Najwyżej rozstawiona Weronika Falkowska (PZT Team/KS Górnik Bytom) i Marta Leśniak (KT Kubala Ustroń) spotkają się w niedzielnym finale 97. Narodowych Mistrzostw Polski w Bytomiu. Ten mecz będzie transmitowany na kanale Polsat Sport Extra.
Rywalizacja na korcie centralnym KS Górnik Bytom rozpoczęła się o godzinie 9.00, a Falkowska po blisko dwuipółgodzinnej walce wygrała 7:6 (7-4), 6:3 z turniejową „trójką” Martyną Kubką (PZT Team/CKT Grodzisk Mazowiecki), ubiegłoroczną finalistką tej imprezy.
– Z Martyną się bardzo dobrze znamy, kiedyś długo ze sobą trenowałyśmy, także trudno nam siebie nawzajem zaskoczyć. W pierwszym secie była różnica tylko kilku punktów, a każdy gem był bardzo wyrównany. Martyna bardzo dobrze serwuje, więc trudno było mi ją przełamać. A jak już mi się to udało, to ona od razu mnie przełamywała z powrotem. Także gra była gem za gem dosłownie i trzeba było cały czas trzymać koncentrację i mi się to udało, szczególnie w tie-breaku. W drugim secie już się trochę bardziej rozluźniłam i poszło wszystko dobrze. Ten finał jest dla mnie szczególny, bo reprezentuję barwy Górnika Bytom, a osiągnęłam go w swoim klubie – powiedziała Falkowska.
Od godziny 10 na korcie numer 4. rozgrywany był drugi półfinał, w którym Marta Leśniak (KT Kubala Ustroń) pokonała 7:6 (7-3), 6:1 Joannę Zawadzką (UKS ACT Sport Tarnów), rozstawioną z numerem czwartym.
– Początek tego meczu był dla mnie bardzo trudny, bo przegrywałam już 0:4. Tu muszę oddać Asi, że zagrała pierwsze gemy fantastycznie i nie dała mi praktycznie żadnej okazji do gry. Naprawdę nie miałam wiele do powiedzenia. Trochę chyba jeszcze czułam trudny poprzedniego meczu. Ale potem grałam już cały czas równo, natomiast Asia miała potem za dużo „gór i dolin”. Rzadko biorę udział w turniejach, jeśli wiem, że nie mam tam dużej szansy na wygraną. Także tutaj nie przyjechałam po to, żeby zobaczyć, jak inni grają, tylko żeby tu osiągnąć dobry wynik. Jutro nie będzie łatwo, bo na pewno miejscowi kibice będą wspierać Weronikę, ale mnie to nie będzie przeszkadzać – powiedziała Leśniak.
Przegrana w półfinale oznaczała premię w wysokości 9 tysięcy złotych brutto. Natomiast awans do finału gwarantuje co najmniej czek na sumę 17 tysięcy złotych, a zdobywczyni tytułu zgarnie premię w wysokości 32 tys. zł.
!REJESTRACJA!
Kod: TBD
Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!