Polska rozpocznie zmagania z Koreą Południową w Pucharze Davisa w piątek o 16:00. Na pierwszy ogień pójdą Maks Kaśnikowski i Seong-chan Hong, następnie zaś zagrają Kamil Majchrzak i Soon-woo Kwon.
Majchrzak w znakomitym stylu wrócił do swojej dyskwalifikacji i dosłownie w pół roku udało mu się wrócić do Top 200. W ostatnim miesiącu zmniejszył trochę intensywność startów i pojawił się tylko w eliminacjach US Open, ale zaprezentował się tam dobrze i odpadł dopiero z chyba najlepszym zawodnikiem tamtego wstępu do nowojorskiego szlema, Mattią Belluccim.
Kwon na koniec tego sezonu będzie musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową, która potrwa osiemnaście miesięcy. Wcześniej był też kontuzjowany i przez ten rok pograł tylko trochę na zamrożonym rankingu, bez większych sukcesów. Start w Pucharze Davisa prawdopodobnie będzie jego ostatnim, w przeciwieństwie do jego kolegi z drużyny Honga który przed poborem buduje sobie wysoki ranking (będzie mógł go zamrozić z uwagi na nową inicjatywę ATP).
Majchrzak i Kwon spotkali się tylko raz, dwa lata temu podczas Challengera w Busan. Polak wrócił wtedy ze stanu 1-4 30-40 w trzecim secie i wygrał cały turniej (mimo bardzo trudnej drabinki), praktycznie zapewniając sobie zakończenie sezonu w pierwszej setce. Koreańczyk również funkcjonował wtedy jednak na zupełnie innym poziomie, zaledwie trzy miesiące później wygrał swój jedyny tytuł ATP Tour.
W tym sezonie Kwon gra jednak tylko sporadycznie, do tej pory zdążył zgarnąć jedynie pięć zwycięstw. Trzy z nich to Challenger właśnie we wspomnianym Busan w kwietniu, bardzo niespodziewanie pokonał też Emila Ruusuvuoriego na French Open. Od tamtego czasu zagrał jednak tylko trzy spotkania, wszystkie przegrał. Puchar Davisa rządzi się swoimi prawami, ale wierzymy że Majchrzak dowiezie i zagra na swoim poziomie, a to powinno wystarczyć na rywala kompletnie bez formy czy rytmu.
