To będzie piąta edycja Next Gen ATP Finals, a lista dotychczasowych zwycięzców naprawdę robi wrażenie. Hyeon Chung był kilka miesięcy po swoim triumfie półfinalistą Australian Open, Stefanos Tsitsipas wygrał w następnym roku „dorosłą wersję” kończącego sezon turnieju. Jannik Sinner niedługo po tytule w Mediolanie grał w ćwierćfinale French Open, a nikomu nie trzeba przypominać, co przez ostatnie 12 miesięcy pokazywał Carlos Alcaraz.
Zanim przejdziemy do przedstawienia grup i analizy poszczególnych zawodników, warto też wspomnieć, że jest to turniej na którym ATP testuje pewne rozwiązania, które może zostaną zastosowane w przyszłości. Wszystkie mecze rozgrywane są w formule Fast 4, czyli do trzech wygranych setów, ale żeby zapisać partię na swoim koncie potrzeba tylko czterech gemów (tie-breaka gramy przy stanie 3-3).
Do tego w gemach nie ma przewag (równowaga oznacza decydujący punkt). To tu debiutował elektroniczny system wywoływania autów czy wieszaki na ręczniki (obie innowacje oczywiście wciąż w Mediolanie obowiązują). Najważniejsze zmiany na ten rok to tylko jedna dłuższa przerwa w trakcie seta (po trzech gemach), jeszcze krótsza rozgrzewka i tylko 15-sekundowy czas na odpoczynek między punktami, gdy akcja zakończy się asem, podwójnym błędem, lub nietrafionym returnem.
W pierwszych trzech edycjach Włosi rozdawali jedną dziką kartę swoim zawodnikom. Gianluigi Quinzi i Liam Caruana bardzo odstawali od reszty stawki, ale wspomniany Sinner wygrał całą imprezę. Zdaje się, że nie jest to nigdzie zapisane, ale wygląda na to że dzikiej karty nie ma, kiedy któryś z Włochów bezpośrednio zakwalifikował się do imprezy. Tak było w zeszłym sezonie, tak jest i tym razem. Pora porozmawiać o grupach i szansach poszczególnych zawodników na dobry występ.
Grupa zielona
Brandon Nakashima
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 50
Poprzedni występ w Next Gen Finals: półfinał
Zdecydowanym faworytem tej grupy miał być Holger Rune, ale Duńczyk po zdobytym tytule w Paryżu (i przede wszystkim wywalczonej pozycji zmiennika na ATP Finals), musiałby bardzo zamęczyć organizm by wystąpić w tej imprezie. To zostawia Bradona Nakashimę z dosyć łatwym zestawem rywali.
Amerykanin ustabilizował się na poziomie głównego cyklu, a w hali czuje się znakomicie. W poprzednim sezonie wygrywał chociażby mocno obsadzone Challengery w Quimper czy Breście, ma też na koncie ćwierćfinały imprez ATP 250 w Antwerpii czy Florencji. Szanse na to, że odpadnie przed półfinałami są bardzo niskie.
Jiri Lehecka
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 74
Poprzedni występ w Next Gen Finals: zmiennik (nie wystąpił)
Czech poprzedni sezon kończył jeszcze poza top 100, ale wdarł się do tego grona półfinałem w Rotterdamie (ATP 500, co istotne w hali). Z Jirim Lehecką trochę nigdy nie wiadomo, bo potrafi zagrać na naprawdę kosmicznym poziomie, ale może też przegrać z każdym.
Z Nakashimą na pewno nie stoi na straconej pozycji, ale regularność Amerykanina powinna przeważyć, jeśli chodzi o zwycięstwo w grupie. Selekcja uderzeń Czecha wciąż kuleje, ale wiele jego problemów wynika raczej z braku doświadczenia, niż możliwości technicznych. Teoretycznie o wyjście z grupy powinno być łatwo, choć nie takie wpadki już ze strony Lehecki widzieliśmy.
Francesco Passaro
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 119
Poprzedni występ w Next Gen Finals: –
Jedna z absolutnych rewelacji tego sezonu, której na początku roku w Next Gen Finals nie widział nikt. Francesco Passaro z bardzo defensywnego stylu dodał też do swojej gry ogromne pokłady siły, które pozwoliły mu przez kilka miesięcy tego lata dominować w Challengerach na mączce.
No właśnie – Włoch ma na swoim koncie jedynie trzy halowe mecze, wszystkie w tym sezonie. Zaliczył co prawda w Florencji świetne zwycięstwo z Zhizhenem Zhangiem, ale widać było, że jeszcze tej nawierzchni trochę się uczy. Żeby wyjść z grupy, tempo zdobywania wiedzy musiałby mieć ogromne.
Matteo Arnaldi
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 134
Poprzedni występ w Next Gen Finals: –
Kolejny z włoskich talentów które wybuchły w tym sezonie. To właśnie Matteo Arnaldi najbardziej skorzystał na wycofaniu Rune, zapewniając sobie miejsce w turnieju. W porównaniu z Passaro ma bardzo dużo doświadczenia w hali, ale legitymuje się w takich warunkach bilansem 8-16. Ostatnie tygodnie miał jednak udane, mimo zejścia z mączki, na której czuje się zdecydowanie najbardziej komfortowo.
Arnaldi pokazuje dużo chęci do poprawiania swojej gry w ofensywie, nawet mimo tego, że na razie często średnio to wychodzi. Zaskakująco groźny okazuje się też jego pierwszy serwis. Chyba podobnie jak Passaro, 21-latek będzie tutaj musiał liczyć na zwycięstwo ze swoim kolegą z reprezentacji i jakieś potknięcie ze strony Lehecki.
