Chciałbym przedstawić Państwu typy długoterminowe z niższymi kursami. Możliwe, że są wśród Was osoby, które lubią ulokować pieniążki na dłuższy czas, a te propozycje oceniam dość wysoko. Miałem przygotowane propozycje z wyższymi kursami, ale bukmacherzy wycofali te zakłady w ubiegłym tygodniu.
Zakłady specjalne
Czy Jerzy Janowicz na koniec 2018 roku będzie w pierwszej pięćdziesiątce rankingu ATP?
Typ: NIE
Kurs: 1,32
Kurs na pewno nie należy do atrakcyjnych, ale według mnie jest prawie pewny. Muszę stwierdzić, że Jerzy Janowicz jest bez większych szans na awans do TOP 50 rankingu ATP. Jedyne co może przeszkodzić to świetny występ Polaka na Wimbledonie lub US Open, co też nie musi mu dać tak sporego awansu. Jerzy Janowicz ostatnio komentował spotkania w Doha na Eurosport i póki co nie trenuje, gdyż dochodzi do siebie po operacji kolana. W okolicach września, gdy wyleczył już jedno kolano odezwało się drugie i był zmuszony iść ponownie pod nóż. Co ważne, Jerzy powiedział w ostatnim wywiadzie, że na kort planuje wrócić za około 1,5 miesiąca czyli najszybciej pod koniec lutego (optymistyczna wersja). Dlatego nasuwa się pytanie czy dużo straci za ten okres? Odpowiedź brzmi dość dużo, ponieważ straci punkty za pierwszą rundę Australian Open, za drugą rundę challengera Quimper, za drugą rundę ATP 250 w Sofii oraz co najważniejsze około 80-90 pkt za zwycięstwo w challengerze w Bergamo (nawet jeśli wróci na ten tydzień to na pewno nie będzie w dobrej formie). Obecnie JJ posiada 484 punkty, a po tym okresie ta liczba może spaść na okolice 300 pkt. Jerzy zajmuje 123. miejsce w rankingu, a na koniec lutego może być to pozycja około 200. Na domiar wszystkiego wróci do gry na okres ceglany, który jest dla niego najgorszym i ugrywa na nim najmniej punktów. Rok temu JJ startował w turniejach korzystając z zamrożonego rankingu, a teraz nie będzie miał tej możliwości, więc pewnie straci kolejne punkty, bo przecież będzie musiał startować w kwalifikacjach, których nie musi za każdym razem przechodzić. Do czerwca w tourze będzie królować cegła, więc możliwe, że przez pierwsze pół roku JJ zdobędzie małą ilość punktów i jedyna szansa będzie w challengerach w hali oraz ewentualnie w Miami i Indian Wells, o ile się zakwalifikuje. Warto przeanalizować z kim by miał walczyć o te miejsce w TOP 50 rankingu. Wystarczy przypomnieć, że na miejscach 40-50 w rankingu mamy następujących graczy:
Jak widać bardzo mocni zawodnicy, którzy osiągają dobre wyniki w większości turniejów na których grają, a nawet niektóre wygrywają, tj. Monfils, Coric, Edmund czy Harrison. Warto także spojrzeć kto dobija się do TOP 50 (pozycje 51-61):
Także są to mocni gracze, którzy potrafią zachodzić do dalszych faz turniejów, tj. Shapovalov, Benneteua, Chung czy Mayer.
Można także wspomnieć jacy zawodnicy są na dalszych pozycjach, a także potrafią nieźle punktować i widzimy ich praktycznie co tydzień na kortach w turniejach rangi minimum 250: Istomin, Pella, Zeballos, Medvedev, Leonardo Mayer, Darcis, Kukushkin, Lajovic, Tiafoe, Lu, Simon, Marterer, Copil czy Tsitsipas.
Trzeba powiedzieć sobie jasno, Janowicz w tym roku nie ma większych szans na awans do najlepszej pięćdziesiątki rankingu, gdyż uniemożliwia mu to przerwa spowodowana operacją oraz wysoki poziom zawodników z okolic rankingu (40-60).
