Wielki koreański talent, Hyeon Chung, awansował do drugiej rundy eliminacji tegorocznego Wimbledonu. Były dziewiętnasty zawodnik globu poczuł smak zwycięstwa po raz pierwszy w tej dekadzie.

2018 rok, dwudziestojednoletni Hyeon Chung, świeżo upieczony mistrz premierowej edycji NextGen ATP Finals, rozgrywa sensacyjny turniej Australian Open, pokonując w drodze do półfinału samego Novaka Djokovicia. Obserwatorzy pisali o wielkim talencie, który jest w stanie już niedługo przejąć pałeczkę po największych.

Ogromna ekscytacja osobą reprezentanta Korei zdawała się stopniowo gasnąć, w czym kluczową rolę odegrały kontuzje. Pierwsza dłuższa, trwająca pół roku przerwa miała miejsce od lutego do końca lipca 2019. Chung wrócił w dobrym stylu, z miejsca wygrywając Challengera w Chengdu. Niedługo potem dotarł również do trzeciej rundy US Open.

Te wyniki okazały się jednak słodkimi kroplami w słonym morzu. Sezon 2020 Koreańczyk rozpoczął dopiero w marcu, a po przerwie spowodowanej pandemią zdołał wygrać tylko jeden mecz – w pierwszej rundzie kwalifikacji Roland Garros 2020.

Po dwóch latach przerwy spowodowanej przede wszystkim problemami z plecami gracz z Suwon zagrał u boku Soonwoo Kwona w turnieju deblowym ATP 250 w Seulu. Panowie osiągnęli półfinał, ale dla naszego bohatera był to pierwszy i ostatni turniej w 2022 toku. Na kolejny występ, który okazał się także powrotem do zmagań singlowych, fani tenisisty z Azji musieli czekać kolejne siedem miesięcy.

Po pięciu porażkach, w tym jednej po kreczu, Hyeon Chung odniósł pierwsze zwycięstwo w grze pojedynczej od niemal trzech lat. Po trzysetowej batalii z Dimitarem Kuzmanovem triumfował w najbardziej legendarnym miejscu na tenisowej mapie. Jak potoczą się dalsze losy perły azjatyckiego tenisa? Przekonamy się wkrótce.

!REJESTRACJA!
Kod: TBD

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!