ATP Wimbledon
Ernests Gulbis vs Jay Clarke
Drugi dzień Wimbledonu i kończymy mecze pierwszej rundy. Spotkają się ze sobą gracze na zgoła innych etapach kariery, a mianowicie doświadczony Gulbis oraz młody gospodarz, którego kariera dopiero się rozpoczyna i jest całkowicie nieznany dla przeciętnego kibica tego sportu.
Ernests to zawodnik, który był typowany kilka lat na gracza ścisłego topu, lecz Łotysz postanowił, że zrobi inaczej i jego karierę można uznać za zmarnowaną (podobna sytuacja do Jerzego Janowicza, która także był w tych przewidywaniach brytyjskich ekspertów). Łotysz niewątpliwie to utalentowany zawodnik, którego styl jest bardzo charakterystyczny i unikalny, a technicznie często pokazywał bardzo wysoki poziom i solidną siłę fizyczną w uderzeniach i na serwisie. Jednak Łotysz wywodzi się z bardzo zamożnej rodziny i granie zawodowo w tenisa nie do końca była w jego głowie i obecnie gra od święta, często w turniejach niższej rangi, gdzie często przegrywa z niżej notowanymi graczami, co zwyczajnie wynika z braku motywacji, a nie umiejętności. Na pewno jest to jeden z wielu graczy, który ma wyraźny problem mentalny, który był jedną z głównych składowych dlaczego nie zrobił wielkiej kariery. Odkąd Ernests pojawia się rzadziej na kortach to też jego dyspozycja jest wiele niższa niż w latach świetności i często zwyczajnie jego spotkań nie da się oglądać, w których potrafi popełniać bardzo proste błędy i sporą ilość podwójnych błędów serwisowych. Wimbledon jest turniejem na który specjalnie nie trzeba się motywować i jego gra powinna wyglądać lepiej. Trzeba pamiętać, że w zeszłym sezonie właśnie na wimbledońskiej trawie wyrównał swój najlepszy wynik na tym szlemie, a mianowicie trzecią rundę. Po drodze pokonał pewnie Victora Estrelle, Juana Martina Del Potro i dopiero uległ Novakowi Djokoviciowi, lecz pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Po sezonie 2016 możemy Gulbisa oglądać jedynie na Wimbledonie jeśli chodzi o trawę, więc widać, że zależy mu tylko na grze w najważniejszym turnieju sezonu. W tym roku musiał przechodzić kwalifikacje z racji coraz niższego rankingu, w których wypadł dość przeciętnie. W pierwszej rundzie ograł Filipa Peliwo, który na trawie nie grywa; w drugiej rundzie ograł po trudnym meczu Zdenka Kolara, który także z trawą ma niewiele wspólnego, a ponadto kilka dni wcześniej zakończył turniej na cegle w Popradzie, więc nie bardzo miał czas na przygotowanie, a w decydującej rundzie ograł Lorenzo Sonego, który w tym sezonie zadebiutował na trawie, a i tak stracił z Włochem seta. Jak widać kwalifikacje dla Ernestsa Gulbisa na pewno nie były proste i w pierwszej rundzie nie będzie zdecydowanym faworytem tak jak wskazują na to kursy bukmacherów.
Rywalem Łotysza jest zaledwie 20-letni Jay Clarke i na pewno atut własnych trybun będzie miał tu znaczenie. Będzie to dla niego szansa na osiągnięcie życiowego sukcesu, ponieważ nigdy nie ograł tak doświadczonego rywala i tym samym zadebiutuje w pierwszej rundzie turnieju głównego. Otrzymał od organizatorów dziką kartę i na pewno będzie chciał to wykorzystać, tym bardziej, że podchodzi do tego spotkania w roli underdoga. Trzeba podkreślić, że już od trzech sezonów grywa na trawie, więc jakieś doświadczenie już ma i były to głównie turnieje na brytyjskiej trawie. Na swoim rozkładzie ma już zwycięstwa z Alexem De Minaurem, Eliasem Ymerem, Ilyą Marchenko czy Ryanem Harrisonem, więc zawodnikami znanymi, którzy plasują lub plasowali się w pierwszej setce rankingu ATP Tour. W zeszłym sezonie otrzymał dziką kartę do kwalifikacji Wimbledonu i odpadł dopiero w trzeciej rundzie po pięciosetowej batalii z Sebastianem Ofnerem. W tym sezonie warto odnotować jego występ w Eastbourne przed kilkoma dniami, gdzie doszedł do 1/8 finału, a po drodze pokonał wspomnianego Ryana Harrisona, co na pewno jest dobrym prognostykiem.
Jestem przekonany, że Jay Clarke stawi opór faworyzowanemu Łotyszowi i możliwe, że wygra przynajmniej jednego seta, w czym niewątpliwie pomogą mu własne trybuny. Miejmy nadzieję, że pierwsza runda Wimbledonu nie przerośnie go mentalnie i uniesie ciężar spotkania oraz nazwisko rywala. Gulbis na Wimbledon powinien być zmotywowany, lecz już poprzednie spotkania pokazały, że słabsi zawodnicy mogą wygrać z nim seta.
Clarke wygra przynajmniej jednego seta @1,74
Typ bez analizy:
- De Minaur wygra @1,48 (vs Cecchinato)