Po zaciętej rywalizacji w Azji, tenisiści powrócą do Europy, a konkretnie do hiszpańskiego Gijon i włoskiej Florencji. Choć to „tylko” turnieje ATP 250, w ich drabince nie zabraknie nazwisk ze ścisłej czołówki. Dodatkowo jedna z imprez może być kluczowa w perspektywie walki o ATP Finals. Zapraszamy do lektury!
Florencja
Gra pojedyncza
Temat ATP Finals rozpocznie dzisiejszy artykuł. We Florencji wystąpi bowiem zawodnik zajmujący aktualnie ostatnie miejsce dające prawo gry w Turynie. Chodzi o Felixa Augera-Aliassime’a, który we Włoszech będzie rozstawiony z numerem jeden. Dobry wynik, a w szczególności zwycięstwo w całej imprezie, może być dla Kanadyjczyka niezwykle istotnym krokiem w kierunku biletu do Turynu. Łatwo o to nie będzie, bo razem z montrealczykiem na Półwysep Apeniński trafili inni znakomici gracze. Już w 2. rundzie zagra on z Martonem Fucsovicsem lub Oscarem Otte, czyli jednym z graczy po przejściach, którzy w warunkach halowych potrafią spisać się bardzo dobrze. W ćwierćfinale może na niego czekać np. Brandon Nakashima, który przystąpi do rywalizacji po średnio udanym występie w Tokio i z pewnością będzie chciał zaprezentować się znacznie lepiej. Może być niebezpiecznie, a to dopiero początek.
W drugiej części drabinki znalazło się trzech reprezentantów gospodarzy. Tym najwyżej sklasyfikowanym jest Lorenzo Musetti, który zagra z numerem trzy. Znacznie większy potencjał dostrzegam jednak w osobie Lorenzo Sonego, który ma szansę stanąć na drodze swojego rodaka i imiennika już na etapie ⅛ finału. Trzecim z Włochów jest Francesco Passaro, który otrzymał od organizatorów „dziką kartę”. Tenisista z Perugii poczynił w tym roku duży postęp, jednak praktycznie cały sezon rozgrywał wyłącznie na kortach ziemnych, co znacznie utrudnia ocenę jego potencjału na nawierzchni twardej. Passaro w swoim pierwszym pojedynku podejmie sprawcę największej sensacji ostatniego tygodnia, Davida Goffina, który w Astanie wyeliminował Carlosa Alcaraza. Przeciwnikiem lepszego z tej dwójki może być kolejny młody i groźny w tej połowie drabinki – Jenson Brooksby. Bardzo ciekawy segment, z potencjałem na atrakcyjne konfrontacje i rezultaty.
W teorii dolna część drabinki wydaje się być tą mniej ciekawą połową. Nie oznacza to jednak, że że nie zobaczymy tu ciekawych starć i dobrego tenisa. W trzeciej ćwiartce największymi gwiazdami są Alexander Bublik i Maxime Cressy. Kazach rozpocznie zawody od potencjalnie niezbyt trudnego pojedynku z Cristianem Garinem, ale już w kolejnym spotkaniu jego przeciwnikiem może zostać niebezpieczny Corentin Moutet. Z kolei Amerykanin o ćwierćfinał może zagrać z kolejnym talentem rodem z Italii – Francesco Maestrellim. Dziewiętnastolatek o miejsce w ⅛ finału zagra z J.J. Wolfem i na pewno nie będzie bez szans. Tym bardziej, że jego warunki fizyczne wydają się być doskonałe do gry w hali.
W ostatnim segmencie znalazł się największy faworyt lokalnych kibiców – Matteo Berrettini. Trzeba powiedzieć, że losowanie wydaje się być dla niego bardzo korzystne i w obecnej formie jest on zdecydowanym faworytem do miejsca w finale. To właśnie Berrettini jest dla mnie głównym kandydatem do triumfu w stolicy Toskanii.
Notowania bukmacherów nie są zaskakujące. Matteo Berrettini i Felix Auger-Aliassime to zdecydowani kandydaci do zdobycia trofeum. Kursy przy nazwiskach kolejnych graczy są niezwykle wyrównane, ale znacznie ustępują wspomnianej dwójce.
