We wtorek zazwyczaj przewija się najwięcej spotkań i tych pomysłów jest najwięcej. Przedstawiam propozycje mniej i bardziej ryzykowne.
Propozycje typów na dziewiąty dzień stycznia:
ATP Sydney
Zverev M. – Mayer L.
Typ dość logiczny i podparty suchymi faktami – na papierze wygląda bardzo realnie. Po pierwsze styl obu Panów. Mischa z głębi kortu gra dość przeciętnie, bardziej na przetrzymanie i głównie szuka okazji do podbiegnięcia do siatki, co robi nawet nieźle. Niemiec operuje leworęcznym serwisem i gra na stronę przewagi przynosi mu sporo punktów. Nie ma co się oszukiwać – serwis to jego główny argument, a łącząc to z volleyem jest dość skutecznym zawodnikiem, który zagościł się na dłuższy czas w pierwszej setce rankingu. Niemiec ma jednak spore problemy z grą z teoretycznie gorszymi zawodnikami lub gdy jest faworytem. W tym przypadku ponownie nim jest i tak też było ostatnio, gdy spotkał się z Mayerem i sromotnie przegrał ten mecz. Wg wielu zawodników Mayer dysponuje znakomitym serwisem, którego bardzo ciężko odebrać, a to wszystko dzięki sile i rotacji. Panowie w pierwszym gemach spotkania powinni dobrze trzymać swój serwis i możliwe, że dociągną nawet do TB. Historia spotkań także mówi ewidentnie, że pierwsze sety są bogate w ilość gemów. Panowie zagrali ze sobą 4 mecze i za każdym razem ten over został pokryty.
powyżej 9,5 gema w I secie @1,54
ATP Sydney
Sousa J./Pella G. – Lindstedt R./Skugor F.
Typ trochę na przeczucie, a kursy na te spotkanie są według mnie przesadzone, gdyż nie widzę ewidentnej przewagi faworyzowanej pary. Wystarczy przypomnieć, że Skugor jest jedynie solidnym deblistą i tylko mocno przeciętnym singlistą. Zdarzyło mu się kilka wygranych w singlu, ale są to zwycięstwa okazjonalne, powiedzmy raz, dwa razy w roku z dobrym rywalem. Z kolei Lindstedt to już swoisty emeryt, który grywa jedynie debla, a w tym roku skończy 41 lat. Wspomnę tylko, że Sousa i Pella to singliści w najlepszym wieku do gry czyli 27-28 lat. Zagrają ze sobą pierwsze oficjalne spotkanie, lecz w deblu już nie raz pokazywali się z bardzo dobrej strony i ta gra na pewno nie jest dla nich obca, wystarczy wspomnieć o ćwierćfinale US Open w 2015 roku dla Sousy. Lindstedt ze Skugorem zagrali razem jedynie dwa spotkania w tym roku i wygrali z parą singlistów Fucsovics/Kukushkin, a przegrali z parą Bhambri/Sharan, którzy akurat grają ze sobą na co dzień. Jednak nie ma co umniejszać zasług Lindstedtowi, bo zagrał kilka dobrych turniejów w ubiegłym sezonie, wygrywając w Antalyi i osiągając finał w Vancouver. Jeśli chodzi o Skugora to największy jego sukces to półfinał ubiegłorocznego Wimbledonu z Mekticiem i wygrane w kilku challengerach, lecz prawie zawsze w różnej konfiguracji par. Można zaryzykować za drobne zwycięstwo Sousa/Pella @3,25.
Sousa/Pella +1,5 seta @1,8 (ZWROT)
ATP Sydney
Haase R. – Ruud C.
