W ostatnich dniach mieliśmy okazję porozmawiać z Hubertem Hurkaczem. Nasz najlepszy tenisista opowiedział m.in. o rosnącym zainteresowaniu kibiców, swoich preferencjach tenisowych, czy mikście z Igą Świątek. Zapraszamy do lektury!
TBD: Co udało Ci się poprawić na nawierzchni ziemnej w porównaniu z poprzednimi latami?
HH: Okres przygotowawczy na mączce był zdecydowanie lepszy niż w poprzednim sezonie. Dzięki temu zyskałem znacznie więcej pewności siebie.
TBD: Gdybyś miał stworzyć ranking swoich najlepszych meczów w karierze, gdzie znalazłby się finał z Medvedevem w Halle?
HH: Na pewno spotkanie z Daniilem było jednym z lepszych, które rozegrałem w swojej karierze. Na pewno znalazłoby się ono w czołówce takiego rankingu. Zagrałem w życiu jeszcze kilka innych fajnych meczów, ale nie jestem w stanie ich teraz wymienić. Finał w Halle umieściłbym w TOP 5.
TBD: Po wygranej w Halle bardzo zmieniła się percepcja twojej osoby i dla wielu stałeś się jednym z głównych faworytów do wygrania Wimbledonu. Czy ty podchodząc do turnieju też się tak czułeś, czułeś że jesteś w jednym rzędzie może nie z Djokoviciem czy Berrettinim, ale w wąskim zestawie głównych kandydatów do tytułu?
HH: Tak naprawdę jeśli chodzi o moją perspektywę i percepcję, to nie zmieniło się zbyt wiele. Od początku wierzę, że jestem w stanie zachodzić w turniejach tej rangi naprawdę daleko. Oczywiście ta sztuka nie udała mi się jeszcze zbyt wiele razy, ale robię wszystko, co w mojej mocy, trenuję najlepiej jak mogę, aby w przyszłości miało to miejsce znacznie częściej.
TBD: 3-5 0-40 w trzecim secie z Davidovichem Fokiną. Jak z twojej perspektywy wyglądała ta próba tweenera przeciwnika? Długi return z którym i tak by sobie nie poradził, czy jednak próba zakończenia w efektowny, nonszalancki sposób?
HH: Tak naprawdę on nie miał za bardzo innego wyboru na zagranie tej piłki. Szybko zareturnowałem, głęboko, więc nie była to jakaś nadzwyczajna decyzja.
TBD: Mówimy o tym w zasadzie od kilku lat, a oni wciąż nie przestają wygrywać, ale nieuchronnie zbliżamy się do końca ery wielkiej trójki/czwórki. Myślisz, że w przeciągu następnych kilku lat pojawią się jacyś inni dominatorzy czy spodziewasz się raczej bardziej otwartych drabinek, więcej możliwości dla graczy spoza ścisłej czołówki? Jak ty odnajdujesz się w tym tenisowym krajobrazie?
HH: Na pewno lata dominacji Novaka, Rogera i Rafy powoli dobiegają końca. Część z nas pokonała ich już kilka razy, Daniil jest pierwszy na świecie. Na pewno ta zmiana nadchodzi. Mam nadzieję, że w tym nowym świecie będę wysoko, walcząc o zwycięstwa w dużych turniejach. Czas pokaże, jak to się potoczy.
TBD: W ostatnim czasie, głównie dzięki sukcesom twoim i Igi, bardzo wzrasta zainteresowanie tenisem w Polsce. W jaki sposób ty to odczułeś? Jesteś teraz częściej rozpoznawany na ulicy, albo jeszcze częściej proszony o wywiady czy wypowiedzi do niekoniecznie stricte tenisowych mediów? Może zmieniło się coś jeszcze?
HH: Na pewno jestem bardziej rozpoznawalny. Praktycznie za każdym razem, kiedy idę do restauracji w Polsce, zostaję zatrzymywany przez ludzi. Zdarza się to też w innych miejscach na świecie. Fajnie, że tenis się rozwija, że razem z Igą i innymi polskimi zawodnikami możemy go promować. Mam nadzieję, że dzięki temu coraz więcej dzieciaków będzie grało na kortach, a w Polsce pojawią się kolejne turnieje.
TBD: Jeśli chodzi o Polaków, to na turniejach najczęściej widujesz się pewnie z Kamilem. Do głównego cyklu zbliżają się w deblu Janek czy Szymon. Bardzo znane kibicom są twoje dobre relacje z Jannikiem Sinnerem czy Felixem Augerem-Aliassimem, a z którym z polskich graczy najlepiej się dogadujesz?
HH: Bardzo dobrze dogaduję się z całą grupą polskich zawodników: Z Jankiem (Zielińskim), z Kamilem (Majchrzakiem), z Szymonem (Walkówem). Fajnie, że jesteśmy w podobnym wieku, bo to też pomaga. Cieszę się, że wszyscy możemy rywalizować w największych turniejach.
TBD: Czy jest jakaś różnica pomiędzy Hubertem Hurkaczem, którego znamy z mediów, a Hubertem Hurkaczem prywatnie? Czy może wszędzie jesteś dokładnie taką samą osobą?
HH: Staram się być naturalny, ale nie wiem jak mi to wychodzi (śmiech). Raczej obie wersje są bardzo podobne.
TBD: Jaki jest Twój ulubiony partner deblowy z którym grałeś dotychczas? Z kim się najlepiej dogadujesz?
HH: Świetnie gra mi się z Johnem (Isnerem). Miałem też okazję zagrać z Mate (Paviciem). Myślę, że to oni grają w debla najlepiej ze wszystkich partnerów których miałem dotychczas.
TBD: Czy jest szansa zobaczyć Ciebie startującego w mikście razem z Igą Świątek? Czy pojawił się w ogóle taki pomysł?
HH: Szansa zawsze jest (śmiech). Myślę, że w końcu przyjdzie odpowiednia okazja. Na spokojnie.
TBD: Jaki jest najlepszy turniej w Tourze pod względem klimatu oraz organizacji?
HH: Bardzo lubię Miami i Indian Wells. Są to dla mnie wyjątkowe miejsca.
TBD: Który mecz w swojej tenisowej karierze uważasz za najlepszy?
HH: Ciężko powiedzieć. Miałem dużo spotkań, w których grałem naprawdę świetnie, ale też takich, w których byłem w stanie wygrać mimo średniej gry i to właśnie one są szczególnie wartościowe. Nie dam rady wybrać jednego.
TBD: Czy kiedykolwiek w karierze, kiedy gorzej się układało myślałeś, że ten sport nie jest dla Ciebie i warto zająć się czymś innym?
HH: Tak naprawdę cały czas się rozwijałem. Oczywiście w czasach juniorskich były momenty, kiedy to wszystko nie wychodziło najlepiej. Gdyby tak było cały czas, pewnie poszedłbym na studia, ale ostatecznie wszystko szło do przodu i tak się to potoczyło.
TBD: Kiedyś powiedziałeś, że nigdy nie piłeś alkoholu, bo go nie lubisz. Dlaczego w takim razie masz negatywną opinię o napojach procentowych, skoro nigdy ich nie próbowałeś?
HH: Nie no, łyk spróbowałem, ale nie smakowało mi (śmiech). No i oczywiście nie ma on (alkohol) najlepszego wpływu na organizm w przypadku bycia sportowcem.
TBD: Jaki jest Twój plan startów przed US Open?
HH: Zagram Waszyngton, Montreal i Cincinnati.
!REJESTRACJA!
Kod: TBD
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!