ATP Cincinnati
Stan Wawrinka vs Marton Fucsovics
Spotkanie 1/8 finału prestiżowego turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati pomiędzy graczami, którzy w tym sezonie zdążyli się już dobrze poznać. Dla tenisowego laika, na pierwszy rzut oka to Marton Fucsovics mógłby się wydawać lekkim faworytem z racji rankingu. Jednak jak dobrze wiemy jest on spowodowany licznymi absencjami Stana Wawrinki, który dopiero wraca do swojej dawnej formy i w tym sezonie stracił masę punktów co spowodowało spadek z samego topu (nr 3) do trzeciej setki (nr 263). Obecnie zajmuje pozycję nr 151, a Szwajcar gra coraz lepiej i dobrze wie, że ten turniej jest świetną okazją na powrót co najmniej do pierwszej setki (już ma pewny awans w okolice 120 miejsca). Węgier okupuje na ten moment 48 pozycję i jest to jego najlepszy okres w karierze. Ponadto od poniedziałku ustanowi swój życiowy ranking, który będzie oscylował co najmniej wokół 40 pozycji. Co jednak ważniejsze Panowie zagrali ze sobą już dwa razy w karierze i oba spotkania odbyły się niedawno. Pierwsze spotkanie odbyło się na cegle w Genewie, gdy Szwajcar dopiero wracał do gry i można było wyczuć jego porażkę. Węgrowi wystarczyło być cierpliwym i Szwajcar sam przegrał ze swoim bekhendem, który był kopalnią punktów dla rywala, lecz oglądając tamten mecz i tak liczyłem na gorszą postawę Stana, mając w pamięci jego wybryki będąc pod formą. Jednak bardziej opiniotwórczy był ich pojedynek sprzed tygodnia podczas turnieju Masters w Toronto, gdzie Marton ponownie mógł spokojnie wygrać mecz ze Stanem. Pierwszy set padł łupem Węgra 6-1, a kolejne dwie partie wygrał Szwajcar i to za każdym razem po tb. Na domiar tego Fucsovics w decydującym tb zmarnował aż cztery piłki meczowe. Wawrinka tym samym pokazał jak mocny jest pod względem mentalnym i na pewno zbudowała go ta wygrana. Z drugiej strony zmarnowane okazje mogą tylko podłamać Martona i na pewno będzie to tkwić w jego głowie i w tym spotkaniu – o takich rzeczach tak łatwo się nie zapomina. Po wygranej w Toronto Wawrinka odpadł w kolejnej rundzie z Rafaelem Nadalem, ale trzeba przyznać, że zagrał dobre zawody i lider rankingu wcale nie miał łatwej przeprawy. W Cincinnati Helwet sprawia także dobre wrażenie i wyeliminował zawodników z szerokiej czołówki, którzy co prawda w wysokiej formie na ten moment na pewno nie są, ale są w rytmie meczowym i potrafią grać na wysokim poziomie. Mowa oczywiście o Diego Schwartzmanie i Kei’u Nishikorim. Wygrana z Japończykiem mogła być dla niektórych zaskakująca, lecz Nishikori już z Robinem Haase pokazał się z bardzo złej strony, więc trzeba mieć to na uwadze. Zdziwił mnie jedynie rozmiar wygranej, gdyż Szwajcar nie pozostawił żadnych złudzeń i katował samuraja forhendem i serwisem. Z kolei Marton Fucsovics miał sporo szczęścia i można zaryzykować stwierdzenie, że nie powinno już go być w tym turnieju. Mam na myśli spotkanie z Hubertem Hurkaczem, które wygrał w tb trzeciego seta mimo wysokiego prowadzenia Polaka, który wyraźnie przegrał końcówkę tb w głowie. W poprzedniej rundzie wygrał z weteranem Guillermo Garcia-Lopezem, z którym miał spore problemy i przegrał pierwszego seta, a w trzecim secie Hiszpan serwował już po mecz. Ponadto Węgier nie imponuje swoją grą i w ostatnich meczach pokazuje ponownie poziom rodem z challengera, z którym teoretycznie Wawrinka nie powinien mieć problemów (chyba, że go zlekceważy, choć wątpię w to ze względu na sytuacje rankingową Szwajcara). Marton nie wykazuje nawet wysokiej skuteczności na pierwszym serwisie, a drugie podanie zazwyczaj oscyluje wokół 50% wygranych punktów. Szwajcar szczególnie z Nishikorim zaimponował pod kątem serwisu, który stał na bardzo wysokim poziomie, co ustawiło całe spotkanie. Podsumowując Węgier miał w ostatnich dwóch spotkaniach całą masę szczęścia, a trzeba przyznać, że mógł (powinien) przegrać z Hurkaczem jak i Garcia-Lopezem. Z kolei Szwajcar wraca do optymalnej formy, która wykazuje tendencje zwyżkową, a ponadto sytuacja rankingowa wymusza na nim maksymalną mobilizację. Ponadto turniej w Cincinnati jest obok US Open najbardziej prestiżowym wydarzeniem podczas US Series, więc o motywację nie trudno. Myślę, że dwa trzysetowe mecze z rzędu nie będą dla Fucsovicsa korzystnym handicapem.
Typ: Wawrinka -1,5 gema (ha) @1,58