Turniejami w Rio de Janeiro i Mai zakończył się tegoroczny cykl ATP Challenger Tour. Piotr Matuszewski drugi raz w swojej karierze dotarł do finału imprezy tej rangi.
Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis
Nowy partner, wciąż dobra gra
Piotr Matuszewski postanowił zakończyć sezon występem w Challengerze w Maia, tym razem w parze z Austriakiem Davidem Pichlerem. Był to ich pierwszy wspólny występ, ale od razu złapali dobrą chemię na korcie i zaczęli od dwusetowego zwycięstwa z Quentinem Folliot i Maximem Janvier.
Kolejne dwa spotkania były już znacznie trudniejsze, a o ich losach zadecydowały super tie-breaki. W pojedynku z finalistami z poprzedniego tygodnia, Andrejem Martinem i Goncalo Oliveirą, obie pary szły niemal punkt za punkt aż do piłki meczowej dla Matuszewskiego i Pichlera przy stanie 9-8. Austriakowi udało się dobrze zareturnować, a Polak popisał się bardzo dobrą szybkością reakcji i wybrał trudnego woleja z piłki zagranej przez Oliveirę “na ciało”.
Mecz z Edoardo Lavagno i Damienem Wengerem miał podobny przebieg, ale Matuszewskiemu i Pichlerowi udało się odskoczyć na trzy punkty w super tie-breaku. Dwóch piłek meczowych przy podaniu rywali nie udało się wykorzystać, ale dobry serwis Austriaka pozwolił ustawić ostatni punkt, zakończony przez Piotra mocnym smeczem. W ten sposób Matuszewski dotarł do swojego drugiego finału w karierze na tym poziomie (poprzedni w tym roku w Warszawie, w parze z Vladyslavem Manafovem).
Drugi finał Challengera w karierze
Rywalami była portugalska para Nuno Borges i Francisco Cabral, czyli zwycięzcy do tej pory pięciu turniejów cyklu ATP Challenger Tour w tym roku. Ten pierwszy pochodzi z Maia’i, zatem kwestia wsparcia kibiców była oczywiście dawno rozstrzygnięta. Matuszewskiemu i Pichlerowi udało się przełamać już w pierwszym gemie po bardzo słabym otwarciu Cabrala, ale Portugalczycy odrobili stratę kilka minut później, świetnie wychodząc z sytuacji defensywnych i przełamując Polaka do zera. Kolejny gem Matuszewskiego również nie poszedł dobrze i ponownie naszemu reprezentantowi nie udało się wygrać choćby punktu. Borges i Cabral weszli na zupełnie nowy poziom i nagle wychodziło im po prostu wszystko.
Złą passę serwisową Piotrka udało się zatrzymać, choć nie bez problemów, bo dopiero po decydującym punkcie i obronie dwóch break pointów. Wciąż jednak gemy Polaka przynosiły problemy i po kolejnym przełamaniu wydawało się że już wszystko stracone, gdy Borges i Cabral doszli do trzech piłek meczowych przy swoim podaniu. Kilka prostych błędów i świetny return Matuszewskiego pozwoliły jednak polsko-austriackiej parze pozostać w meczu.
Jedno w tym meczu pozostawało jednak niezmienne – męka w gemach serwisowych Polaka. Kolejne przełamanie zakończyło mecz wynikiem 6-4 7-5 dla Portugalskiej pary, która wygrała piętnasty mecz z rzędu.
Dzięki kolejnemu dobremu występowi w tym roku, Matuszewski wciąż pnie się do góry w rankingu deblistów i zakończy sezon około miejsca 230. Niewątpliwie był to najlepszy sezon w karierze Piotra, dzięki któremu będzie mógł w 2022 już bardzo regularnie występować w rozgrywkach na poziomie challengerowym.
Kilkoro Polaków w ITF-ie w Monastyrze
W eliminacjach do turnieju o puli nagród 15 tysięcy dolarów w Monastyrze, udział wzięło czterech naszych reprezentantów. Dawid Taczała, Mateusz Kułakowski i Mikołaj Plenkiewicz odpadli w pierwszej rundzie. Dla tego ostatniego, 17-latka, był to debiut w zawodowym cyklu. Niestety wypadł on zdecydowanie najsłabiej, wygrywając tylko jednego gema ze swoim rówieśnikiem z Francji Joe Misrahim. Rundę przeszedł za to Marcel Politowicz, ale w drugim spotkaniu uległ po super tie-breaku Włochowi Alessandro Bellifemine, również poszukującemu swoich pierwszych punktów rankingowych.
Zapewniony udział w głównej drabince miał Maks Kaśnikowski, który przegrał w drugiej rundzie z Moezem Echarguim 5-7 2-6. Reprezentant gospodarzy znajduje się w szóstej setce rankingu ATP i był raczej faworytem tego spotkania.
Jedyną reprezentantką Polski w turniejach ITF była w tym tygodniu również grająca w Monastyrze Karolina Jaśkiewicz. Dla 21-latki był to pierwszy start poza Polską w tym roku, ale zakończył się on już na pierwszej rundzie eliminacji, porażką z Francuzką Mathilde Lollią.
Turnieje rangi Challenger oraz ITF możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!