Prognozowany kalendarz i wznowienie
Najważniejsze będzie stworzenie takich samych możliwości dla pierwszego i 800. tenisisty świata. Musi być stworzona szansa dla graczy ze wszystkich szczebli od ATP do ITF. Władze planowały przenieść część turniejów na końcówkę sezonu i grę nawet w grudniu, więc nie byłoby przerwy międzysezonowej, ale sytuacja jest dynamiczna i na ten moment zbyt nieprzewidywalna. Mało prawdopodobne jest, by turnieje odbywały się bez udziału publiczności, ze względu na straty organizatorów.
Szef cyklu ATP Andrea Gaudenzi przyznaje, że nie da się wykluczyć, że tenis wróci dopiero w styczniu. Ma on jednak nadzieję, że mimo pandemii w bieżącym roku uda się rozegrać jeszcze dwa wielkoszlemowe turnieje, a scenariuszy pojawiło się aż 50. Najlepszy scenariusz zakłada cykl turniejów latem w USA, następnie powrót do sezonu ziemnego, później cykl turniejów azjatyckich i na koniec finały sezonu, co spowoduje uratowanie 80% sezonu tenisowego.
Władze Australian Open już planują kolejną edycję styczniowego szlema, który jako jedyny nie ucierpiał wśród szlemów i pod uwagę jest brana okoliczność gry bez kibiców oraz obowiązkowa kwarantanna dla międzynarodowych graczy, sztabów oraz sędziów.
Natomiast optymistyczne wiadomości przychodzą od Czechów, gdzie epidemia zwalnia. Dlatego można tam uprawiać sporty bezkontaktowe jak np. tenis ziemny czy golf. Skorzystała z tego Petra Kvitova, która już ćwiczy, ale jak sama twierdzi jej motywacja jest na poziomie zerowym.
Warto przypomnieć, że ostatecznie został odwołany cały sezon trawiasty na czele z Wimbledonem, który co ciekawe jest ubezpieczany od trzynastu lat na wypadek pandemii – w tym roku zwróci im się około 200 milionów funtów. Ponadto odwołano większość turniejów sezonu ziemnego, a szansa ratunku tli się tylko dla kilku turniejów (w tym Roland Garros, którego odwołanie może zaboleć francuską federację tenisową i straty liczyć będę około 260 milionów euro). Ponadto w cyklu letnim na pewno nie odbędzie się turniej kobiecy w Montrealu i być może męski w Toronto. W tym roku nie odbędą się także zawody olimpijskie w Tokio (być może termin zostanie zagospodarowany przez inny turniej) oraz spotkaniu Pucharu Federacji (Fed Cup), które prawdopodobnie zostaną przeniesione na jesień lub końcówkę roku.
Który scenariusz się ziści? Mam nadzieję, że tenis wróci chociaż na ostatni kwartał roku 2020, nawet bez kibiców na trybunach.