Zakłady specjalne
Czy Agnieszka Radwańska na koniec 2018 roku będzie w pierwszej dziesiątce rankingu WTA?
Typ: NIE
Kurs: 1,52
Sytuacja teoretycznie trudniejsza niż w przypadku JJ, ale i kurs wyższy. Agnieszka poprzedni sezon miała słabszy i najgorszy od prawie dekady. Złożyło się na to kilka aspektów czyli zmieniający się trend zawodniczek w tourze na big hitterki czyli zawodniczki grające mocno, opierające swoją grę na sile fizycznej i agresywnym/ofensywnym nastawieniu. Drugą sprawą jest to, że zawodniczki przez wiele lat nauczyły się gry Agi i coraz łatwiej się z nią gra (brakuje elementu zaskoczenia). Trzecim aspektem była zmiana rakiety, co teraz znów uczyniła, lecz jest to praktycznie ten sam typ. Ostatnia rzecz to sprawy prywatne, które chodziły jej po głowie czyli ślub z Dawidem Celtem. Można także zaryzykować stwierdzenie, że się trochę wypaliła, bo już przez wiele lat była w czołowej dziesiątce, a wygranej w szlemie nie było i raczej już nie będzie.
Są jednak aspekty, które sprzyjają Agnieszce w powrocie do TOP 10. Jeden bardzo prosty powód jest taki, że gorzej raczej nie będzie, bo Agnieszka nie wygrała żadnego turnieju, a osiągnęła jedynie jeden finał w Sydney oraz półfinał w New Haven. Poza tym osiągnęła trzecią rundę Roland Garros, 1/8 finału na Wimbledonie oraz trzecie rundy US Open, Toronto, Wuhan i Pekin. Trochę punktów jest do obrony, ale bez przesady – niewykluczone, że Aga bardzo wyraźnie nie poprawi tych wyników. W dodatku w tourze jest sporo młodych zawodniczek, które grają dobry tenis i dobijają się do czołówki.
Warto wspomnieć, że czołowa dziesiątka rankingu wygląda bardzo mocno i ciężko będzie, aby któraś wypadła z niej na stałe, a Aga póki co może pomarzyć o wygranej z którąś z nich: Halep, Muguruza, Woźniacki, Pliskova, Venus, Svitolina, Ostapenko, Garcia, Konta oraz Coco Vandeweghe. Kto jest poza 10-tką? Mladenovic, która jest chyba największą kandydatką do spadku za Agę. Kolejna jest Kuznetsova, która ma patent na Agnieszkę i zazwyczaj z nią wygrywa. Następne są zawodniczki, które ostatni sezon miały przełomowy czyli Goerges, Barty, Stephens czy Sevastova. Można by wymieniać dalej zawodniczki, z którymi byłoby bardzo ciężko wygrać Agnieszce (Keys, Rybarikova, Cibulkova). Warto wspomnieć, że niewiele przed Agą w rankingu jest Kerber, która będzie się biła o powrót do TOP 10 oraz Serena Williams, która będzie chciała wrócić na tron jak najszybciej, a przecież wiemy, że przewyższa o klasę inne zawodniczki. Aga w sumie powinna bardziej oglądać się za siebie, ponieważ za sobą ma mocne Czeszki czyli Safarova oraz Kvitova, a jeszcze dalej wracająca do poważnego grania Sharapova czy też świetnie dysponowana ostatnio Bencic. Nie zdziwię się jak Agnieszka prędzej wypadnie poza 30-tkę niż awansuje do TOP 20 (wystarczy, że nie powtórzy finału z Sydney w tym tygodniu). Ostatnim ważnym argumentem jest fakt, że w sezonie 2017 Agnieszka była praktycznie w każdym turnieju bardzo wysoko rozstawiona, co powodowało, że w pierwszych rundach miała teoretycznie najsłabsze rywalki czyli głównie kwalifikantni i nierozstawione rywalki z dalekim rankingiem. Teraz będzie inaczej i już w pierwszych rundach może trafić na rywalki rozstawione tak jak teraz Johanna Konta w I rundzie w Sydney.