*** WYNIKI POLAKÓW *** Billie Jean King Cup Finals *** Iga Świątek 3-6, 6-4, 6-4 Jasmine Paolini *** Magda Linette 4-6, 6-7(3) Lucia Bronzetti *** Magdalena Fręch 1-6, 6-4, 4-6 Marie Bouzkova ***
Spotkanie trzeciej rundy męskiego US Open, które w tym roku rozgrywane jest w szczególnie trudnych warunkach atmosferycznych (wysokie temperatury). Dlatego też nasuwa się od razu pytanie, który z zawodników bardziej odczuje to na własnym organizmie. Gospodarz, który w ostatnich miesiącach sporo wyeksploatował swój organizm czy wybiegany, rodem z mączki Serb. Na pewno ściany oraz serwis stoją po stronie Isnera, ale ten po Wimbledonie ma swoje problemy i jego podanie na pewno nie jest już tak perfekcyjne. W ostatnich tygodniach zagrał kilka słabych spotkań i przegrał z takimi zawodnikami jak Noah Rubin (fatalny mecz), Karen Khachanov oraz Sam Querrey. Ponadto trzeba pamiętać, że Amerykanin jest po prawie 4-godzinnym, pięciosetowym boju z Nicholasem Jarrym, który tylko raz przełamał Isnera. W pierwszej rundzie ograł Bradleya Klahna, co prawda bez straty seta, ale mimo to dał się także raz przełamać. Dlatego też nie skreślałbym na returnie doświadczonego Serba, który potrafi grać zarówno na cegle jak i na hardzie. John oczywiście dominuje na pierwszym serwisie, ale drugie podanie już nie jest tak pewne i jeśli dochodzi do wymian to większość z nich przeważnie przegrywa. Dlatego Isner często ryzykuje drugim serwisem, który jest niewiele gorszy od pierwszego. Lajovic całkiem nieźle radzi sobie na pierwszym serwisie, ale już z drugim ma dość spore problemy, lecz Amerykanin nie należy do czołowych returnerów w tourze i przy niezłym dniu Dusan powinien sobie radzić z głębi kortu, tym bardziej w środku upalnego dnia. Według mnie godzina spotkania działa na korzyść Serba. Lajovic w pierwszym meczu ograł ze stratą seta technicznego i wybieganego Damira Dzumhura oraz w takim samym stosunku niedoświadczonego Camerona Norriego. Serb na pewno musi popracować nad drugim serwisem i maksymalnie wydłużać wymiany, aby cokolwiek ugrać z wyżej notowanym Amerykaninem. Zawodnicy spotkali się ze sobą już sześciokrotnie i w żadnym starciu Isner nie miał łatwej przeprawy, więc Lajovic potrafi z nim grać, choć bilans ma ujemny. Na ten moment 4-2 prowadzi Isner. Historia wyraźnie mówi, że Lajovic nie jest bez szans i myślę, że zobaczymy w tym meczu kilka wyrównanych setów.
