego Murraya, który mógł już nie wrócić do zawodowego grania. Po operacjach i rehabilitacji udało mu się wrócić, a nawet wygrać turniej głównego cyklu, krótko mówiąc – niesamowita historia, o której nakręcono film i pewnie książka. Cały świat kocha Szkota, który walczy z rywalami, ale głównie z własnymi słabościami. Stan Wawrinka także miał dość długi okres bez gry, ale jego powrót przebiegł wiele bardziej sprawnie i zdążył wrócić do szerokiej czołówki, lecz nie na sam szczyt czyli w okolice czołowej piątki i raczej już tego nie zrobi (podobnie jak Andy). Mimo wszystko są to dalej gracze o dużej klasie, którzy potrafią rozgrywać fantastyczne widowiska i wcale ich nie skreślam, jeśli chodzi o wysokie fazy dużych turniejów. Może na wielkie triumfy już ich nie stać, ale na ćwierćfinały czy półfinały jak najbardziej. Jednak wracając do meritum chciałbym skupić się na pojedynku tych wielkich graczy.
Bukmacherzy w roli zdecydowanego faworyta widzą Szwajcara, na którego kursy oscylują w okolicach 1,33. Na Szkota można złapać kurs nawet w okolicach 3,65. Moim skromnym zdaniem te rozbieżności są zbyt spore. Murray w turniejach za oceanem pokazał się z przyzwoitej strony. W turnieju rangi Masters 1000 „Cincinnati” osiągnął trzecią rundę ogrywając Alexandra Zvereva czy Francesa Tiafoe. Z kolei podczas US Open ograł po pięciu setach Yoshihito Nishiokę, a w II rundzie musiał uznać wyższość bardzo dobrze dysponowanego Felixa Augera-Aliassime. Mimo braku dużego sukcesu to występy w Nowym Jorku uznałbym za dobry prognostyk. W oficjalnym meczu na cegle nie zdążył się pokazać, więc spotkanie ze Stanem będzie dla niego pierwszym przetarciem. Przygotowania Murraya zostały też nieco opóźnione z powodu przedłużającego się oczekiwania na wynik testu na koronawirusa (przez kilka dni był w kwarantannie). Jednak jak sam mówi treningi ocenia za dobre i liczy na dobry występ.
Stan Wawrinka przeszedł całkiem inną drogę, ponieważ w ogóle nie poleciał do USA i skupił się na występach w Europie. Rozegrał dwa turnieje rangi ATP Challenger w Pradze, gdzie pierwszy wygrał, a w drugim pożegnał się na fazie ćwierćfinału oddając mecz walkowerem, z powodu kontuzji. Później zdecydował się na występ w Rzymie, który był jego ostatnim przystankiem przed Roland Garros, lecz odpadł już w I rundzie po zawstydzającej porażce z Lorenzo Musettim. Utalentowany Włoch w pierwszym secie nie oddał Szwajcarowi nawet gema, a drugą partię wygrał po tie-breaku. Był to niewątpliwie blamaż Stana, który w wielu akcjach nie podjął rękawicy i nie wykazywał chęci do biegania. W drugim secie wyglądał już znacznie lepiej, ale dalej liczba niewymuszonych błędów była wysoka. Trudno powiedzieć czy Wawrinka jest zdrowy, gdyż nie podejrzewam go o tankowanie w próbie generalnej przed wielkim szlemem. Być może ma to związek z urazem, z powodu którego oddał walkowera w Pradze. Moim zdaniem kursy wystawione przez bukmacherów nie są warte ryzyka, tym bardziej, że rywal tylko czekać będzie na niewymuszone błędy. Andy jest zdecydowanie bardziej cierpliwym graczem i nie ma mowy by marnował nadarzające się okazje. Wystarczy przypomnieć ich spotkanie z Antwerpii, gdzie Wawrinka już praktycznie zamykał mecz w drugim secie, lecz ostatecznie przegrał w trzech partiach.
Zawodnicy znają się bardzo dobrze i spotykali się w wielu dużych turniejach już 20 razy. 12 razy górą był Andy Murray, co daje 60% zwycięstw. Pierwszy mecz odbył się aż 14 lat temu, a ostatni we wspomnianej Antwerpii, przed rokiem.
Podsumowując presja skierowana będzie na Stana Wawrinkę, który jest zdecydowanym faworytem i już wygrywał ten turniej. Po występie w Rzymie na pewno będzie chciał zmazać plamę, lecz Andy Murray będzie bardzo mocno zmotywowany, który błędów nie będzie wybaczał i w razie niedyspozycji jest w stanie skarcić Szwajcara. Dyspozycja Stana jest na ten moment wielką niewiadomą biorąc pod uwagę starcie z Musettim oraz walkower w Pradze. Jestem w stanie sobie wyobrazić jak Murray wygrywa te spotkanie, lecz set jak najbardziej mnie zadowoli, na co bukmacherzy płacą całkiem niezłe pieniądze. Lepiej zaryzykować w stronę underdoga niż przejechać się na bitym faworycie.
Typ: Andy Murray +2,5 seta (ha)
Kurs: 1,52
Cori Gauff vs Johanna Konta
Typ bez analizy: Cori Gauff +1,5 seta (ha) @1,56
Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz
Polski Bukmacher Sp z o.o. posiada zezwolenie na urządzanie bukmacherskich zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów dnia 3 stycznia 2019 r. o numerze PS4.6831.28.2017