Gra podwójna
Bardzo ciekawie prezentuje się rywalizacja w grze podwójnej. Już na początku drabinki znajdziemy prawdziwy hit. Najwyżej rozstawieni Wesley Koolhof i Neal Skupski zagrają z Nicolasem Mahut i Edouardem Rogerem-Vasselinem. Rywalami zwycięzców tego spotkania w ćwierćfinale mogą zostać grający z „dziką kartą” bracia Berrettini – Matteo i Jacopo. Włosi trafili w 1. rundzie na Maxime’a Cressy’ego i Johna-Patricka Smitha. W teorii znacznie łatwiejsze zadanie od numerów jeden będą miały turniejowe „dwójki” i świeżo upieczeni zwycięzcy rywalizacji w Astanie – Nikola Mektic i Mate Pavic. Chorwaci zmierzą się z Austriakami – Alexandrem Erlerem i Lucasem Miedlerem. Z kolei najwyżej sklasyfikowana włoska para, utworzona przez Lorenzo Sonego i Andreę Vavassoriego, trafiła na Andreya Golubeva i Bena McLachlana. Triumfatorzy tej batalii mają szansę stanąć na drodze wspomnianych graczy z Bałkanów.
Gijon
Gra pojedyncza
Nie mniej ciekawie prezentuje się stawka turnieju w Gijon. Z numerem jeden zaga Andrey Rublev. Moskwianin to oczywisty faworyt do zwycięstwa w zawodach. Los jednak go nie oszczędził, bowiem już na starcie jego przeciwnikiem ma szansę zostać Ilya Ivashka, który w ostatnich turniejach pokazał się ze świetnej strony. Ciekawe może być także ewentualne starcie ćwierćfinałowe. W tej fazie na drodze podopiecznego Fernando Vicente ma szansę stanąć m.in. Adrian Mannarino czy Tommy Paul. Graczem, na którego warto zwrócić uwagę jest także Martin Landaluce. Urodzony w 2006 roku Hiszpan otrzyma szansę debiutu w zawodowych rozgrywkach. Landaluce to tegoroczny mistrz juniorskiego US Open. Nawet jeśli presja okaże się dla niego zbyt duża, warto zapisać sobie to nazwisko i obserwować kolejne poczynania podopiecznego Akademii Rafaela Nadala.
Najwyżej rozstawionym reprezentantem drugiej części drabinki jest Francisco Cerundolo. Ranking nie odzwierciedla jednak jego formy, która ostatnio była po prostu słaba. Choć ta ćwiartka nie wygląda na papierze zbyt imponująco, znajdziemy kilku graczy teoretycznie mocniejszych od Argentyńczyka, m.in. Dominika Thiema czy Marcosa Girona. Jeśli chodzi o Austriaka, to takie losowanie sprzyja osiągnięciu solidnego rezultatu.
Ciekawiej, a jednocześnie znacznie bardziej hiszpańsko prezentuje się kwarta numer trzy. Faworytami miejscowych kibiców będą Alejandro Davidovich Fokina i Roberto Bautista Agut, którzy mogą spotkać się na etapie ¼ finału. Obu panów czeka jednak dosyć wyboista droga do tej fazy. Młodszy z Hiszpanów trafił w 1. rundzie na Andy’ego Murraya, a to gwarantuje ciekawe i atrakcyjne widowisko. Z kolei na drodze Bautisty Aguta może stanąć Sebastian Korda, który na inaugurację podejmie kolejnego lokalnego ulubieńca – Jaume Munara. Tutaj może się wydarzyć naprawdę wiele.
Drabinkę zamyka ostatni z Hiszpanów – Pablo Carreno Busta. Mistrz tegorocznego turnieju Masters 1000 w Montrealu znalazł się w segmencie opanowanym przez solidnych reprezentantów Francji. Na początek może czekać go pojedynek z Benjaminem Bonzim, który w warunkach halowych potrafi pokazać się z bardzo dobrej strony. Następnie na drodze turniejowej „dwójki” może stanąć Arthur Rinderknech lub Constant Lestienne. W tej ćwiartce pojawił się również Sebastian Baez, który w Hiszpanii będzie szukał pierwszego zwycięstwa od lipca. Czy mu się to uda? Na pewno nie będzie łatwo.
Według bukmacherów zdecydowanym faworytem do wygrania turnieju Gijon Open jest Andrey Rublev. Spore szanse są przyznawane również Hiszpanom o dwuczłonowych nazwiskach – Roberto Bautiście Agutowi i Pablo Carreno Buście. W przypadku kolejnych zawodników kursy są bardzo wyrównane.
Gra podwójna
Drabinkę gry podwójnej otwierają Marcel Granollers i Horacio Zeballos. Rywalami Hiszpana i Argentyńczyka w 1. rundzie będą Sander Gille i Fabrice Martin. Z numerem dwa wystąpią Simone Bolelli i Fabio Fognini. Na początek Włosi zobaczą po drugiej stronie siarki Sergio Martosa Gornesa i Jaume Munara. W zmaganiach gry podwójnej weźmie udział także Martin Landaluce, który połączy siły z Alejandro Davidovichem Fokiną. Hiszpanie trafili na Rafaela Matosa i Davida Vegę Hernandeza.
WIDEO Z OMÓWIENIEM DRABINEK TURNIEJÓW ATP!
Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!