Holger Rune (fot. Hameltion / Wikimedia Commons)

Marek Adamski opowiada o duńskim tenisiście i analizuje jego umiejętności, charakterystykę oraz potencjał na sukces. Zapraszamy.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Jesteśmy razem z trenerem Darkiem Lipką i jego synem Marcelim na turnieju Mutua Madrid Open. Przyjechaliśmy tutaj, mając nadzieję, że zobaczymy w akcji najlepszego Hiszpana, czyli Carlosa Alcaraza i jego największego rywala w tourze, Serba Novaka Djokovica. Obaj postanowili zrobić nam psikusa, odpuszczając udział w imprezie, przygotowując się do Wielkiego Szlema w Paryżu. Słoneczna aura, piękne korty i większość najlepszych zawodników ATP w jednym miejscu na ziemi. Czego chcieć więcej? Nie tracąc ani chwili dłuzej, zakupujemy bilety na mecz z Murrayem i Marią Sakkari, która później pokona Rumunkę Begu, aby spotkać się w półfinale z niezmordowaną Aryną Sabalenką.

Zakład bez ryzyka i inne bonusy z kodem TBD

Między meczami udajemy się na korty treningowe, a tam spotykamy przedstawiciela duńskiej nacji – Holgera Rune, w towarzystwie trenera Patricka Mouratoglou. Nie mogąc nadziwić się widokiem umięśnionego 20-letniego chłopaka, szybko zdajemy sobie sprawę z tego, że kluczem do wygranej jest przede wszystkim praca nóg. Stojąc przy bandzie, za chwilę dostaję smsa od jednego z kursantów, z którym dzieli mnie ok. 3000 km, z treścią: „Pokazał mi, jak ważne w tenisie jest odpowiednie ustawienie nóg do uderzenia (…) i jak istotny w tej grze jest tzw. mental”. Ta chwila refleksji wprawiła mnie w poczucie dobrze wykonanej pracy, która przyniosła owoce. Lecz czy Rune będzie w stanie nawiązać równą rywalizację, mając właśnie taki atut?

Dopiero jak opuści stolicę Hiszpanii, będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o meczu 2 rundy, i przenieść się do Wiecznego Miasta, aby stoczyć bój z Novakiem Djokoviciem na pełnym dystansie i w finale zmierzyć się z „rosyjską ośmiornicą” – Daniłem Medwiediewem. Po udanym okresie przygotowawczym do French Open Holger swoje doświadczenie przełoży na ćwierćfinał w Paryżu, gdzie ulegnie człowiekowi z krainy lodu – Norwegowi Casperowi Ruudowi, a ten z kolei potem wyjdzie na mecz finałowy z myślą: „Już tu byłem, ale teraz nie gram z Królem mączki. Być może to jest moja szansa?”.

W tenisie często mówi się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak było w przypadku meczu ćwierćfinałowego z Carlosem Alcarazem, gdy Rune będzie próbować przełamać Hiszpana na wimbledońskiej trawie w 2 i 3 secie, co ostatecznie zakończy się fiaskiem i pozostawi u Duńczyka spory niesmak. Miał ogromną szansę sprawić sporą niespodziankę. Pozbywając się chłopięcej maniery, po uwagach jakich dostał od Stana Wawrinki w Indian Wells, wydawałoby się, że już dojrzał do roli mistrza w tej dyscyplinie.

Ta porażka, w pewnym sensie, wprawi go w zakłopotanie i da mu wiele do myślenia. Ale czy przełoży się to na lepszą grę w dalszej części sezonu? Po serii porażek w Kanadzie, w USA i w Azji, Duńczyk postanowi wrócić do Europy, z nowym coachem, i to nie byle z kim. Jedno nas z Darkiem zastanawia: Kto u licha postanowił wpłacić kaucję za odzyskanie wolności najlepszego tenisisty lat 90-tych? Czy to jakiś podstęp? Pod okiem samego Borisa Beckera Holger nabrał wiatru w żagle i rzutem na taśmę zakwalifikował się do turnieju Masters w Turynie. Zmiana trenera, okazała się kołem ratunkowym i w dalszym ciągu daje Rune nadzieję na powrót do TOP5.

Myślę, że stać go na więcej, bo to chłopak z ogromnym potencjałem. Jeszcze nie jeden raz, zobaczymy go jak triumfuje w najważniejszych imprezach roku. Tymczasem żegnamy się powoli z Wielkim Tenisem, aby powrócić już niebawem na korty w Melbourne, gdzie historia zatacza koło. Jak mawiał niegdyś Amerykanin Andre Agassi – „Tenis to życie w miniaturze.”

Wszystkie zawodowe turnieje tenisa możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3250 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1200 PLN, bonus 100% do 2050 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!