Grupa czerwona
Lorenzo Musetti
Rok urodzenia: 2002
Ranking: 23
Poprzedni występ w Next Gen Finals: trzecie miejsce w grupie, bilans 1-2
Podobnie jak w przypadku Rune, który ostatecznie nie zagra, można mieć wątpliwości czy Lorenzo Musetti troszeczkę nie przerósł już tego turnieju. Włoch po porażce z Novakiem Djokoviciem w ćwierćfinale w Paryżu mówił, że musi się zastanowić nad tym czy wystąpić. Ostatecznie jest już w Mediolanie, co na pewno bardzo pomoże wydarzeniu pod względem marketingowym. Musetti zrobił ostatnio olbrzymi postęp jeśli chodzi o swoją grę poza mączką, wygrywając chociażby turniej ATP 250 w Neapolu.
Hala też nie jest mu już groźna, ale mediolańskie korty grały do tej pory bardzo szybko, co przy technice Włocha raczej nie będzie mu odpowiadać i da rywalom dosyć skuteczną opcję taktyczną przeciwko niemu. Klasa zawodnika wciąż ma jednak znaczenie i tym razem oczekujemy od Musettiego wyjścia z grupy, chociaż nie jest to totalny pewnik.
Jack Draper
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 41
Poprzedni występ w Next Gen Finals: –
Jack Draper wydaje się za to być głównym faworytem do wygrania całego turnieju w Mediolanie. Brytyjczyk na początku roku wybił się właśnie na dosyć szybkich Challengerach w hali, wygrywając cztery w przeciągu zaledwie trzech miesięcy.
Potężny leworęczny serwis to ogromna broń w takich warunkach, a do tego Draper przez ten sezon bardzo podciągnął niemal wszystkie aspekty swojej gry, stając się znacznie mniej zależny od siły i ryzykownych rozwiązań. Wciąż często miewa jednak kłopoty z kontuzjami i jednym z najważniejszych aspektów tego turnieju będzie to, czy jego ciało wytrzyma. Jeśli tak się stanie, pokonać Brytyjczyka będzie niezwykle trudno.
Chun-Hsin Tseng
Rok urodzenia: 2001
Ranking: 90
Poprzedni występ w Next Gen Finals: –
Chun-Hsin Tseng to jeden z najlepszych zawodników juniorskich ostatnich lat. Był numerem jeden światowego rankingu, a w 2018 roku dotarł aż do trzech finałów wielkoszlemowych, wygrywając dwa z nich. Przekucie tego na sukcesy w dorosłym tenisie zajęło mu sporo czasu, głównie z uwagi na wątłą budowę fizyczną.
Mimo dużego progresu, Tseng będzie w tej grupie raczej outsiderem. W hali przez ostatnie dwa sezony grał tylko dwa spotkania, a na poziomie głównego cyklu do tej pory raczej sobie nie radzi, szczególnie poza nawierzchnią ziemną.
Dominic Stricker
Rok urodzenia: 2002
Ranking: 111
Poprzedni występ w Next Gen Finals: –
Wracając trochę do tego o czym mówiliśmy w przypadku Lehecki, Dominic Stricker może w tej grupie zarówno zgarnąć trzy porażki, jak i bez problemu z niej wyjść. Szwajcar jest niesamowicie utalentowany, ale zbyt często gra na jedno uderzenie i słabiutko wytrzymuje wymiany. Kiedy jest w gazie, potrafi jednak osiągać takie wyniki jak dwa ćwierćfinały turniejów ATP 250 jeszcze w zeszłym sezonie.
W hali jego styl jest na pewno efektywniejszy, bo przy takim leworęcznym serwisie i agresywnej grze łatwo jest mu kończyć punkty. Pod dachem wygrał w tamtym roku Challengera w Lugano, a w tym w Cleveland. Na pewno nie wolno go nie doceniać i przed tym turniejem trzeba być ze strony Strickera gotowym na wszystko.
Kto sięgnie po tytuł?
Dwóch największych faworytów znajduje się w tej samej grupie – Musetti i Draper. Zobaczymy jak dużo motywacji znajdzie w sobie Włoch, bo ten turniej to już nie za bardzo jego poziom. Drapera zresztą też nie, ale 21-latek wcześniej w nim nie występował, a to jego ostatnia szansa. Poza tym nie ma jeszcze takich osiągnięć w głównym cyklu co Musetti.
Jeśli ktoś ma z nimi powalczyć o tytuł to pewnie Nakashima, ale problem z Amerykaninem jest taki, że mimo bardzo solidnego i równego poziomu prezentowanego w każdym spotkaniu, nie ma w nim aż takiej wybuchowości jak w jego największych rywalach i nie potrafi zagrać tak kosmicznego tenisa, jakiego od czasu do czasu są w stanie pokazać Draper czy Musetti.
Lehecka albo Stricker nie są bez szans na końcowy triumf, ale z ich brakiem stabilizacji byłoby to lekkie zaskoczenie. Niewątpliwie obaj jednak mają tytuł w Mediolanie w zasięgu, nawet jeśli jest duża szansa że kompletnie na korcie tego nie pokażą. W przypadku Tsenga, Arnaldiego, czy Passaro, o dużym sukcesie mówilibyśmy już przy przejściu fazy grupowej.
WIDEO Z OMÓWIENIEM GRUP NEXT GEN ATP FINALS! (wtorek rano)
Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!