ATP US Open
Novak Djokovic vs Kei Nishikori
Spotkanie półfinałowe US Open, w którym zagrają zawodnicy znający się na wylot, choć te określenie bardziej pasuje do Djokovicia, który z Nishikorim gra zazwyczaj bardzo dobre mecze, czego nie można powiedzieć o Japończyku. Obaj gracze rozgrywają solidny turniej, ale warunki klimatyczne próbują im to utrudnić i na pewno widowiska nie stoją na najwyższym możliwym poziomie. Djokovic uznawany za hegemona pod względem kondycji miał spore problemy w ostatnim meczu z Johnem Millmanem, któremu nota bene w sukcesie pomogły wysokie temperatury (trenuje w podobnych warunkach). Mimo wszystko Serb nie stracił z Australijczykiem nawet seta i w całym turnieju gra co najmniej solidnie. Nishikori kondycyjnie na pewno nie będzie mocno odstawał, lecz wytrzymałość to raczej mały handicap po stronie Nole, co też miało znaczenie w ich w poprzednich pojedynkach. Obaj preferują podobny styl gry oparty na świetnej technice i grze z końca kortu, a niekoniecznie na serwisie, choć i pod tym względem należy uznać wyższość Serba. Djokovic w całym turnieju stracił jedynie dwa sety i to w dwóch pierwszych rundach z Tennysem Sandgrenem i Martonem Fucsovicsem czyli graczami zdecydowanie niżej notowanymi. Później uporał się dość łatwo z Richardem Gasquetem, Joao Sousą oraz wspomnianym Johnem Millmanem, więc nie można mówić o maratonach, ale zmęczenie pewnie jest mimo dość krótkich meczów. Z kolei Kei Nishikori stracił trzy sety, choć miał po drodze trochę szczęścia. Najpierw stracił seta z przeciętnym ostatnio Maximilianem Martererem, a w drugiej rundzie powinien stracić seta z Gaelem Monfilsem i kwestia awansu była otwarta do momentu kontuzji Francuza. W trzeciej rundzie stracił seta z Diego Schwartzmanem, choć mógł spokojnie stracić nawet dwa. Najłatwiejsze spotkanie zagrał w czwartej rundzie z Philippem Kohlschreiberem, który zapłacił za trudny mecze z Alexandrem Zverevem. Ćwierćfinał to zdecydowanie najtrudniejszy i najdłuższy bój Japończyka z Chorwatem – Marinem Ciliciem, a o zwycięstwie zdecydował piąty set, choć Marin był już bliski prowadzenia 2-0 w meczu i pewnie dowiózł by przewagę, gdyby wykorzystał przewagę. Nishikori na pewno nie można uznać tego meczu do znakomitych i muszę przyznać, że miał trochę szczęście do rywali i dopiero w półfinale czeka go prawdziwy sprawdzian formy. Bardzo ważnym argumentem są bezpośrednie spotkania, gdyż ta statystyka jest co najmniej znamienna. Zawodnicy spotkali się ze sobą 16 razy w oficjalnych spotkaniach pod egidą ATP Tour i tylko dwa spotkania wygrał Japończyk, a ostatnie cztery lata temu na US Open, więc będzie to dodatkowy smaczek i motywacja dla Serba. W szlemach zagrali cztery razy i bilans wynosi 3-1 dla Nole. Większość spotkań była dość prosta dla Djokovicia, który wyraźnie ma patent na Nishikoriego, co też obrazują wyraźnie kursy bukmacherów. Serb dwa razy wygrywał już ten turniej, a ostatni raz trzy lata temu. Japończyk był tylko raz w finale – cztery lata temu. Co ciekawe obaj przed rokiem nie grali, gdyż leczyli urazy. Myślę, że Novak Djokovic jest w stanie wygrać te spotkanie dość łatwo i Japończyka stać będzie maksymalnie na jednego seta. Biorąc pod uwagę oczywiście obecną formę, przebieg turnieju, kondycję i ewentualne zmęczenie oraz bezpośrednie pojedynki, które są zdecydowanie po stronie Serba. Myślę, że zobaczymy trzy- lub czterosetowe spotkanie i poniższy “under” gemów zostanie pokryty.
Typ: poniżej 38,5 gema w meczu @1,6