Typ uważam za dość ryzykowny – mecz pomiędzy doświadczonym, ale chimerycznym i szalonym Haase oraz młodym talentem z Norwegii (tata był tenisistą), który właśnie rok temu pokazał się światu w dobrym występie w kwalifikacjach do AO, a później w sezonie ziemnym, gdzie osiągnął kilka fantastycznych wyników, a jego gra zrobiła ogromne wrażenie na wszystkich. Dla Ruuda najważniejsza jest cegła, ale pokazał już na hardzie, że też na nim grać potrafi i stoczył kilka niezłych spotkań. Haase sezon zaczął nieźle, ale przegrał z równie nieprzewidywalnym Paire w Pune. Holender osiągał w Indiach dobre statystyki, gdyż serwis bardzo mu pomagał, ale szwankowała gra w korcie. Co warto podkreślić nie miał zbyt mocnych rywali w ostatnim turnieju, gdyż ograł Kavcicia oraz Jarrego czyli zawodników grających głównie w challengerach, a i tak stracił z Jarrym seta, mimo bardzo dobrych statystyk. Ponadto porażka z dopiero co powracającym Paire także mu chwały nie przynosi i na pewno jest sporo do poprawy w jego grze. Warto podkreślić, że Ruud w ostatnim meczu kwalifikacyjnym w trzech setach nie został przełamany ani razu. Casper lubi grać długie akcje, na wyczekanie co niekoniecznie lubi Robin, który raczej powinien je skracać. Norweg na pewno jest dobrze przygotowany fizycznie i trochę liczę na niespodziankę w tygodniu poprzedzającym AO. Kluczowa będzie efektywność Haase na serwisie – jeśli będzie słabsza to jest spora szansa na powodzenie. Panowie nigdy wcześniej nie spotkali się w oficjalnym meczu.
Ruud wygra przynajmniej jednego seta @1,81
ATP Sydney
De Minaur A. – Verdasco F.
Tutaj klasycznie proponuje zagrać pod gospodarza, który uważany jest za olbrzymi talent, a ostatnie jego mecze tylko to potwierdziły. Świetny turniej w Brisbane, a teraz ma okazję powtórzyć wyczyn w Sydney. Rok temu także pokazał się z bardzo dobrej strony przed AO. Minaur potrafi bardzo dobrze odbierać mocne serwisy, co pokazał z Raoniciem oraz Johnsonem, których ograł bez straty seta. Ponadto sam solidnie serwuje, a w wymianach gra bardzo równo i stabilnie niczym doświadczony już zawodnik. Zatrzymał się dopiero w półfinale urywając seta Harrisonowi. Na tego zawodnika warto stawiać, gdy turnieje rozgrywane są na jego terenie. Z kolei Verdasco po ubiegłorocznym świetnym turnieju w Doha, tym razem zagrał mocno przeciętny turniej, ponieważ wymęczył wygraną z Selą, a w ostatnim spotkaniu zasłużenie przegrał z Rublevem. Fernando nie grał źle, lecz zbyt zachowawczo i używał zbyt wiele spinowych zagrań, do których rywale mogli dość łatwo dobiec. Nie zdziwię się jak Verdasco podejdzie luźno do tego spotkania i odda przynajmniej seta lub nawet mecz młodszemu gospodarzowi. Panowie wcześniej ze sobą nie grali.
De Minaur wygra przynajmniej jednego seta @1,63
ATP Auckland
Matkowski M./Qureshi A. U. H. – Paes L./Raja P.
Głównie dwa argumenty przekonały mnie do zagrania na Polaka z Pakistańczykiem. Po pierwsze zaplanowali zagrać ten sezon razem, więc do spotkań na pewno będą podchodzić poważnie i z pełnym zaangażowaniem, a po drugie grają ze sobą z przerwami od poprzedniego sezonu, a ich jedynym i największym sukcesem w parze jest wygrana właśnie tutaj w Auckland na początku 2017 roku. Po tym turnieju zagrali ze sobą tylko 5 spotkań i większość przegrali, jednak były to w większości mocne pary. W ostatnim meczu przegrali z parą Murray/Soares, ale wygrali z nimi seta, więc można ich rozpatrywać poważnie, gdyż nie każdego stać na urwanie seta tak mocnej parze, nawet jeśli Soares słabo serwował. Paes i Raja grają ze sobą dopiero od sierpnia 2017 roku, lecz zdążyli wygrać dwa małe turnieje: Champaign oraz Knoxville. Pierwsze spotkanie w tym sezonie za to przegrali w Pune także z gospodarzami czyli parą Nedunchezhiyan/Bopanna i to dość zdecydowanie. Raja to najmłodszy zawodnik tego meczu, ale w tym roku skończy 33 lata. Z kolei najstarszy jest Paes, który ostatnio bardziej święcił triumfy w mikstu niż w deblu, a w tym roku skończy już 45 lat, więc dość dużo nawet na deblistę. Te kilka argumentów skłania mnie do zaryzykowania na polsko-pakistańską parę.
