ATP Roland Garros
Rafael Nadal vs Dominic Thiem
Przed nami ostatni mecz Roland Garros 2019 czyli finał mężczyzn. W turnieju Panów nie mieliśmy zbyt wielu niespodzianek (w przeciwieństwie do Pań) i w niedzielę zobaczymy mecz rewanżowy za finał RG sprzed roku. Wtedy to Rafael Nadal wygrał dość łatwo, a dobrze pamiętam jak stawiano na Thiema, który grał świetny turniej. Niespodzianki nie było, a jedynie bolesne sprowadzenie na ziemię. W tym sezonie mimo, że Hiszpan zaliczył falstart, bo przegrał w Monte Carlo, Barcelonie i Madrycie, kolejno z Fogninim, Thiemem i Tsitsipasem to w Rzymie już doszedł do głosu i tutaj kontynuuje zwycięską passę. W Paryżu stracił tylko seta i to dość niespodziewanie z Goffinem, a nie jak przypuszczano z Federerem. Rafa gra bardzo solidnie i po obejrzeniu większości spotkań tego turnieju muszę stwierdzić, że Austriak znów przegra, choć jak już wspomniałem Dominic ograł Rafę w wielkim stylu w Barcelonie, na swoim terenie. Teraz Rafa będzie na pewno żądny rewanżu i nie ma co liczyć na choćby moment odpuszczenia. Według mnie set dla Thiema to prawdopodobnie maksimum. Jeszcze miesiąc temu pewnie stawiałbym odważniej w stronę Austriaka, ale nie tu i teraz. Dominic zyskał sporo jakości po zmianie wieloletniego trenera, lecz poza solidnością nie pokazuje w tym turnieju nic ponad stan. Należy pamiętać, że Dominic stracił seta z takimi graczami jak Bublik czy Paul, a był nawet bliski straty dwóch setów z Amerykaninem. W półfinale wymęczył wygraną z Djokoviciem, choć na pewno zasłużył. Niestety Novak zagrał fatalnie w dłuższych fragmentach meczu, a zamiast na grze skupił się na narzekaniu i sprzeczkach z sędzią czy supervisorem. Masa błędów własnych i w sumie jestem zdziwiony, że Thiem nie wygrał tego spotkania 3-0 lub 3-1. Pięć setów trochę zakłamuje obraz meczu, w którym tak naprawdę Thiem grał solidnie i nic więcej nie musiał, choć nie ustrzegł się błędów. Austriak długimi momentami bronił się serwisem, a większość punktów zdobył łatwymi passing shotami, gdy Nole szedł daremnie do siatki lub niewymuszonymi błędami Serba z głębi kortu. Swoją drogą lider rankingu zaliczył bardzo słabą statystykę gry przy siatce – była to kopalnia punktów dla Austriaka. Ciężko jest stwierdzić, co podobało mi się w tym meczu poza dość regularną grą Thiema i wykorzystywaniem z premedytacją juniorskich błędów Nole. Te zwycięstwo po prostu był dla niego obowiązkiem, choć twierdzę, że Djokovic w finale byłby ciekawszym rywalem dla Rafy. Porównując ten mecz z drugim półfinałem trzeba przyznać, że różnica była kolosalna mimo, że Rafa wygrał swój mecz 3-0, w dość krótkim czasie. Federer zagrał bardzo dobry turniej, jak na tak długi rozbrat z mączką i Paryżem, a fragmentami był równorzędnym rywalem dla Hiszpana. Hiszpan oczywiście był bitym faworytem tego meczu i wykorzystał niedoskonałości Szwajcara na cegle, ale też wyczarował kilkanaście punktów z arcytrudnych pozycji. Mimo 0-3 to wielkie uznanie dla Rogera, który w takiej dyspozycji ograłby każdego innego zawodnika od Rafy. Dodatkowym argumentem w stronę Hiszpana jest fakt, że pomiędzy półfinałem, a finałem miał ponad dzień więcej odpoczynku, gdyż Thiem swój mecz rozgrywał przez dwa dni (wiatr i deszcz), a w dodatku była to pięciosetówka, która musi wpłynąć na jego świeżość. Oczywiście trzeba mieć w pamięci te sety, które stracił na początku turnieju. Hiszpan to kondycyjny hegemon i każdy detal może bez litości wykorzystać. Bilans Hiszpana z Austriakiem to 8-4 (w tym 7-4 na mączce). Według mnie Hiszpan po raz 12. wygra Roland Garros wygrywając finał 3-0 lub 3-1.
Typ: Nadal -1,5 seta (ha)
Kurs: 1,5
Wsparcie: https://patronite.pl/TenisbyDawid