Matkowski/Qureshi wygrają @1,62
ATP Sydney
Bedene A. – Paire B.
Mimo porażki w drugim spotkaniu tego sezonu Bedene pokazał się bardzo przyzwoicie, a że musiał mierzyć się z mocnym Thiemem to większych szans nie miał. Thiem kończył sporo akcji kątowym backhandem do których mało kto by doszedł. Jednak Aljaz starał się i grał jak równy z równym, mimo, że ciężko wskazać u niego jedną główną broń. Niektórzy mówią, że serwis, ale niekoniecznie jestem za tym stwierdzeniem. Po prostu jest to solidny zawodnik, który każdy element ma bardzo równy. Do tego mentalnie wygląda zawsze przyzwoicie. Z kolei Paire każdy zna, forehand dość słaby, a backhand znakomity. Niezły występ w Pune, lecz bez fajerwerków i to dopiero jego pierwsze mecze po kontuzji pleców, więc nie można zbyt wiele od niego wymagać. Do tego Paire w Indiach zazwyczaj gra dobrze, a później bywa różnie. Wystarczy przypomnieć sytuację sprzed roku czyli świetny występ w Chennai i wygrana m.in. właśnie z Bedene, a później oddany mecz przed AO De Minaurowi (kompletnie bez walki). Bedene zazwyczaj wykazuje dodatni stosunek asów do podwójnych błędów, co u Paire nie jest regułą i popełnia dość sporo tych błędów (w Pune wyjątkowo dobrze). Mentalnie na pewno gorszym zawodnikiem jest Paire, a co warte podkreślenia w Indiach każdy mecz rozgrywał w rozmiarze trzech setów. Mając w pamięci jego wyczyny sprzed roku nie odważyłbym się go zagrać przed szlemem. Bilans bezpośredni ich spotkań wynosi 2-2.
Bedene wygra @1,77
WTA Sydney
Kerber A. – Williams V.
Konsekwentnie gram na Niemkę, gdyż jej forma jest dość wysoka i póki co nie przestaje wygrywać. W poprzednim meczu z Safarovą straciła dopiero pierwszego seta w sezonie, przy okazji broniąc dwóch piłek meczowych. Wiemy przecież jakie problemy mentalne miała Kerber w ubiegłym sezonie, a taka wygrana nad solidną rywalką na pewno ją jeszcze bardziej podbuduje i jutro możemy zobaczyć Angie w jeszcze lepszym wydaniu. Do tego gra z weteranką Venus, która jest u schyłku kariery, ale nadrabia talentem i wielkim sercem do gry. Venus przeplata swoją karierę sukcesami, kontuzjami i chorobami, a będzie jej to pierwszy mecz w sezonie, który może okazać się bardzo ciężki, biorąc pod uwagę bardzo trudne warunki atmosferyczne. Kerber jest bardzo dobrze przygotowana fizycznie i możliwe, że zwyczajnie zabiega swoją rywalkę. Venus raczej będzie grać krótkie akcje, a przynajmniej będzie się starać zamykać wszystko na etapie returnu lub maksymalnie 4-5 uderzeniowych wymian. Piłka będzie często wracać na stronę Venus co będzie prowokowało ją do kolejnych błędów, a wiemy że jej styl równa się ze sporą ilością błędów. Dużo będzie zależeć w jakiej formie fizycznej przyjedzie Venus, bo jeśli w dobrej to zobaczymy dobre spotkanie, a jeśli nie to będzie łatwa wygrana Niemki. Obie Panie znają się świetnie i spotkały się już 8 razy – póki co mamy remis.
Kerber wygra @1,7